Informacje

Fot.pis.org.pl
Fot.pis.org.pl

Kaczyński: Tusk ojcem polskiej biedy

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 23 listopada 2013, 13:16

  • Powiększ tekst

Zadaniem PiS jest odwrócenie  fatalnego trendu obecnego rządu - przekonywał prezes partii Jarosław Kaczyński podczas sobotniej Rady Politycznej. W jego ocenie, to premier Donald Tusk jest ojcem "wielkiej biedy" Polaków.

W swoim wystąpieniu otwierającym posiedzenie Rady Politycznej prezes PiS przekonywał, że w obliczu "wielu wydarzeń, afer, zmian w rządzie, całej masy plotek, zapowiedzi, że coś się jeszcze stanie", "szczególnie istotne jest to, by potrafić odróżniać sprawy najważniejsze od tych innych".

"Jeśli jesteśmy Polakami i chcemy, by Polska trwała (...) pierwszym zadaniem każdej dobrej władzy w Polsce (...) jest odwrócenie tego fatalnego trendu, który prowadzi do zwijania się narodu" - zaznaczył Kaczyński. Zwracał uwagę m.in. na problem demografii. "By istniała Polska, muszą istnieć Polacy. A gdyby obecne trendy się utrzymały, to przy końcu wieku będzie nas tylko 16 mln" - zauważył prezes PiS. Jak podkreślił, tę kwestię trzeba uznać za najważniejszą; bez jej rozwiązania wszystkie inne tracą znaczenie.

Za drugą ważną sprawę uznał rozwój i wyrwanie się z sytuacji "pułapki średniego rozwoju". Bez tego, mówił, "Polska nie ma szans na rozwiązanie swoich spraw i problemów". "Te dwa problemy musimy postawić w centrum naszych zainteresowań" - podkreślił Kaczyński.

Jego zdaniem, by walczyć z zapaścią demograficzną, trzeba odważnie podjąć politykę prorodzinną, państwo powinno przejąć "znaczą część odpowiedzialności za utrzymanie najmłodszych". Do tego jednak - jak przekonywał - potrzebne jest spełnienie kilku warunków. "Żeby przychodziły na świat dzieci, musimy mieć mieszkania. Musimy odważnie podjąć program budowy mieszkań dla zwykłych obywateli - tych o średnich i mniejszych od średnich, dochodach" - mówił Kaczyński.

Innym warunkiem - według szefa PiS - jest praca. Jak mówił, "bez pracy nie ma rodziny, a bez rodziny nie ma dzieci". Jak dodał obecnie około miliona ludzi w Polsce pracuje za 5 złotych za godzinę, a wielu - za stawki niewiele wyższe.

"To musi być zmienione. Polska niskich płac, Polska płac zdecydowanie niższych niż te, na które wskazywałby poziom naszego PKB na głowę, musi zostać zmieniona" - zaznaczył Kaczyński.

Prezes PiS przekonywał również do unowocześniania naszego kraju. "W Polsce muszą opłacać się inwestycje prorozwojowe, a przy niskich, czy bardzo niskich płacach, często głodowych płacach one się po prostu nie opłacają" - powiedział.

Według lidera PiS, by zapobiec problemom demograficznym kraju i wspomóc jego rozwój "trzeba mieć wielki program gospodarczy dla Polski". "Myśmy taki program opracowali jeszcze w 2008 r., został uchwalony podczas naszego kongresu programowego w roku 2009, w Krakowie" - przypomniał polityk.

Według niego, elementami nowego programu Prawa i Sprawiedliwości powinny być propozycje dotyczące: inwestycji; rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw; zwiększenia liczby miejsc pracy; uwzględnienia potrzeb budownictwa mieszkaniowego. Wskazał także na konieczność odbudowy gospodarki morskiej i "podjęcie wielu innych działań, w tym naprawy finansów publicznych, bez której tworzenie wszelkiego rodzaju programów społecznych i gospodarczych jest niemożliwe".

Kaczyński zaznaczył, że "bez państwa wolnego od korupcji nikt nie jest w stanie tego programu przeprowadzić". "Trzeba Polskę zasadniczo zmienić, trzeba Polskę uczynić krajem sprawiedliwym, bo dzisiaj jest krajem głęboko niesprawiedliwym i dopiero na takiej podstawie, z taką perspektywą można podjąć wielkie działania, które wykorzystają nasz potencjał, wielki potencjał Polaków i doprowadzą do tego, że Polska będzie państwem szybko się rozwijającym i bezpiecznym w każdym tego słowa znaczeniu" - przekonywał lider PiS.

Według niego, zbudowanie sprawnego państwa to także zbudowanie jego podstawy w sferze wartości. "One nie mogą być tylko w sferze słów, one muszą być w sferze czynów" - zaznaczył prezes PiS. "Trzeba Polskę zasadniczo zmienić, uczynić ją krajem sprawiedliwym, bo dziś jest krajem głęboko niesprawiedliwym" - ocenił.

Dopiero wtedy - mówił Kaczyński - będzie można podjąć działania, które "wykorzystają wielki potencjał Polaków" i doprowadzą do tego, że "Polska będzie krajem szybko się rozwijającym i bezpiecznym". Zdaniem prezesa PiS, "jest to w granicach naszych możliwości", bo mamy "dynamiczny naród" i podstawy ku temu, by iść do przodu. "Ale nie możemy nieść na plecach tego wielkiego worka kamieni, który został nam narzucony przez obecną władzę. Bez praktyki, które niekiedy ciągną się od dwudziestu kilku lat" - powiedział Kaczyński.

W jego ocenie, to co obecnie dzieje się w Polsce to "wielka bieda - w rozumieniu braku środków materialnych, niskiego poziomu życia znacznej części Polaków, ale także w rozumieniu kształtu naszego życia". "Jest w Polsce ktoś, o kim możemy powiedzieć, że jest ojcem tej biedy. To Donald Tusk, premier obecnego rządu" - uważa Kaczyński. W jego opinii, ostatnio mamy do czynienia "z posunięciami, które mają obraz tego rządu uczynić innym, lepszym, łatwiejszym do przyjęcia dla społeczeństwa". "Ten rząd ma jeden podstawowy problem, a jest nim premier i to ten problem musi być rozwiązany" - podkreślił prezes PiS.   

"Rozwiązać możemy go tylko w jeden sposób - poprzez mechanizmy demokratyczne, poprzez wielki wysiłek, który doprowadzi do wyborczego zwycięstwa, najpierw w zbliżających się wyborach europejskich, później w kolejnych wyborach, aż do tych najważniejszych - parlamentarnych" - przekonywał Kaczyński. "Tylko w ten sposób Polska może naprawdę się zmienić. I w tym kierunku będziemy iść, w tym kierunku będziemy organizowali nasze siły, będziemy tworzyli szeroki front naprawy RP, szeroki front ludzi, którzy chcą służyć RP" - dodał prezes PiS. 

W części zamkniętej dla mediów - jak wynika z informacji PAP od uczestników Rady Politycznej - Kaczyński mówił m.in. o marszu planowanym na 13 grudnia w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, o kończącym się objeździe kierownictwa partii po powiatach i planowanych kolejnych debatach merytorycznych. Prezes PiS miał powiedzieć, że jego partia jest zbyt mała i trzeba otwierać się na nowych ludzi i szukać sojuszników, nie tych, którzy zdradzili PiS, ale w zupełnie nowych środowiskach.     
Kaczyński zgłosił na wiceprezesów partii Adama Lipińskiego, Beatę Szydło, Mariusz Kamińskiego (którzy dotychczas byli wiceszefami), a także Antoniego Macierewicza. Joachim Brudziński ponownie został zaproponowany na przewodniczącego komitetu wykonawczego, a Krzysztof Sobolewski na sekretarza Rady Politycznej.

(PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych