Pechowa „Przyjaźń” Lotosu z Rosjanami
Lotos jeszcze przerabia zanieczyszczoną ropę, która trafiła do Polski rurociągiem „Przyjaźń” w kwietniu. Rafineria wstrzymuje się z działaniami na rzecz odszkodowania do czasu, gdy pozna jego pełne koszty.
Grupa Lotos wystąpi o odszkodowanie do rosyjskich dostawców, kiedy pozna pełen koszt związany z długotrwałym przerobem zanieczyszczonej ropy - zapowiedział wiceprezes ds. produkcji i handlu spółki Jarosław Kawula. Dodał, że firma nie otrzymała jeszcze żadnej rekompensaty.
19 kwietnia poinformowano, że rurociągiem „Przyjaźń” płynie przez Białoruś w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa. PERN, aby ochronić krajowy system przesyłowy i instalacje rafineryjne, 24 kwietnia wstrzymał odbiór dostaw zanieczyszczonej rosyjskiej ropy dostarczanej dla klientów PERN z białoruskiego systemu przesyłowego do bazy w Adamowie.
Do polskiego systemu przesyłowego wpłynęło ponad milion ton zanieczyszczonej ropy. Dzisiaj udało się zmniejszyć ten poziom do ok. 450 tys. ton - powiedział w połowie września prezes PERN Igor Wasilewski
W praktyce oznacza to, że pierwotnie przewidywany 8-miesięczny okres czyszczenia zbiorników PERN z zanieczyszczonej rosyjskiej ropy naftowej ulegnie wydłużeniu.
Grupa Lotos informowała w maju br. w komunikacie, że w związku z zamknięciem rurociągu „Przyjaźń” podjęła decyzję o zakupie surowca z Rosji drogą morską z portu w Primorsku. Jak wskazano, „dzięki odpowiedniemu zorganizowaniu produkcji rafineria w Gdańsku cały czas pracuje przy pełnym wykorzystaniu swoich nominalnych mocy wytwórczych”, a położenie rafinerii Grupy w pobliżu morskiego terminala przeładunkowego ropy naftowej pozwala na dywersyfikację dostaw surowca.
Nie otrzymaliśmy dotychczas żadnego odszkodowania za ropę zanieczyszczoną chlorkami organicznymi. Bardzo powoli zużywamy ją, rozcieńczając ropą o właściwej jakości. W ten sposób surowiec o bezpiecznych parametrach przerabiamy w naszej rafinerii - mówił dziennikarzom Kawula
Dodał, że z punktu widzenia przedsiębiorstwa istotne są koszty związane z długotrwałym przerobem zanieczyszczonej ropy, „które częściowo już się pojawiły, a częściowo zakładamy, że się pojawią jeszcze w przyszłości”.
Kawula wskazał, że firma „akumuluje te dodatkowe koszty na dedykowanym rachunku, w ramach rachunkowości zarządczej”. „Zamierzamy wystąpić z jednym, całościowym roszczeniem o odszkodowanie do dostawców rosyjskich w momencie, kiedy będziemy wiedzieli, jakie te koszty docelowo będą” - zaznaczył. Dodał, że obecnie spółka szacuje koszty związane z logistyką. „Sytuacja jest stabilna” - ocenił.
Na początku października podczas Kongresu 590 w podrzeszowskiej Jasionce rzeczniczka PKN Orlen Joanna Zakrzewska poinformowała, że koncern otrzymał część odszkodowań od firm rosyjskich z tytułu niedostarczonej ropy rurociągiem „Przyjaźń”. Podtrzymała, że do końca roku spółka chce zgłosić roszczenia z tytułu zanieczyszczenia ropy.
W połowie września prezes PERN Igor Wasilewski mówił, że czyszczenie zbiorników PERN z zanieczyszczonej rosyjskiej ropy naftowej, która w kwietniu trafiła rurociągiem „Przyjaźń” do Polski, potrwa dłużej niż zakładane wcześniej 6 do 8 miesięcy. Proces ten zależał będzie od możliwości przerobu zanieczyszczonego surowca przez rafinerie. Przypomniał, że do polskiego systemu przesyłowego wpłynęło ponad milion ton zanieczyszczonej ropy. „Dzisiaj udało się zmniejszyć ten poziom do ok. 450 tys. ton” - zaznaczył w połowie września i dodał, że wraz z polskimi rafineriami Orlenu i Lotosu, PERN jest w procesie odszkodowawczym.
A.K., PAP