Poważne problemy przez jałowe dyskusje o Brexicie
Pandemia odsunęła w cień wiele ważnych procesów dokonujących się w Europie. Takich jak Brexit. Jeżeli wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie dokona się za porozumieniem obu stron, do jednych kłopotów dojdą kolejne. I to poważne
Według Sky News, Andrew Bailey, gubernator Bank of England, powiedział prezesom tzw. wielkiej czwórki brytyjskiego sektora bankowego, czyli prezesom Barclays, HSBC, Lloyds Banking Group i Royal Bank of Scotland, by przygotowali się do braku porozumienia z Unią Europejską. Sky News uważa, że w Banku Anglii nastąpiła zmiana założeń co do wyniku rozmów między Wielką Brytanią a UE. Jednym słowem, ryzyko, że Brytyjczycy opuszczą Unię bez żadnego porozumienia, jest coraz bardziej realne.
Szerzej piszemy o tym tu - CZYTAJ
Nie wiadomo, czy rewelacje Sky News nie są kontrolowanym przeciekiem, bo przecież rozmowy na linii Bruksela - Londyn ciągle trwają. Tego typu informacje, i to pochodzące z samego centrum brytyjskiej bankowości, mogą zrobić na Unii mocne wrażenie, zwłaszcza, że do końca czerwca konkretne decyzje w sprawie Brexitu powinny już zapaść. Jeżeli tak się nie stanie, negocjacje zostaną albo przedłużone (do czego Downing Street nie chce dopuścić), albo Brytyjczycy rozejdą się Unią nie określając zasad dalszej współpracy. Londyn broni się przed przedłużeniem okresu przejściowego na następny rok, bo uniemożliwia on Brytyjczykom przejęcie kontroli nad swoim państwem, co obiecywano obywatelom po zwycięskim referendum. Wielka Brytania ma obecnie takie same obowiązki i prawa jak reszta Unii, nie uczestniczy jednak przy podejmowaniu decyzji. Sytuacja jest więc dla niej mocno niekomfortowa.
Informacje Sky News sugerują, że w brytyjskim establishmencie zaczyna przeważać druga opcja. Oczywiście, zdolności dyplomatyczne Brytyjczyków i talenty unijnych polityków nie wykluczają, że kompromis zostanie zawarty nawet w ostatniej chwili. Prawdopodobnie najbliższe dni i tygodnie pokażą, czy tak się rzeczywiście stanie. Jednak równie realny jest i taki wariant, w którym Londyn nie chce już dalej negocjować, bo uzna to za stratę czasu. Skoro nie udało się przez długie miesiące wypracować dobrego kompromisu, o czym można rozmawiać jeszcze przez następny rok? Jeżeli nie ma szansy na dobry wynik, lepiej poświęcić energię na przygotowania do twardego rozstania, niż nierozsądnie trwonić ją na jałowe dyskusje.
Stanisław Koczot