USD i PLN pod presją
Wtorkowa sesja jest ostatnią w pełni handlową przed przerwą świąteczną. W jej trakcie obserwujemy rzadko spotykane zachowanie kursów, gdy jednocześnie wyraźnie tracą zarówno dolar amerykański, jak i złoty. Trudności byków w poderwaniu indeksów giełdowych mogą wskazywać, że w tym specyficznym okresie inwestorzy postanowili przejść w tryb risk off.
Dolar w tarapatach, ale EUR/USD trzyma konsolidację
Lokalny sygnał w postaci odczytu z rynku pracy nie miał większego wpływu na rodzime aktywa, ale mimo wszystko warto o nim wspomnieć. Tym bardziej że mowa o pozytywnym zaskoczeniu, ponieważ stopa rejestrowanego bezrobocia pozostała na poziomie 5,6 proc., pomimo prognoz wskazujących na delikatny wzrost wskaźnika. W teorii w dalszym ciągu wysokie zatrudnienie może oddalać perspektywę kolejnych obniżek stóp w Polsce. Niestety dla złotego, forex patrzy dziś w zupełnie innym kierunku i nie jest on przychylny dla PLN. W trakcie wtorkowej sesji zaburzona została zwyczajowa korelacja, gdy słabszy na szerokim rynku USD wspomaga PLN. Dolar ma zdecydowanie trudniejsze dni, ale kurs EUR/USD nie był w stanie wybić górnego ograniczenia lokalnej konsolidacji i zawrócił przy 1,18 $. Tak słaby zielony sprawia, że złoty broni się jeszcze na parze USD/PLN, która utrzymuje się poniżej 3,59 zł. Na rynku dolara zamieszać mogły jeszcze dane makro, ale ich wpływ na aktywa bezpośrednio po publikacji nie jest jednoznaczny. Warto jednak zaznaczyć, że wstępny odczyt wzrostu gospodarczego (Amerykanie podają go w formie annualizowanej) za trzeci kwartał zaskoczył mocno pozytywnie. Zamiast oczekiwanego spadku tempa PKB w ujęciu kwartalnym z 3,8 proc. do 3,3 proc. otrzymaliśmy wzrost do 4,3 proc. Osobiście pozostaję sceptyczny co do jakości aktualnie otrzymywanych danych z USA, ponieważ zamknięcie rządu mogło negatywnie wpłynąć na poziom pomiarów. Warto poczekać na kolejne publikacje, które mogą jeszcze zweryfikować dotychczasowe odczyty.
PLN rozdaje prezenty
Obojętnie jak wtorek skończy USD, to raczej marne szanse, aby dobrze skończył go PLN. Rodzima waluta pozostaje dziś pod silną presją, co pcha kursy głównych walut wyraźnie w górę. Przed godz. 15 kurs euro sięga 4,23 zł (najwyżej od dwóch tygodni), kurs franka dotarł do 4,55 zł (grudniowe maksimum), a kurs funta dobija do 4,85 zł. Trudno znaleźć poważne fundamenty za aktualnym osłabieniem złotego, dlatego osobiście skłaniam się ku tezie o rynkowym pozycjonowaniu przed dłuższą handlową przerwą. Taki tryb wymaga od globalnego kapitału zmniejszenia ekspozycji na ryzyko, co uderza także w waluty EM. Trzeba jednak w tym miejscu zaznaczyć, że presja nie jest rozłożona po równo. Jeszcze mocniej od złotego obrywa we wtorek forint węgierski (kurs HUF/PLN schodzi do 0,108 zł), ale za to korona czeska się umacnia (kurs CZK/PLN rośnie do 0,174 zł). Najwidoczniej złoty przed świętami płaci cenę za ostatnie tygodnie swojego ponadprzeciętnie mocnego zachowania na rynku walutowym. PLN ma z czego oddawać, a ten tydzień wydaje się wręcz idealny do kalibracji walutowych portfeli inwestycyjnych.
Japonia grozi słowem, ale czy rynek uwierzy?
Koniec roku przynosi nam ciekawe wydarzenia wokół jena i całej japońskiej gospodarki. Najpierw nowy rząd z pierwszą w historii premierką na jego czele. Gabinet Sanae Takaichi ma bardzo ambitne plany ekspansji fiskalnej, która ma wreszcie przynieść długo wyczekiwane ożywienie gospodarcze. W grudniu Bank Japonii dokonał podwyżki stóp procentowych (doskonale pokazuje to, w jak innym miejscu jest Kraj Kwitnącej Wiśni w porównaniu do innych rozwiniętych gospodarek), ale rynek odebrał ten ruch jako tzw. gołębią podwyżkę. Oznacza to, że mimo takiej decyzji narracja prezesa Kazuo Uedy pozostała zbyt miękka dla inwestorów. Tym samym JPY pozostał pod presją, a najważniejszy dla niego kurs USD/JPY zbliżył się do poziomu 158 ¥, czyli szczytów z początku roku. Tego było już za dużo dla ministry finansów, która postanowiła wyręczyć szefa BoJ i mocno zainterweniowała ustnie na rynku. Satsuki Katayama w wywiadzie dla Bloomberga podkreśliła, że władze mają pełną swobodę do podejmowania zdecydowanych działań wobec ruchów kursowych, które nie są uzasadnione fundamentami gospodarczymi i mają charakter spekulacyjny. Inwestorzy rzeczywiście wystraszyli się tak wyraźnego ostrzeżenia i kurs USD/JPY błyskawicznie zanurkował do 156¥. Zobaczymy jak długo efektywna będzie sama narracja, ponieważ warto pamiętać, że tylko w ostatnich kwartałach japoński rząd przeznaczył już 100 mld USD na obronę swojej waluty. Może to być trudne przy ambitnych planach wydatkowych i rosnących rentownościach obligacji, przez które coraz większym obciążeniem staje się obsługa gigantycznego długu publicznego. Słaba waluta przy mocno importowym charakterze gospodarki nie ułatwia nawigowania na wzburzonym morzu globalnych finansów.
Na koniec w imieniu własnym i całego zespołu Walutomat.pl chciałem złożyć Państwu życzenia radosnych i spokojnych Świąt! Niech w przyszłym roku jak najwięcej inwestycji będzie zyskownych!
Adam Fuchs, analityk walutowy Walutomat.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.