Opinie

Minister finansów Paweł Szałamacha na briefingu w MF, fot. PAP/Leszek Szymański
Minister finansów Paweł Szałamacha na briefingu w MF, fot. PAP/Leszek Szymański

Róbmy swoje dla siebie, nie dla agencji ratingowych

Cezary Mech

Cezary Mech

Dr Cezary Mech, prezes Agencji Ratingu Społecznego, absolwent IESE, były zastępca szefa Kancelarii Sejmu, prezes UNFE, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów

  • Opublikowano: 6 maja 2016, 21:26

    Aktualizacja: 6 maja 2016, 21:28

  • Powiększ tekst

Zamiast przerzucaniem się odpowiedzialnością wprowadźmy w końcu budżetowanie zadaniowe (w miejsce tego a la Kiribati) i WGA (whole of government accounts

Jesteśmy świadkami zbędnej dyskusji jaką wywołał minister finansów swoim listem do prezesa Rzeplińskiego, prosząc o powstrzymanie się od jątrzących wypowiedzi „które stanowiłyby podniesienie jego poziomu”.

W praktyce oznacza to próbę przerzucenia odpowiedzialność za ryzyka zarządzania gospodarczego na politykę agencji ratingowej i brak odpowiedzialności ze strony przedstawicieli sądownictwa. Przy czym co charakterystyczne jednocześnie podkreśla się fakt silnych fundamentów polskiej gospodarki – „sytuacja gospodarcza i stan finansów publicznych jest dobry”. Podczas gdy światowi inwestorzy i tak orientują się że inwestycje zagraniczne w Polsce stanowią ponad 2 bln zł i że połowa przedsiębiorstw przemysłowych jest kontrolowana przez przedsiębiorstwa zagraniczne których eksport stanowi 2/3 całości. Zdają sobie sprawę że opłacalność ich zaangażowania zależy od stabilności zagranicznych przepływów finansowych, uzależnionych od perspektyw wzrostowych w naszym kraju. A te są pochodną sukcesu wprowadzenia tzw. Planu Morawieckiego.

Z zachowania rynków kapitałowych i wycen obligacji wynika, że istnieją obawy że za propagandowym sukcesem jednak nie pójdą wyniki znaczącego przyspieszenia PKB Polski. Dlatego tym bardziej należałoby się zastanowić nad tym, nad czym powinien się skoncentrować minister finansów, aby lepiej skomunikować się z rynkiem kapitałowym i przekonać inwestorów o spodziewanej poprawie stanu finansów publicznych w naszym kraju.

Niestety, ale pomimo wielokrotnych apeli ministerstwo finansów nie koncentruje się na wprowadzeniu czytelnego dla inwestorów (i decydentów) budżetowania zadaniowego, postulowanego już programie gospodarczym PiS 2005 r., który pozwalałoby koncentrowanie wydatków na tych dziedzinach które dają największy przyrost bazy podatkowej.

Niestety, również nie ma nawet planów wprowadzenia rachunkowości śledzącej zmiany stanu aktywów i zobowiązań publicznych ułatwiających podejmowanie kluczowych decyzji. W efekcie koncentrowanie się na deficycie budżetowym i długu publicznym prowadzi do błędnych decyzji, które są negatywnie odbierane przez nakierowanych na zysk i ograniczenie ryzyka inwestorów. Mimo wielokrotnej krytyki obecne działania ignorują konieczność efektywnego zarządzanie aktywami państwa, jak i nie rozróżniają wydatków bieżących od inwestycyjnych zwiększających wartość majątku społecznego. Zarządzanie zobowiązaniami jest jeszcze na gorszym poziomie w sytuacji, gdy długów ZUS i NFZ się w ujęciu wieloletnim w ogóle nie liczy. W efekcie wspiera się kreatywną księgowość w postaci likwidacji OFE, czy propagowania partnerstwa publiczno-prywatnego i to tylko w tym celu, aby zamazać proces narastania zobowiązań. Nie mówiąc o działaniach nakierowanych na finansowanie projektów infrastrukturalnych bez uwzględnienia kosztów ich utrzymania w przyszłości.

Między innymi dlatego inwestorzy zagraniczni nie mają właściwej informacji co do stanu finansów publicznych w Polsce, mimo zapewnień co do zdrowego poziomu fundamentów, podczas gdy w przypadku innych krajów powyższe dane, mimo iż niepokojące to są jednak dostępne. Jak analizuje Institute for Fiscal Studies zobowiązania w okresie kryzysu finansowego w Anglii podwoiły się, przy czym dług sektora publicznego wzrósł do 1,4 bln funtów względem rynku kapitałowego, przy jednoczesnym przyspieszeniu narastania zobowiązań emerytalnych wynoszących 1,3 bln funtów.

Wzrost zobowiązań emerytalnych w kraju, w którym w przeciwieństwie do Polski zobowiązania te są w znacznym stopniu skapitalizowane musi skłaniać do refleksji, że w Polsce po likwidacji OFE przyrost jest jeszcze szybszy, a powrót do poprzedniego wieku emerytalnego dla obywateli którzy nie uzbierali środków nawet na minimalną emeryturę pogorszy stan zobowiązań pozabilansowych naszego kraju. W Wlk. Brytanii stan zobowiązań emerytalnych jest zbilansowany wielkością majątku państwa wynoszącą 1,3 bln funtów, a więc 90% PKB. W Polsce brak rachunku majątku państwowego sprawią że inwestorzy zagraniczni muszą przyjmować że olbrzymi dług ZUS obciąża jedynie przyszłe dochody podatkowe. Wg Dag Dettera i Stefana Folstera autorów „The Public Wealth of Nations” państwa są największymi właścicielami i zwiększenie efektywności gospodarowania mogłoby zwiększyć dochody krajów w sumie aż o 2,7 bln USD rocznie. Trudno jest jednak doprowadzić do lepszego zarządzania majątkiem bez wprowadzenia adekwatnej rachunkowości.

O dziwo, wydaje się że apel o budżet zadaniowy i rachunkowość WGA kierowany od lat do polskiej klasy politycznej został wysłuchane w… Anglii. Gdyż jak napisał Martin Wolf w artykule „Financial Times’a” „The public sector needs to by better at accounting for its assets” poprzez nominację Tom’a Scholar’a WGA (whole of government accounts) uzyskało wpływowego zwolennika w rządzie angielskim i zgodnie z oczekiwaniem autora „zrezygnuje on z obsesji dotyczącej długu, na rzecz szerszej perspektywy bilansu aktywów i pasywów”. Polska również powinna jak najwcześniej wprowadzić rachunkowość WGA i budżetowanie zadaniowe, jeżeli nie chce niespodziewanie się obudzić w sytuacji kiedy to wprowadzenie Planu Morawieckiego zakończy się zlewarowaniem pozostałych aktywów publicznych, w celu realizacji nieefektywnych projektów przeprowadzonych na koszt państwa w nietransparentnych procesach zamówień publicznych.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych