Jeszcze w tym tygodniu głosowanie ws. procedury impeachmentu Trumpa
Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi poinformowała w poniedziałek, że jeszcze w tym tygodniu Izba Reprezentantów podejmie formalne głosowanie ws. impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa, które ma uniemożliwić jego administracji bojkotowanie dochodzenia.
Pelosi zapowiadała wcześniej, że Trump „zostanie pociągnięty do odpowiedzialności” w związku z tym, że Biały Dom odmówił współpracy przy kongresowym dochodzeniu dotyczącym afery ukraińskiej, mogącym doprowadzić do impeachmentu prezydenta. Administracja Trumpa nie stosuje się do wezwań pod rygorem odpowiedzialności karnej (subpoena), jakie wysyła Kongres, usiłuje uniemożliwić składanie zeznań świadkom i nie udostępnia dokumentów, których domagają się komisje prowadzące śledztwo.
Agencja AP dotarła w poniedziałek do listu Pelosi do demokratycznych kongresmenów, w którym ich liderka zapowiedziała, że głosowanie „wyeliminuje wszelkie wątpliwości” dotyczące tego, czy administracja Trumpa musi stosować się do wymogów dochodzenia Kongresu.
Rezolucja, którą chcą przegłosować Demokraci, „ustanawia procedurę przesłuchań otwartych dla Amerykanów i wymienia prawa, które są zagwarantowane dla prezydenta i jego obrony” - napisała Pelosi. Rezolucja określi też następne kroki, jakie podejmą komisje prowadzące dochodzenie, w tym termin, w którym przedstawią materiał dowodowy zebrany podczas przesłuchań i analizy dokumentów.
Republikanie bojkotują toczące się w Izbie Reprezentantów dochodzenie, argumentując, że przesłuchania odbywają się za zamkniętymi drzwiami, a niższa izba Kongresu nie zaaprobowała jeszcze procedury impeachmentu w formalnym głosowaniu. Prawo nie określa jednak, że takie głosowanie jest konieczne przed wszczęciem śledztwa.
Według przedstawiciela Demokratów, który rozmawiał z agencją AFP, głosowanie odbędzie się w czwartek, podczas plenarnej sesji Izby Reprezentantów, w której Partia Demokratyczna ma większość.
Śledztwo w sprawie ewentualnego odsunięcia prezydenta od władzy uruchomił raport sygnalisty, który poinformował o kontrowersyjnej rozmowie telefonicznej Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, która miała miejsce 25 lipca. Zeznania kolejnych świadków potwierdzają jak dotąd ocenę i obawy sygnalisty.
Trumpowi postawiono zarzuty wywierania presji na inne państwo w celu skłonienia go do ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie oraz próby zamaskowania tych zabiegów.
PAP< DS