Informacje

Korpo to już nie szczyt marzeń

Rafał Zaza, współpraca: Małgorzata Azembska

  • Opublikowano: 21 marca 2018, 21:33

  • Powiększ tekst

Czasy zachłyśnięcia się pracą w korporacji minęły bezpowrotnie. Dziś młodzi chcą się cieszyć większą swobodą. Unikają też nadmiernego stresu

Wchodzący na rynek pracy nie chcą kierować ludźmi ani ginąć w gąszczu korporacyjnych zasad. Cenią sobie luz, swobodę oraz czas spędzany z rodziną i przyjaciółmi. Deloitte opublikował właśnie badania „Pierwsze kroki na rynku pracy 2018” obejmujące wiele obszarów związanych z oczekiwaniami zawodowymi osób wchodzących na rynek pracy.

Już lata temu weszły do Polski korporacje wnosząc powiew wielkiego świata. Dumni pracownicy korpo spędzali niemal cały czas wspólnie – w pracy i po pracy. Uczestniczyli w licznych szkoleniach i  spotkaniach integracyjnych. Spotykali się w swoich klubach i kafejkach, wydawali krocie na modne ciuchy, brali kredyty na luksusowe apartamenty. Wprowadzili na rynek pracy korporacyjny żargon. Brif, dedlajn, czy event zagościły na stale w rozmowach. Pojawiły się też znienawidzone przez wielu open space’y. Wygrywali ci o niesłabnącej energii i  szeroko prezentowanym hurraoptymizmie.

Dziś taka praca nie jest już powodem do szczególnej dumy, a określenie korpoludek ma raczej pejoratywne zabarwienie. Coraz częściej byli pracownicy szczycą się tym, że z firmowego molochu odeszli i dali sobie radę w życiu – ba zmienili je dzięki temu na lepsze, bardziej satysfakcjonujące. Jednak dla wielu młodych osób zatrudnienie się w wielkiej międzynarodowej firmie wciąż jest szansą na zdobycie doświadczenia zawodowego i zaistnienia na rynku pracy.

Dwa razy pracowałam w korporacji i nie chcę przez to więcej przechodzić. Ciągły stres, bóle brzucha, wymioty rano, trzęsące się ręce, zerowe poczucie własnej wartości. poczucie bycia ciągle śledzonym i szpiegowanym. Ciągła krytyka i zawyżanie celów do osiągnięcia, ciągłe podkręcanie śruby. Do tego charytatywne nadgodziny – nie wypadało wyjść do domu po 8 godzinach. No i lanserskie towarzystwo, z którym nie ma o czym pogadać – tak opowiada o pracy w korporacji uczestniczka f.kafeterii.pl.

Nie każdy ma tak złą opinię

Pracuję od zawsze w korpo. To moje czwarte miejsce pracy i w życiu nie chciałabym pracować w małej firmie, chociaż raz już miałam taki epizod – chwali ten rodzaj kariery zawodowej inna forumowiczka.

Najnowsze badania Deloitte „Pierwsze kroki na rynku pracy 2018” wskazują, że wśród młodych ludzi w Polsce ubywa chętnych do pracy w międzynarodowych korporacjach. Nie garną się oni też do obejmowania kierowniczych stanowisk. Ponad 50 proc. studentów i absolwentów marzy, by pracować dla kogoś. 13 procent zamierza założyć własną firmę. Młodzi robią się też coraz bardziej samokrytyczni, słabo oceniając swoje możliwości. Twierdzą, że brak im umiejętności przywódczych, delegowania zadań i zarządzania pracą innych. 60 procent badanych uważa, że sprawdziliby się w roli eksperta. Coraz mniej chce w przyszłości objąć stanowiska menedżerskie.

Choć młodzi są coraz bardziej zainteresowani pracą na swoim, to nadal najwięcej przedstawicieli tzw. pokolenia Y wybiera pracę w firmie prywatnej lub posadę w sektorze publicznym. Aż 51 proc. badanych opowiada się za pracą „u kogoś”, a nie na własny rachunek. Jest to jednak spadek o 7 pp. w porównaniu do ubiegłej edycji badania” – mówi Michał Olbrychowski, dyrektor i lider zespołu ds. zarządzania kapitałem ludzkim w Deloitte.

Mimo krytycznego podejścia do korporacji, nadal większość (61 proc.) chce pracować w wielkich międzynarodowych firmach. To jednak mniej o 5 proc. w porównaniu do poprzedniej edycji badania. Do 12 proc. czyli o 5 proc. wzrosła natomiast liczba tych, którzy chcą zatrudnić się w mniejszych i średnich polskich przedsiębiorstwach. Więcej też planuje założyć własne firmy. Jednak większość z nich nie zamierza zająć się zarzadzaniem, wolą być freelancerami. Nic w tym dziwnego. Jak pokazuje badanie, elastyczne godziny pracy są dziś priorytetem. Połowa młodych nie chce, by praca zmusiła ich do rezygnowania z czegokolwiek w życiu. 32 procent chciałoby mieć sporo wolnego czasu na odpoczynek i inne aktywności. Gotowych do wielkich poświęceń dla swojej pracy jest zaledwie 23 procent i na to warto szczególnie zwrócić uwagę.

Optymistyczne jest jednak to, że to nie władza i bogacenie się są najistotniejsze dla studiujących i dopiero wchodzących na rynek pracy. Najważniejsze dla nich jest szczęście rodzinne, dobre zdrowie oraz grono przyjaciół. A temu nie sprzyja ani stres, ani nadmiar godzin spędzanych w firmie. Jedno jeszcze cenią wszyscy młodzi – nowoczesne technologie.

Sama możliwość wykorzystywania technologii w ramach obowiązków zawodowych zwiększa atrakcyjność pracy. Firmy, które nie wprowadzają nowoczesnych rozwiązań mogą być postrzegane przez młodych pracowników niekorzystnie, jako staromodne – wyjaśnia Piotr Arak, menedżer w zespole analiz ekonomicznych Deloitte.

Ma być więc ciekawie, nowocześnie i najlepiej bezstresowo.

Rafał Zaza, współpraca: Małgorzata Azembska

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych