Zdrojewski: Opłata abonamentowa to żaden nowy podatek. Minister twierdzi, że żadna decyzja w tej kwestii nie zapadła
Nowa opłata audiowizualna powinna być o połowę niższa od abonamentu radiowo-telewizyjnego - powiedział w piątek minister kultury Bogdan Zdrojewski. Zadeklarował jednocześnie, że nie ma zamiaru wprowadzać żadnego nowego podatku, a jedynie zastąpić abonament wspomnianą opłatą.
Wicepremier Elżbieta Bieńkowska, która również uczestniczyła w konferencji, podkreśliła, że w Polsce, jak w każdym cywilizowanym kraju, powinny być media publiczne, które powinny mieć zapewnione środki na realizowanie misji publicznej. "W związku z tym jakieś przychody związane z finansowaniem tych mediów muszą pójść z kieszeni obywateli i to jest zupełnie oczywiste" - mówiła.
Minister kultury podkreślił, że "nie ma zamiaru wprowadzać żadnego nowego podatku". "Zastanawiamy się nad tym, jak jedną opłatę zastąpić drugą, a nie wprowadzić nową. Nie jest prawdą, że propozycja, która jest przygotowywana w ministerstwie, to jest wprowadzenie opłaty powszechnej w stosunku do tej opłaty, która w tej chwili nie jest powszechna. Ta, która jest w tej chwili, jest także powszechna" - dowodził.
Przypomniał, że rejestracja odbiornika radiowego lub telewizyjnego jest obligatoryjna, a według GUS w mniej niż 1 proc. gospodarstw domowych nie ma żadnego odbiornika. "To, że odbiorniki nie są rejestrowane, to jest inna kwestia" - mówił Zdrojewski.
Według niego decyzja w sprawie opłaty audiowizualnej musi zapaść w 2014 r.
Minister zaznaczył, że żadna decyzja w tej kwestii nie zapadła, a propozycja ministerstwa kultury "wymaga jeszcze pewnych rozstrzygnięć".
Jak mówił, w przestrzeni publicznej pojawiają się opinie, że nie warto płacić na telewizję, bo "nie ogląda się tych programów, bo jakość misji telewizji publicznej jest niska". "Podkreślam, że ta akurat uwaga jest słuszna, jakość nie jest najwyższa z różnych powodów" - dodał. Zdrojewski podkreślił jednak, że brak źródła finansowania mediów publicznych z abonamentu oznacza w pierwszej kolejności likwidację Polskiego Radia oraz ośrodków regionalnych Telewizji Polskiej, bo to one są utrzymywane w przeważającej części z pieniędzy publicznych.
Zdrojewski zaznaczył, że TVP z przychodów abonamentowych utrzymuje swoje ogólnopolskie programy jedynie w 7 proc. Jak zadeklarował, zależy mu, aby telewizja publiczna realizowała misję publiczną, z czym "jest obecnie kłopot". Chce też, aby telewizja publiczna dalej ograniczała reklamy.
"Dzisiaj powszechnie obowiązująca opłata abonamentowa za radio i telewizję wynosi prawie 20 zł, ministerstwo kultury proponuje obniżenie opłaty o połowę" - zaznaczył minister. Zapowiedział też, że podtrzymane będą ulgi i zwolnienia obowiązujące obecnie w przypadku abonamentu radiowo-telewizyjnego.
Obecnie zwolnione z obowiązku jego płacenia są m.in. osoby zaliczone do pierwszej grupy inwalidzkiej, z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności, całkowicie niezdolne do pracy i samodzielnej egzystencji oraz te, które ukończyły 75. rok życia.
Zdrojewski zaproponował, aby w pierwszym roku obowiązywania opłaty audiowizualnej minimum 10 proc. dochodów z niej zostało przeznaczone na programy misyjne realizowane przez media prywatne, bo - jak podkreślił - wierzy, że stacje prywatne mogą realizować misję publiczną.
"Mogę już dziś z czystym sumieniem wskazać programy, które mają charakter misji na najwyższym poziomie i które są realizowane przez prywatne media" - mówił. Według niego do programów realizujących misję publiczną należy zaliczyć także "porządne" programy informacyjne w mediach publicznych, ale one w ocenie ministra nie powinny być finansowane z pieniędzy publicznych, "z różnych względów, przede wszystkim politycznych".
(PAP)