Informacje

bankructwo / autor: Pixabay
bankructwo / autor: Pixabay

Bankructwo okiem fachowca − dwa spojrzenia na jeden problem

Artykuł sponsorowany

  • Opublikowano: 25 października 2021, 21:10

  • 0
  • Powiększ tekst

Bankructwo to osobisty dramat dla większości przedsiębiorców. Do wydarzeń życiowych, które prowadzą do najgłębszego spadku dobrostanu psychicznego, należą: śmierć bliskiej osoby, rozwód, szok zdrowotny i bankructwo finansowe. Skutki bankructwa mają poważne konsekwencje, nie tylko finansowe, ale przede wszystkim psychospołeczne. Te drugie niestety są najczęściej zagłuszane − osoba stojąca u progu bankructwa zazwyczaj jest tak pochłonięta całym procesem ratowania swojego „tonącego statku”, że zapomina o sobie, o kapitanie, który jest najważniejszy

Osoba bliska bankructwa zazwyczaj włącza tryb wojownika, a energia, która powinna zostać spożytkowana do ochrony siebie, zostaje niszczycielsko wykorzystana do walki z samym sobą. Osoby, które mocno identyfikują się z firmą i traktują firmę jak swoje „dziecko”, w sytuacji bankructwa czują, jakby straciły jakąś istotną część siebie. Firma wypełniała ich tożsamość, identyfikowały się z nią przecież, dlatego strata wiąże się więc z budowaniem siebie na nowo.

Bankructwo a poczucie bezradności i autodestrukcja

To ogromny stres, ponieważ w krótkim czasie takie osoby tracą wizerunek społeczny i poczucie bezpieczeństwa, często też borykają się z poczuciem winy, że nie wdrożyły wcześniej środków zapobiegawczych. To poczucie winy pcha je do działań autodestrukcyjnych. Alkoholizm, pracoholizm lub totalna stagnacja to tylko niektóre mechanizmy ucieczkowe przed okrutną rzeczywistością.

Najgorsze dla ludzi u progu bankructwa jest poczucie bezradności − takie osoby są zazwyczaj przyzwyczajone do działania, uruchamiania planu B, natomiast sytuacja, z którą się mierzą, wywołuje u nich przeświadczenie, że cokolwiek by nie zrobiły, i tak nie uchroni ich to przed upadkiem. Mają przeświadczenie, że wszelkie próby ratowania firmy nie przyniosą zamierzonego rezultatu, a stan ten nasilają telefony z banków, instytucji publicznych i firm monitujących o uregulowanie zaległych płatności. Nawet bardzo kreatywni i doświadczeni biznesmeni w obliczu bankructwa przestają myśleć twórczo i racjonalnie, a permanentny stres powoduje, że decyzje, które podejmują, są albo nieprzemyślane i zbyt spontaniczne, albo zbyt odwlekane w czasie, a w sytuacji bankructwa czas jest na wagę złota.

Bankructwo utożsamiane z porażką

W Polsce bankructwo kulturowo i społecznie jest traktowane jako ogromna porażka. Takie podejście dodatkowo wzmacnia w osobie u progu bankructwa poczucie nieudacznictwa i przegranego życia. Cechy osobowościowe mają duże znaczenie w podejściu do bankructwa. Jeśli ktoś ma wysokie poczucie własnej wartości, wierzy we własną siłę sprawczą, a porażki życiowe traktuje jako lekcje, to jest duża szansa, że psychicznie bardzo szybko wróci do równowagi i nie będzie się borykać z takimi konsekwencjami, jak depresja, choroby psychosomatyczne czy załamanie nerwowe.

Choroby są przeważnie rezultatem długotrwałego stresu i obniżonego nastroju, zaś stres jest wszechobecny w takiej sytuacji życiowej jak utrata majątku. Wysoki poziom lęku przed porażką wzmacnia postawę unikającą i niestety doprowadza, do tego, że osoba bankrutująca wytwarza bardzo wiele mechanizmów obronnych, które w dłuższej perspektywie czasowej są niebezpieczne dla zdrowia psychofizycznego. Często maskują one depresję, która − nieleczona − może prowadzić nawet do samobójstwa. Należy też podkreślić, że taka osoba w bardzo często traci wiele relacji rodzinnych i towarzyskich. Ta izolacja i ostracyzm społeczny dodatkowo nasilają u niej poczucie samotności i brak bezpieczeństwa na każdej płaszczyźnie życia. Ogromna presja czasu, chroniczny stres i obniżony nastrój powodują, że osoba bankrutująca wyłącza intuicję biznesową i nie potrafi ułożyć żadnej realnej strategii, która zminimalizowałaby konsekwencje bankructwa i możliwe, że uchroniłaby inne części majątku przed utratą.

Przedsiębiorca w pułapce

Przedsiębiorca, który znajduje się w kłopotach finansowych, pod wpływem stresu i presji otoczenia przeważnie popełnia te same błędy, ma problem, aby wyjść poza utarte schematy, a to powoduje stagnację i zwiększa poziom frustracji. Popada we własną pułapkę, która nie pozwala mu na jakikolwiek krok do przodu, spirala ciągnie go w dół. Jak w każdym kryzysie emocjonalnym osoba taka uczy się radzić sobie w zupełnie nowej rzeczywistości, opuszcza swoją strefę komfortu, a to początkowo jest bardzo trudne, ponieważ człowiek czuje się dobrze w obszarach, które są mu znane. Wszystko, co pcha go do czegoś nowego i odcina od starego życia, wiąże się z dużym niepokojem i lękiem, który oczywiście z czasem staje się akceptowalny i pozwala dostrzec nowe możliwości.

Lęk to nieodłączny element zmiany − przychodzi zawsze wtedy, kiedy człowiek boi się odnieść porażkę i nie wie, co go czeka, jeśli opuści bezpieczną przystań. Bankructwo to bardzo trudne doświadczenie, ale jeśli taka osoba zachowa spokój, skorzysta z pomocy specjalistów i będzie uczyć się na swoich błędach, jest duża szansa, że w przyszłości na bazie tego zdarzenia zbuduje biznesowo coś znacznie trwalszego i odniesie sukces.

Jak zminimalizować skutki bankructwa?

Bankructwo to stres i trudne doświadczenie. Dokładnie opisała to Aneta Krakowińska, współautorka tego artykułu, ja chciałbym skupić się na zagadnieniach finansowo-prawnych, odpowiedzialności za prowadzony biznes, oraz na tym, jak zminimalizować skutki bankructwa. Przede wszystkim na początku, drogi czytelniku, muszę zapytać cię, w jakiej formie prawnej prowadzisz swój biznes. Czy jest to JDG (jednoosobowa działalność gospodarcza), spółka cywilna, jawna, a może spółka z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółka akcyjna?

W przypadku prowadzenia jednoosobowej odpowiadamy całym swoim majątkiem, a więc kiedy zbliżają się kłopoty, powinniśmy przekształcić JDG w spółkę z o.o. Jeżeli jest już za późno, najszybciej jak to możliwe należy zgłosić się do specjalistów i ogłosić upadłość konsumencką, oczywiście pamiętając, że w chwili przygotowania wniosku nie możemy już prowadzić działalności.

Zgodnie z nowelizacją prawa upadłościowego sąd zbada wyłącznie, czy wnioskodawca jest osobą fizyczną nieprowadzącą działalności gospodarczej i czy jest niewypłacalny. Po weryfikacji sąd ogłosi upadłość, nawet jeśli dłużnik jeszcze niedawno prowadził działalność gospodarczą. Dlatego warto o tym rozmawiać z fachowcami.

Jak uchronić się przed egzekucją z majątku prywatnego?

Kto jeszcze może skorzystać z upadłości konsumenckiej? Między innymi komandytariusze spółki komandytowej i komandytowo-akcyjnej oraz wspólnicy spółek z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółek akcyjnych, którzy samodzielnie nie prowadzą działalności gospodarczej, oraz osoby, które już przestały być wspólnikami spółki osobowej, osoby prowadzące gospodarstwo rolne, jeśli nie prowadzą innej działalności gospodarczej.

W przypadku braku środków na upadłość w dużo lepszym położeniu są wspólnicy i zarządy spółek z o.o., a trzeba pamiętać, że ona kosztuje i to niemało. Mogą oni rozpocząć za pośrednictwem wyspecjalizowanej firmy negocjacje lub skorzystać z opcji powołania nowego zarządu specjalizującego się w restrukturyzacji oraz likwidacji przedsiębiorstw. To rozwiązanie jest dużo tańsze, ma ono duże szanse powodzenia i może skutecznie ochronić nas przed egzekucją z majątku prywatnego (art. 299KSH).

Obowiązki ciążące na spółce z o.o. u progu bankructwa

Przypomnę kilka istotnych spraw, które omówiłem w poprzednim artykule o upadłości spółki z o.o., zamieszczonym na portalu www.pracaiplaca.pl.

Zgodnie z przepisami spółka z o.o. jest zobligowana do ogłoszenia upadłości, gdy stanie się niewypłacalna. Tego rodzaju sytuacja może mieć miejsce w dwóch przypadkach. Pierwszym z nich jest niemożliwość wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, a opóźnienie w ich wykonywaniu przekracza 3 miesiące. Druga sytuacja ma miejsce wówczas, gdy zobowiązania pieniężne spółki przekraczają wartość jej majątku, przy czym stan ten musi utrzymywać się co najmniej 24 miesiące.

Trzeba dodać że znaczna część prowadzonych w Polsce spółek spełnia tę przesłankę, jednakże trwają one dalej, działając i rozwijając się. Przypomnę, że kapitał minimalny to 5 tys. zł, a więc nie trudno spełnić ten warunek.

Ważne jest, czy możemy skutecznie przeprowadzić upadłość spółki z o.o. Nie zawsze sąd przychyla się do żądania wnioskodawcy. Jeżeli wystąpi jedna z poniższych sytuacji, to sąd oddali wniosek:

• niebezpieczeństwo, że dana spółka utraci zdolność do wykonywania wymagalnych zobowiązań;

• niewystarczalność majątku spółki do pokrycia kosztów postępowania upadłościowego;

• obciążenie części majątku spółki hipoteką albo zastawem, wskutek czego niemożliwe będzie pokrycie kosztów postępowania upadłościowego.

Po oddaleniu wniosku o ogłoszenie upadłości spółki istnieje ona dalej, a co za tym idzie, wierzyciele mogą bezpośrednio od niej domagać się zaspokojenia swoich roszczeń na drodze cywilnoprawnej, a później − w przypadku nieskuteczności tych działań − z majątku członków zarządu.

Trzeba pamiętać, że to na członkach zarządu spółki z o.o. spoczywa obowiązek złożenia wniosku o upadłości, oczywiście jeżeli istnieją ku temu odpowiednie okoliczności. W razie niedopełnienia tego obowiązku poprzez niezłożenie wniosku albo niezachowania terminu dokonania tej czynności wierzyciele mogą wystąpić przeciwko nim z roszczeniami dotyczącymi naprawienia wynikłej stąd szkody. Istnieje jednak możliwość uwolnienia się od odpowiedzialności odszkodowawczej, jeżeli członek zarządu wykaże, iż nie jest on winny zaniechania.

Aby członek zarządu mógł uniknąć odpowiedzialności, musi wykazać, iż:

• złożył wniosek o ogłoszenie upadłości spółki z zachowaniem przewidzianego prawem terminu;

• nie ponosi winy za niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki;

• w terminie przeznaczonym na zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki otwarte zostało postępowanie restrukturyzacyjne;

• wierzyciel nie poniósł szkody, mimo że wniosek o ogłoszenie upadłości spółki nie został złożony.

Zazwyczaj wykazanie powyższych okoliczności odbywa się w postępowaniu sądowym, które zostaje wszczęte przez wierzyciela. Niekiedy jednak strony sporu decydują się na jego rozwiązanie w sposób alternatywny, czyli poprzez mediację. W tym przypadku warto posiłkować się specjalistami, jak również pamiętać o możliwości powołania do zarządu specjalistów, którzy zdejmą z nas ten niemiły obowiązek. W wielu przypadkach profesjonalny podmiot jest w stanie przejąć zadłużoną spółkę i przeprowadzić jej restrukturyzację, a zatem całkowicie oddalić od nas widmo bankructwa.

Aneta Krakowińska, psycholog, socjolog, wykładowca akademicki, ekonomista, szkoleniowiec wspierający rozwój osobisty i zawodowy

Mariusz Sadowiak, praktyk biznesu, twórca systemu ochrony przedsiębiorcy, jak i pomysłowych oszczędności podatkowych, zwolennik prowadzenia biznesu w Polsce

Powiązane tematy

Komentarze