Informacje

fot. Pexels.com
fot. Pexels.com

Niemiecka firma wyzyskiwała pracownicę. Teraz musi jej zapłacić 50 tys. euro

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 14 czerwca 2016, 13:05

  • Powiększ tekst

Niemiecka firma musi wypłacić zaległe pobory w wysokości 50 tys. euro pracownicy, która przez pięć lat zatrudniona była w charakterze praktykantki, zarabiając miesięcznie 300 euro, bez wynagrodzenia za nadgodziny. Decyzję podjął sąd w Monachium.

Niemiecka 16-latka starała się o etat sekretarki w firmie oferującej usługi finansowe i ubezpieczeniowe, jednak szef firmy zaproponował jej zamiast etatu stanowisko praktykantki. Umowa przewidywała 43-godzinny tydzień pracy, brak wynagrodzenia za nadgodziny i 300 euro miesięcznie.

Jak wyliczył tygodnik "Der Spiegel", który poinformował o wyroku, pracownica zarabiała na godzinę 1,75 euro. Średni tygodniowy czas pracy w Niemczech wynosi 36-38 godzin.

Raz w tygodniu praktykantka miała zagwarantowane zajęcia z teorii finansów. Zajęcia odbywały się w domu szefa firmy i polegały na... pielęgnacji jego ogrodu - pisze "Der Spiegel". Kobieta podała firmę do sądu po oblanym egzaminie na doradcę finansowego w Izbie Przemysłowo-Handlowej.

Sąd uznał umowę za nieetyczną i nakazał szefowi firmy wypłacenie praktykantce zaległych poborów w wysokości 50 tys. euro plus składki na ubezpieczenie emerytalne i podatki. Zdaniem sędziów kobieta miała prawo do płacy minimalnej w wysokości 8,50 euro za godzinę.

(PAP)

Czytaj także: Tusk: Niemcy nie powinni udawać męczenników

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych