Ruszył proces w sprawie „afery spalinowej” Volkswagena
Sześć lat po wybuchu skandalu, związanego z manipulacją wynikami pomiarów emisji spalin przez Volkswagena, przed sądem w Brunszwiku rozpoczęło się postępowanie karne przeciwko czterem byłym dyrektorom koncernu – informuje w czwartek dziennik „Tagesschau”
Główny zarzut dotyczy podawania nieprawdziwych informacji klientom i celowego wprowadzenia ich w błąd przez VW, który ukrywał prawdziwe wyniki emisji spalin. Kupujący nie mieli pojęcia o oprogramowaniu, które koncern od lat instalował w samochodach z silnikiem Diesla. Program w fabrycznych testach wykazywał „ekologiczne” wyniki spalania, jednak podczas normalnego użytkowania emitował 35 razy więcej szkodliwego dwutlenku azotu.
Nabywcy samochodów zostali oszukani przez producenta – argumentuje prokuratura. „To oszustwo doprowadziło do zakupu samochodów, a klienci zostali poszkodowani z tego tytułu. Szacuje się, że szkody te powinny wynieść łącznie kilkaset mln euro – w sumie sprzedano w ramach tego oszukańczego procederu około 9 ml pojazdów w Europie i USA” – podaje „Tagesschau”.
Na ławie oskarżonych zasiadło czterech byłych dyrektorów koncernu, którzy pracowali w działach „istotnych dla rozwoju nielegalnego, oszukańczego oprogramowania” – związanych głownie z pracami nad silnikami i elektroniką napędową, a także procesami oczyszczania spalin.
Wśród podsądnych nie ma najważniejszego oskarżonego - głównego szefa VW Martina Winterkorna. Prokuratura zarzuca mu, że wiedział o manipulacjach od maja 2014 r., ale nie poinformował o tym odpowiedzialnych organów, ani nie wstrzymał sprzedaży pojazdów. Zarzuca mu się ponadto złożenie fałszywych zeznań przed komisją śledczą Bundestagu.
Winterkorn z przyczyn zdrowotnych nie może obecnie stanąć przed sądem, a z informacji „Tagesschau” wynika, że może to nastąpić najszybciej w 2024 r. Jednak sąd okręgowy w Brunszwiku nie chciał po raz kolejny odkładać procesu (był już dwukrotnie przekładany z powodu pandemii) i rozpoczął go z udziałem czterech oskarżonych. Winterkorn ma zostać objęty oddzielnym postępowaniem.
Oprócz głównego oskarżenia o oszustwo i wprowadzenia klientów w błąd, prokuratura zarzuca firmie również dodatkowe przestępstwa: m.in. uchylanie się od płacenia podatków (niektóre pojazdy niesłusznie otrzymały zwolnienie z podatku z uwagi na niskoemisyjność) oraz kłamliwą reklamę, w której VW podawał nieprawdziwe informacje o niskiej emisji dwutlenku azotu.
Sprawę prowadzi izba karna sądu okręgowego w Brunszwiku. Ze względu na duże zainteresowanie procesem, odbywa się on w miejskim ratuszu i potrwa prawdopodobnie co najmniej do 2023 roku. Prokuratura przekazała już do sądu 300 tomów akt, liczących około 75 tys. stron wraz z aktem oskarżenia.
Jak podkreśla „Tagesschau”, proces ten powinien wyjaśnić i osądzić „jeden z największych skandali przemysłowych w historii Niemiec”.
Czytaj też: Fabryki samochodów wstrzymują i ograniczają produkcję
PAP/KG