Niemieckie dzieci nie znają niemieckiego
Tabloid „Bild” włączył się w środę do debaty o nieprzyjmowaniu do podstawówek w RFN dzieci, które nie znają niemieckiego. Zaproponował to wiceszef frakcji CDU/CSU w Bundestagu. Również „Bild” uważa, że bez niemieckiego dzieci nie mają szans w życiu w Niemczech.
„To nie może się dobrze skończyć: co najmniej co piąty pierwszoklasista prawie nic nie rozumie po niemiecku. Coraz więcej uczniów opuszcza szkołę bez świadectwa jej ukończenia. Powód? Niewystarczająca znajomość języka” - alarmuje bulwarówka, powołując się na dane Niemieckiego Stowarzyszenia Nauczycieli (DL) i Caritasu.
„Oczywiste jest, że jeśli tak wiele dzieci ma problem, to ma go też społeczeństwo” - ocenia „Bild”.
Komentarz jest reakcją na poniedziałkową wypowiedź wiceprzewodniczącego frakcji CDU/CSU w Bundestagu Carstena Linnemanna. Proponuje on, by szkoły podstawowe nie przyjmowały dzieci, które nie znają języka niemieckiego. Powinno się je kierować do obowiązkowych zerówek na zajęcia przygotowawcze - uważa polityk.
Linnemann ostrzega, że zbyt duży odsetek w klasach dzieci, które nie znają języka niemieckiego - około 20 proc. uczniów pierwszych klas nie jest przez to w stanie uczestniczyć w zajęciach - przyczynia się do powstawania społeczeństw równoległych. Rodzice uczniów, których na to stać, coraz częściej posyłają swoje dzieci do szkół prywatnych, ponieważ poziom nauczania w placówkach państwowych systematycznie spada - argumentuje deputowany CDU.
Pomysł chadeka spotkał się z ostrą krytyką części partii opozycyjnych, które zarzuciły mu chęć izolowania uczniów z rodzin imigranckich. Nawet koleżanka Linnemanna z CDU, minister edukacji w Szlezwiku-Holsztynie Karin Prien nazwała propozycję „populistyczną bzdurą”.
Innego zdania są jednak sami nauczyciele. „Wcześniejsza nauka jest lepsza niż późniejsza” - oświadczył przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Nauczycieli Heinz-Peter Meidinger, który popiera wprowadzenie obowiązkowych zerówek dla dzieci nieznających niemieckiego. Jest to jednak pomysł, który trudno będzie szybko zrealizować ze względu na brak personelu.
Według DL w nadchodzącym roku szkolnym w Niemczech zabraknie około 15 tys. nauczycieli. Najbardziej dotknięte brakiem kadr są właśnie podstawówki i szkoły specjalne. Jest to problem, który z roku na rok narasta.
„Politycy z krajów związkowych w wyjątkowo głupi sposób zaniedbali kształcenie nauczycieli i budowę nowych szkół. Jak długo będzie brakowało kadry i pomieszczeń, tak długo zerówki będą iluzją. Tak samo jak dobra znajomość języka wśród dzieci migrantów” - podkreśla „Bild”.
„Bez znajomości niemieckiego nie ma sensownych lekcji, nie ma nauki, nie ma szans” - puentuje.
Kryzys w edukacji początkowej to według DL konsekwencja kryzysu migracyjnego. Tylko w 2015 roku do szkół trafiło nagle dodatkowo 30 tys. dzieci.
PAP/ as/