SNB zaskakuje siłą obniżki stóp procentowych
Szwajcarski Bank Narodowy czwarty raz w tym roku ściął główną stopę procentową. Koszt pieniądza został zredukowany o 50 pb, do 0,5 proc. Decyzja jest sporym zaskoczeniem, gdyż zdecydowana większość rynkowych prognoz zakładała kontynuację cięć w dotychczasowym tempie 25 pb. W pierwszej reakcji frank traci przeszło pół procent. CHF/PLN spada w kierunku 4,55.
Pomimo deklaracji nowego prezesa SNB Martina Schlegela, że władze monetarne są gotowe do powrotu ujemnych stóp procentowych, wydaje się, że mógł to być ostatni ruch w cyklu. Presja cenowa w Szwajcarii w minionych dwóch latach była znacznie słabsza niż w pozostałych gospodarkach rozwiniętych. W 2025 r. dynamika CPI powinna utrzymywać się w dolnej połowie dopuszczalnego przedziału wahań 0,0-2,0 proc. r/r. Wszystko wskazuje, że groźba powrotu trapiącej deflacji jest nikła. W świetle prognoz dynamika PKB i konsumpcji powinna w kolejnych latach być zbliżona do obecnie notowanego poziomu ok. 1,5 proc. W rezultacie SNB nie będzie palił się do obniżenia stóp procentowych poniżej 0,5 proc. Bankierzy centralni nadal niechętnie mogą patrzeć na siłę franka, ale nie powinni jej aktywnie i zdecydowanie zwalczać. Zwłaszcza jeśli, podobnie jak w minionych tygodniach, prym w notowaniach na rynku walutowym wieść będzie dolar.
Dzisiejsza decyzja to już druga niespodzianka w tym roku. W jego pierwszej połowie frank znalazł się pod presją zaskakująco szybkiego rozpoczęcia obniżek. SNB zainaugurował luzowanie już w marcu, jako pierwszy bank centralny w gronie gospodarek rozwiniętych. W maju kurs franka i euro niemal zrównał się wartością, a CHF/PLN na moment naruszył 4,30, osiągając najniższe poziomy od napaści Rosji na Ukrainę. W kolejnych miesiącach, za sprawą globalnej niepewności i niepokojów, EUR/CHF ponownie oddalał się od parytetu i powrócił ostatnio na niemal 10-letnie minima. W rezultacie, choć złoty w relacji do euro ponownie powrócił w bezpośrednie okolice kilkuletnich dołków, CHF/PLN nie może oderwać się od 4,60. W trakcie trwającego od kilkunastu miesięcy trendu silnego złotego, frank potaniał o ok. 5 proc., podczas gdy notowania EUR/PLN i USD/PLN obniżyły się o mniej więcej 8 proc.
Szwajcarska waluta tradycyjnie karmi się problemami strefy euro. Zapaść przemysłu i anemiczna konsumpcja wymuszą na EBC dalsze obniżki kosztu pieniądza. Inwestorzy spodziewają się, że (łącznie z dzisiejszą obniżką z 3,25 do 3,0 proc.) stopa depozytowa w rok zostanie ścięta o 150 pb, łagodząc negatywny wpływ niskich stóp w Szwajcarii na franka. Do katalogu czynników wspierających CHF należy dodać niestabilną sytuację polityczną we Francji, ale także w Niemczech.
O cieszącym się renomą bezpiecznej przystani franku inwestorom zapomnieć nie pozwalają także globalne konflikty, napięcia oraz niepewność związana z perspektywą rychłego powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu. Wznowienie wojen handlowych będzie niekorzystne dla większości walut europejskich, ale w najmniejszym stopniu dotknie defensywnego CHF. O ile gospodarka Eurolandu nie ruszy z kopyta, prowadząc do rewizji oczekiwań odnośnie do zamiarów EBC, EUR/CHF może utknąć pod 0,95. Jednocześnie prognozy Cinkciarz.pl dot. EUR/PLN, które agencja Bloomberg uznaje za najtrafniejsze na świecie, mówią o wyczerpaniu potencjału do zniżek kursu euro. W rezultacie nie liczymy, że CHF/PLN w 2025 r. spadnie poniżej 4,45.
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje