Informacje

Vielen dank, RWE, vielen dank! Dzięki niemieckiemu koncernowi Rosjanie dopadli polskie łupki

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 marca 2015, 19:59

    Aktualizacja: 2 marca 2015, 20:02

  • Powiększ tekst

Po wielomiesięcznych przepychankach i mimo zastrzeżeń Wielkiej Brytanii niemiecki koncern energetyczny RWE sprzedał swoją spółkę Dea funduszowi LetterOne rosyjskiego oligarchy Michaiła Fridmana. RWE poinformował w poniedziałek o sfinalizowaniu transakcji.

"Sprzedaż spółki Dea świadczy o tym, że nawet w trudnych warunkach jesteśmy w stanie zrealizować to, co sobie założyliśmy" - oświadczył prezes zarządu RWE Peter Tertium.

Jak podkreślił, wynegocjowana z LetterOne umowa jest "bardzo dobra". Jego koncern "znalazł strategicznego inwestora, który chce długoterminowo inwestować w wydobycie ropy i gazu" - zaznaczył prezes, mówiąc o "kroku milowym" dla swojej firmy.

Z komunikatu RWE wynika, że obie strony w styczniu ustaliły ostateczne sfinalizowanie transakcji na początku lutego. Wartość spółki wyceniono po obecnym kursie na około 5,1 mld euro, co oznacza niewielki wzrost wobec ceny uzgodnionej w połowie stycznia - czytamy w komunikacie.

W Polsce koncern DEA posiada dwie koncesje na wydobycie ropy i gazu z łupków, w Małopolsce oraz na Podkarpaciu, które uzyskał na początku 2014 r. Na jednej z koncesji udokumentowano już złoża ropy naftowej zaś na drugiej złoża gazu ziemnego. Niemcy wykonali już badania sejsmiczne 2D. Koncern przygotowywał się do wykonania pierwszych odwiertów.

RWE DEA posiada także 190 koncesji na poszukiwanie i wydobycie złóż ropy i gazu na całym świecie m.in. w Niemczech, na Morzu Północnym i w Afryce.

Dea wydobywa gaz ze złóż na Morzu Północnym, leżących u wybrzeży Wielkiej Brytanii. Niemieckie media pisały na jesieni o zastrzeżeniach strony brytyjskiej wobec sprzedaży spółki Rosjanom. Londyn obawia się - pisze agencja dpa - że ewentualne nałożenie na LetterOne sankcji unijnych bądź amerykańskich może mieć negatywny wpływ na eksploatację złóż oraz wywołać zagrożenie dla bezpieczeństwa złóż i ochrony środowiska. Jeżeli do takich sankcji dojdzie, RWE będzie zobowiązany do odkupienia od Fridmana części spółki związanej z eksploatacją złóż w okolicach Wielkiej Brytanii - wyjaśnia dpa.

Niemieckie ministerstwo gospodarki i energetyki wydało zezwolenie na transakcję w sierpniu - po zbadaniu, czy nie zagraża ona bezpieczeństwu państwa. Udział spółki w zaopatrzeniu Niemiec w ropę i gaz są na poziomie 1-2 proc.

Sprzedaż spółki Rosjanom krytykowały niemieckie media, oceniając, że wobec agresywnej polityki Rosji wobec Ukrainy władze nie powinny zgodzić się na finalizację umowy z rosyjskim oligarchą. Zastrzeżenia miała także część polityków rządzącej CDU.

Spółka Dea zajmuje się wydobyciem gazu i ropy w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Norwegii i Egipcie. Ma ponadto na terenie Niemiec podziemne zbiorniki na gaz. Rosyjski fundusz LetterOne z siedzibą w Luksemburgu należy do grupy inwestycyjnej Alfa. Fridman jest jej głównym udziałowcem.

LetterOne dysponuje majątkiem o wartości 21,9 mld euro. Fridman uważany jest za jednego z najbogatszych obywateli Rosji. Pieniądze na zakup Dei pochodzą m.in. ze sprzedaży udziałów w firmie naftowej TNK-BP rosyjskiemu koncernowi Rosnieft.

RWE nabył Deę pod koniec lat 80. Koncern ucierpiał ostatnio wskutek spadku giełdowych cen energii elektrycznej. Jego długi przekroczyły 30 mld euro. Wpływy ze sprzedaży spółki mają być przeznaczone na spłatę zadłużenia.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP) , sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych