Analizy

Premier Beata Szydło, szef MON Antoni Macierewicz i szef MSW Mariusz Błaszczak przed poniedziałkowymi obradami Rady Ministrów, fot. PAP / Radek Pietruszka
Premier Beata Szydło, szef MON Antoni Macierewicz i szef MSW Mariusz Błaszczak przed poniedziałkowymi obradami Rady Ministrów, fot. PAP / Radek Pietruszka

Prof. Stanisław Gomułka: umocnienie złotego i odbicie na giełdzie to znak pozytywnej reakcji inwestorów zagranicznych na projekt budżetu na 2016 rok

źródło: PAP

  • Opublikowano: 21 grudnia 2015, 22:30

    Aktualizacja: 21 grudnia 2015, 22:36

  • Powiększ tekst

Przyjęty w poniedziałek przez Radę Ministrów projekt budżetu na 2016 r. uwzględnia założenia makroekonomiczne przygotowane jeszcze przez poprzedni rząd - uważają eksperci. Ich zdaniem przewidywania dotyczące inflacji, a także wzrostu PKB, mogą okazać się zawyżone.

Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka podkreślił, że przyjęty przez rząd projekt budżetu na 2016 r. jest "zbudowany na tych samych założeniach makroekonomicznych, jak projekt budżetu przygotowany przez poprzedniego ministra finansów".

"To znaczy, mamy stosunkowo wysokie tempo wzrostu PKB na poziomie 3,8 proc. i stosunkowo wysoką inflację 1,7 proc. Z uwagi na to, że presja inflacyjna jest bardzo niska Narodowy Bank Polski zakłada, że inflacja w przyszłym roku wyniesie 1,1 proc. Przyjęte założenia dla wzrostu nominalnego PKB są być może zbyt optymistyczne" - powiedział Gomułka.

Jego zdaniem, "gdyby nominalny PKB wzrósł o ok. 1 pkt proc. mniej niż założono, to oznaczałoby niższe dochody budżetu państwa o 4-5 mld zł". "Tej wielkości odchylenie prawdopodobnie można zaabsorbować w trakcie realizacji budżetu bez konieczności nowelizacji" - podkreślił.

"Różnice w wydatkach w stosunku do pierwotnych założeń wynikają niemal całkowicie z przyjętego planu wprowadzenia w życie dodatku na dzieci od początku drugiego kwartału 2016 r. Realizacja tego zobowiązania ma kosztować blisko 17 mld zł, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi w tej chwili różnica między przyjętymi wydatkami, a proponowanymi w poprzedniej wersji budżetu. Ta różnica w wydatkach ma być finansowana na trzy sposoby. Po pierwsze - nadzwyczajnym dochodem niepodatkowym z tytułu aukcji na rezerwację częstotliwości LTE w wysokości 9,2 mld zł oraz dwoma nowymi podatkami sektorowymi - jeden związany jest z podatkiem w sektorze finansowym, ok. 5,5 mld zł, a drugi – w sektorze sklepów wielkopowierzchniowych - ok. 2 mld zł" - tłumaczył Gomułka.

Jak mówił, bardzo ważne jest to, że proponowany przez rząd budżet zakłada utrzymanie deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, tzn. maksymalnego dopuszczalnego w Unii Europejskiej poziomu.

"Przypuszczam, że dla rynków finansowych te informacje o tym, że rząd zamierza - przynajmniej w przyszłym roku - przestrzegać reguły ostrożnościowej z Maastricht dotyczącej deficytu była pozytywną wiadomością" - ocenił.

Według Gomułki "obserwowane ostatnio umocnienie się złotego oraz zmiany na giełdzie mogą być związane z pozytywną reakcją inwestorów zagranicznych na proponowany na przyszły rok budżet".

Również Rafał Antczak z Deloitte zwrócił uwagę, że w przyjętym w poniedziałek projekcie budżetu zawarto założenia makroekonomiczne przygotowane jeszcze przez poprzedni rząd. Zaznaczył jednak, że prawdopodobnie okaże się, że zarówno inflacja, jak i wzrost PKB są zawyżone.

"Myślę, że jest poważne ryzyko, że to będzie dużo niżej w stosunku do tego, co rząd zakłada. Przyczyny są złożone - zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne. To może spowodować, że ten wzrost będzie słabszy, niż się wszyscy spodziewają. To nie jest tak, że to będzie wina kogoś. Po prostu taki będzie rok" - powiedział Antczak.

Antczak odniósł się też do poniedziałkowych słów wicepremiera Mateusza Morawieckiego o tym, że na rachunkach polskich firm jest ponad 240 mld zł i trzeba zachęcać przedsiębiorstwa do wykorzystania tego kapitału, co pobudzi rozwój gospodarczy. Ekspert zgodził się z tym, że na rachunkach firm jest sporo gotówki. Powiedział jednak, że firmy nie mają problemu ze znalezieniem środków na dofinansowanie inwestycji - mogą korzystać z kredytów bankowych czy środków unijnych.

"Polskie firmy nie mają problemu z pozyskaniem finasowania. Problem jest w perspektywach zwrotu z takich inwestycji. Jednym z powodów jest czynnik niepewności, polskie firmy nie chcą ryzykować" - zaznaczył.

Przyjęty w poniedziałek przez rząd projekt budżetu na 2016 r. przewiduje, że deficyt budżetowy nie przekroczy 54,7 mld zł; wzrost PKB wyniesie 3,8 proc.; średnioroczna inflacja - 1,7 proc.; a deficyt sektora finansów publicznych spadnie do 2,8 proc. PKB.

Zgodnie z komunikatem Centrum Informacyjnego Rządu w projekcie zaplanowano dochody budżetu państwa w wysokości 313 mld 788 mln 526 tys. zł, wydatki w wysokości 368 mld 528 mln 526 tys. zł. Tym samym deficyt nie powinien przekroczyć 54 mld 740 mln zł.

PAP, sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych