Opinie
Dealing-room koreańskiego Hana Bank w Seulu / autor: PAP/EPA/JEON HEON-KYUN
Dealing-room koreańskiego Hana Bank w Seulu / autor: PAP/EPA/JEON HEON-KYUN

TYLKO U NAS

Pogorszenie sytuacji na rynkach akcji w okresie wakacji

Eryk Łon

Eryk Łon

prof. nadzw katedry Finansów Publicznych, Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu oraz członek Rady Polityki Pieniężnej w kadencji 2016–2022

  • Opublikowano: 18 czerwca 2025, 11:46

    Aktualizacja: 18 czerwca 2025, 11:47

  • Powiększ tekst

Mniej korzystna część roku dla „byków” (zniżki indeksów giełdowych) obejmuje okres od maja do października danego roku. W roku obecnym wchodzimy właśnie w tym momencie w tę niekorzystną fazę sezonową na rynkach akcji – pisze prof. UEP dr hab. Eryk Łon

Obecna faza roku nie sprzyja akcjom spółek

Z sezonowego punktu widzenia od początku maja do końca października danego roku wchodzimy w mniej korzystną sytuację na rynkach akcji. Z reguły w tym okresie mamy do czynienia ze spadkami indeksów giełdowych. Następuje bowiem wówczas realizacja zysków z transakcji otwieranych na początku roku kalendarzowego. Zwyżkom indeksów giełdowych nie sprzyjają także mniejsze obroty na giełdzie w okresie wakacyjnym.

Z badań, które prowadzę od wielu lat (np. Efekty sezonowe na rynkach akcji, „Pieniądze i Więź”, nr 3, 2014 r.) potwierdza się pewna prawidłowość, iż dużo wyższe stopy zwrotu z rynku akcji można zaobserwować w okresie od początku listopada danego roku do końca kwietnia roku następnego. Okres listopad-kwiecień to okres wzmożonego zainteresowania inwestorów zarówno instytucjonalnych, jak indywidualnych. W tym to okresie mamy do czynienia z wyższymi obrotami na giełdach. Ponadto ta faza roku jest bogata w różnego typu prognozy dotyczące roku następnego. Większość prognoz ma charakter optymistyczny co w pewnym stopniu przekłada się na większy popyt ze strony potencjalnych inwestorów tzw. „byków”. W żargonie finansowym funkcjonują pewne charakterystyczne określenia inwestorów giełdowych. „Byki” to ci, którzy grają na zwyżkę indeksu giełdowego, zaś „niedźwiedzie” to ci, którzy grają na zniżki owych indeksów. Z kolei mniej korzystną część roku dla „byków” (zniżki indeksów giełdowych) obejmuje okres od maja do października danego roku. W roku obecnym wchodzimy właśnie w tym momencie w tę niekorzystną fazę sezonową na rynkach akcji.

Dealing-room koreańskiego Hana Bank w Seulu / autor: PAP/EPA/JEON HEON-KYUN
Dealing-room koreańskiego Hana Bank w Seulu / autor: PAP/EPA/JEON HEON-KYUN

Niekorzystne dla rynków akcji czynniki globalne

W roku obecnym dochodzą jeszcze inne dodatkowe czynniki, które nie są dla rynków akcji korzystne. Mam tu na myśli czynniki globalne, przede wszystkim amerykańskie. Znany analityk giełdowy, Daniel Kostecki trafnie zauważa, iż rynkom akcji nie sprzyja zmniejszenie płynności finansowej w gospodarce USA. Jego zdaniem amerykańscy przedsiębiorcy, jak i konsumenci będą zapewne w najbliższych tygodniach zwiększać wydatki na zaliczki na podatek dochodowy. Ponadto duża część firm amerykańskich na koniec drugiego kwartału br. zmienia strukturę swoich bilansów wycofując pieniądze z ryzykownych aktywów jakimi są akcje i przenosząc je w bardziej bezpieczne aktywa, jak weksle i obligacje skarbowe.

Rynkom akcji nie sprzyjają także niekończące się silne spory między prezydentem USA D. Trumpem a prezesem Fed J. Powellem. D. Trump nadal krytykuje J. Powella za nieobniżanie stóp procentowych. Ostatnie odczyty zarówno inflacji konsumenckiej (CPI), jak i producenckiej w USA są zaskakująco niskie. D. Trump wyliczył, że gdyby amerykański bank centralny Fed obniżył stopy procentowe o 100 pkt bazowych skarb państwa USA zaoszczędziłby 300 miliardów dolarów na płatnościach odsetkowych. Gdyby zaś Fed obniżył stopy procentowe o 200 pkt bazowych to zaoszczędzono by aż 600 miliardów dolarów. Na najbliższym posiedzeniu rady decyzyjnej Fed 16-17 czerwca br. analitycy finansowi nie spodziewają się obniżek stóp. Uczestnicy amerykańskiego życia gospodarczego spodziewają się obniżki stóp procentowych dopiero we wrześniu br.

NBP utrzymuje stopy procentowe bez zmian

Tymczasem nasza Rada Polityki Pieniężnej na ostatnim posiedzeniu decyzyjnym 3-4 czerwca br. utrzymała stopy bez zmian (główna stopa wynosi 5,25 proc.). Prawdopodobnie NBP wstrzyma się z kolejnymi obniżkami stóp, co nie jest również korzystne dla aktywów ryzykownych takich jak akcje polskich spółek notowanych na giełdzie warszawskiej. Z wypowiedzi prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego wynika, iż RPP prawdopodobnie wstrzyma się z dalszymi zmianami stóp do jesieni br.

Wynik wyborów prezydenckich a sytuacja na polskiej giełdzie

Przegrane wybory prezydenckie przez obóz rządzący prawdopodobnie powoduje dużą nerwowość w spółkach kontrolowanych przez rząd Donalda Tuska. Nerwowość wśród inwestorów może powodować także niepewność co do rekonstrukcji składu obecnego rządu. Te wszystkie czynniki raczej są negatywnie postrzegane przez inwestorów lokujących pieniądze w akcjach spółek notowanych na GPW w Warszawie. Szczególnie widać to na przykładzie indeksu WIG20. Już przed I turą wyborów prezydenckich w Polsce widać było zatrzymanie trendu wzrostowego na naszym rynku akcji. A od 19 maja br. gdy podano wyniki I tury wyborów można było zauważyć sukcesywne osuwanie się indeksu WIG20 w dół. Między I a II turą wyborów prezydenckich spadki na polskiej giełdzie jeszcze bardziej pogłębiły się.

Przebicie zaś w dół poziomu wsparcia na poziomie 2700 pkt na wykresie WIG20 zwiększa prawdopodobieństwo silniejszej przeceny akcji spółek wchodzących w skład tegoż indeksu.

Atak Izraela na Iran pogarsza nastroje inwestorów

Atak Izraela na Iran również wywołuje nerwowość na rynkach finansowych, szczególnie walutowych i na rynku ropy naftowej. Z czwartku na piątek (z 12 na 13 czerwca br.) gdy Izrael rozpoczął bombardowanie Iranu mieliśmy do czynienia z silnym umocnieniem dolara amerykańskiego do kluczowych walut takich jak: euro czy jen. Jednocześnie zanotowano silną zwyżkę cen ropy np. cena ropy WTI wzrosła aż o 7,26 proc. w piątek 13 czerwca br.

Tak silne zwyżki cen ropy mogą też być negatywnie postrzegane przez inwestorów lokujących kapitał na rynkach akcji, gdyż wyższe ceny ropy podnoszą oczekiwania inflacyjne i oddalają w czasie szybsze obniżki stóp procentowych.

Co prawda Iran produkuje ok. 3 mln brk ropy dziennie nie będąc znaczącym sprzedawcą tego surowca, to jednak ma wpływ na ceny ropy w inny sposób. Gdyby Iran w odwecie za ataki Izraela zdecydował się na blokadę cieśniny Ormuz, przez którą przechodzi 20 proc. dostaw światowej ropy to mogłoby to wywołać dalsze zawirowania na rynkach finansowych. Ceny ropy mogłyby szybko zwyżkować w pobliże 100 dolarów za baryłkę. Bank inwestycyjny JP Morgan rozważa nawet w takiej sytuacji wzrost cen ropy aż do 120 dolarów za baryłkę.

Prof. UEP dr hab. Eryk Łon

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych