Analizy

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria

Utrzymanie wciąż drożeje, ale tempo podwyżek spada

Bartosz Turek, główny analityk HREIT

  • Opublikowano: 15 maja 2023, 21:16

  • 0
  • Powiększ tekst

W ostatnim miesiącu staniał gaz, opał i AGD – wynika z danych GUS. Jest to skromna ulga po wcześniejszych gwałtownych wzrostach cen. Efekt jest taki, że statystyczna rodzina wydaje na utrzymanie i wyposażenie mieszkania 1360 złotych miesięcznie. To o 19% więcej niż przed rokiem. Wbrew pozorom jest to najniższa dynamika od niemal roku

Patrząc na najnowsze dane GUS na temat inflacji można podejść do ich interpretacji zarówno z pozycji optymistycznej jak i pesymistycznej. Ktoś kto widzi szklankę do połowy pełną cieszyć może się z tego, że tempo wzrostu kosztów utrzymania i wyposażenia domu jest najniższe od maja 2022 roku. Realista uznałby pewnie jednak, że jego przedmówca powinien puknąć się w głowę, bo przecież jest o ponad 19% drożej niż przed rokiem.

Kwiecień przyniósł kolejne podwyżki kosztu utrzymania, prowadzenia i wyposażenia mieszkania. Statystyczna rodzina na ten cel wydaje już około 1360 złotych miesięcznie – wynika z szacunków HREIT opartych o dane GUS. W ciągu roku wydatki te poszły w górę o trochę ponad 19%, co odpowiada podwyżce o niecałe 220 złotych.

Schodzimy z płaskowyżu

Najnowsza publikacja GUS na temat inflacji nie może cieszyć kogoś kto utrzymuje mieszkanie. Wciąż koszty życia są wyraźnie wyższe niż przed rokiem. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że wzrost kosztów życia wytraca impet. Problem w tym, że pocieszenie to przynajmniej po części wynika z efektu statystycznego (tzw. wysokiej bazy).

Chodzi o to, że rok temu byliśmy świadkami gwałtownego wzrostu cen, przez co porównując dzisiejsze stawki do tych sprzed roku mamy do czynienia z mniejszą procentową dynamiką zmian. Ale to nie wszystko. Niektóre surowce (ropa, gaz, drewno czy miedź) są tańsze niż przed rokiem. Jeśli więc faktycznie zgodnie z prognozami NBP dynamika inflacji będzie spadać, to jest szansa, że też koszty utrzymania, prowadzenia i wyposażenia mieszkań nie będą rosły aż tak szybko jak przez ostatnie miesiące. Przy tym należy raczej porzucić nadzieje na powrót cen do poziomu sprzed wojny. Niższa inflacja oznacza jedynie, że w sklepach czy punktach usługowych podwyżki będą rzadsze lub mniej dynamiczne.

Statystyczny Polak jest najemcą przez 5 dni w miesiącu

Warto dodać, że nasze kalkulacje kosztu utrzymania, prowadzenia i wyposażenia mieszkań dotyczą statystycznej polskiej rodziny. To w praktyce oznacza, że w bardzo niewielkim stopniu uwzględniany jest we wspomnianej kwocie czynsz za najem mieszkań. Wszystko dlatego, że większość Polaków mieszka w nieruchomościach, których są właścicielami. Tylko 4-5% osób to najemcy płacący czynsz na zasadach rynkowych (ten w ostatnich 12 miesiącach wzrósł przeciętnie o 20-25%). Do tego 11-12% obywateli to najemcy korzystający z mieszkań o obniżonych czynszach (np. komunalnych, zakładowych czy TBS-ów).

Warto też podkreślić, że przedstawione powyżej liczby zupełnie pomijają sytuację osób, które spłacają kredyty mieszkaniowe. Te koszty GUS pomija w swoich wyliczeniach. W uproszczeniu można przyjąć, że nasze kalkulacje pokazują raczej koszty prowadzenia i wyposażenia domu, a nie jego zdobycia. Jeśli ktoś jest najemcą albo ma kredyt, to jego miesięczne wydatki mogą być nawet kilkukrotnie wyższe.

Jak oszacowaliśmy wydatki 3-osobowej rodziny?

Prezentowane przez nas szacunkowe koszty utrzymania opierają się o informacje na temat inflacji publikowanej w cyklu miesięcznym przez GUS. Dzięki temu wiemy, jak zmieniają się ceny poszczególnych dóbr i usług związanych z utrzymaniem, wyposażeniem i prowadzeniem gospodarstwa domowego. Niezbędnym źródłem danych są jednak też informacje na temat wydatków 3-osobowych gospodarstw domowych. Te niestety publikowane są jedynie raz w roku i przez to konieczne jest dokonywanie okresowych korekt naszych szacunków.

Tanieją nośniki energii i AGD

Obserwowane od kilku miesięcy trochę wolniejsze podwyżki kosztów utrzymania mieszkań to zasługa delikatnej normalizacji, która dociera na rynek energii. Głównie chodzi tu o spadki cen opału. Przy tym pod pojęciem „opał” urząd rozumie zarówno ten w postaci stałej (drewno, węgiel) jak i płynnej (olej). Tak rozumiany opał jest wciąż droższy niż przed rokiem (wg GUS o prawie 1/5), ale od kilku miesięcy jego ceny przestały rosnąć w zastraszającym tempie, a zaczęły powoli spadać. W kwietniu opał był bowiem wg GUS o 2,6% tańszy niż w marcu. W tym samym czasie o 0,3% staniały też urządzenia AGD i w dół poszły stawki za gaz.

Delikatny powiew optymizmu, który może pokrzepić nasze serca, gdy patrzymy na dane w ujęciu miesiąc do miesiąca, zupełnie blednie jednak, gdy spojrzymy na to jak mocno koszty utrzymania, prowadzenia i wyposażenia mieszkań wzrosły w porównaniu do stawek sprzed roku. W tym ujęciu wciąż dominują dwucyfrowe podwyżki. Oprócz opału w tej grupie znajdziemy też energię cieplną (o ponad 40% droższą niż rok temu), energię elektryczną (wzrost o 22% r/r), a także środki czyszczące, usługi związane z domem, czynsz, gaz i wyposażenie. Niestety w danych GUS próżno szukać kategorii, składającej się na koszty utrzymania i prowadzenia domu, które pokazywałyby, że coś w ostatnim roku staniało.

Bartosz Turek, główny analityk HREIT

Powiązane tematy

Komentarze