Opinie
Lasy należące do Skarbu Państwa są dobrodziejstwem nas wszystkich, Nz. Las na Mazurach / autor: Fratria / AS
Lasy należące do Skarbu Państwa są dobrodziejstwem nas wszystkich, Nz. Las na Mazurach / autor: Fratria / AS

W trosce o polskie lasy

Prof. dr hab. Dariusz J. Gwiazdowicz

Prof. dr hab. Dariusz J. Gwiazdowicz

Katedra Entomologii i Fitopatologii Leśnej, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

  • Opublikowano: 29 czerwca 2025, 18:00

    Aktualizacja: 29 czerwca 2025, 19:15

  • Powiększ tekst

Lasy należące do Skarbu Państwa są dobrodziejstwem nas wszystkich. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy każdy z nas chce decydować o tym, jak zarządzać tym wspólnym dobrem.

Las i polityka

Po II wojnie światowej na podstawie dekretu PKWN z 12 grudnia 1944 roku przeprowadzono nacjonalizację i przejęto prywatne majątki leśne o powierzchni powyżej 25 hektarów. Tereny leśne włączono w struktury Lasów Państwowych, a większość właścicieli nigdy nie otrzymała rekompensaty z tytułu poniesionych strat. W tamtym okresie lesistość, czyli powierzchnia leśna pokrywająca obszar naszego kraju wynosiła 20,8 proc..

Przez 80 lat od tamtych wydarzeń powierzchnia lasów w Polsce nieustannie wzrastała i obecnie wynosi ponad 9,2 mln ha, co odpowiada prawie 30 proc. powierzchni kraju. Główna w tym zasługa leśników zatrudnionych w Państwowym Gospodarstwie Leśnym Lasy Państwowe (PGL LP), których zadaniem jest nie tylko produkcja surowca drzewnego, ale także ochrona i powiększanie zasobów przyrodniczych.

Zdecydowana większość lasów w Polsce, bo 7,4 mln ha, jest własnością Skarbu Państwa i niemal w całości są one zarządzane przez PGL LP. Z tego też względu coraz częściej jest słyszana opinia „skoro lasy należące do Skarbu Państwa są lasami nas wszystkich, to chciałbym decydować jak nimi zarządzać”. W przestrzeni medialnej pojawiało się ostatnio wiele propozycji dotyczących m.in. zakazu pozyskiwania drewna. Politycy sprawujący obecnie władzę w Ministerstwie Klimatu i Środowiska uznali, że skoro „Vox populi, vox Dei”, to należy wysłuchać tych najbardziej głośnych, czy wręcz hałaśliwych opinii wyrażanych przez aktywistów i wdrażać ich postulaty.

Minister Klimatu i Środowiska Paulina Hennig-Kloska bez uzgodnień z naukowcami czy leśnikami nadzorującymi lasy, bez wyraźnie zdefiniowanego celu, bez wyszczególnienia zasad i kryteriów, bez analizy konsekwencji gospodarczych czy społecznych, pismem z dnia 8 stycznia 2024 r. (bez sygnatury, ale na papierze firmowym Ministerstwa) wydała Dyrektorowi Generalnemu Lasów Państwowych polecenie wstrzymania pozyskania drewna na wskazanych obszarach. Niekonsultowana i niespodziewana decyzja spowodowała ogromny chaos zarówno wśród leśników, zakładów usług leśnych, ale także tartaków czy firm meblarskich. By uspokoić nieco sytuację kolejnym pismem z dnia 23.01.2024 r. (bez sygnatury, ale na papierze firmowym Ministerstwa) Pani Minister napisała, że oczekuje rozwiązania zaistniałych problemów, choć nie wskazała jak to należy zrobić. Niestety, te niezgodne z prawem decyzje przyniosły straty finansowe, niezadowolenie społeczne i protesty, a także zablokowały realizację niektórych zadań z zakresu ochronny przyrody, zwłaszcza wtedy, gdy w celu utrzymania rzadkich zbiorowisk roślinnych konieczne było usunięcie niektórych drzew.

Bezradność leśników

Współczesne leśnictwo to spełnianie oczekiwań społecznych i to zarówno tych materialnych (np. dostarczanie surowca drzewnego), jak i niematerialnych (np. turystyka i wypoczynek) z jednoczesną dbałością o bogactwo przyrodnicze. Aby realizować tak trudne i często sprzeczne ze sobą zadania na wysokim poziomie merytorycznym leśnicy kształcą się w technikach leśnych, a także na studiach inżynierskich, magisterskich i w szkołach doktorskich. Na podstawie wiedzy zebranej przez lata nauki i praktyki wypracowano system zarządzania zasobami leśnymi w Polsce. Całą powierzchnię naszego kraju podzielono na ponad 400 nadleśnictw i dla każdego z nich specjaliści z Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej opracowują 10-letnie Plany Urządzenia Lasu (PUL). Gdy projekt PUL jest gotowy, wtedy rozpoczyna się proces konsultacji społecznych i każdy z nas, każda organizacja pozarządowa może wziąć w nim udział, proponując zmiany np. ograniczenia w aktywności gospodarczej. Ostatecznie PUL jest zatwierdzany przez ministra do spraw środowiska, a realizacja zadań w nim zawartych podlega ścisłemu nadzorowi i kontroli. Nieprzestrzeganie przez leśników obowiązków wyszczególnionych w tym dokumencie jest równoznaczne z łamaniem prawa. Dlatego polecenia wydawane przez ministra ds. klimatu i środowiska nie mogą być sprzeczne z zadaniami gospodarczo-ochronnymi zatwierdzonymi w PUL.

Obowiązujący w Polsce system zarządzania lasami należącymi do Skarbu Państwa jest transparentny, oparty na wiedzy naukowej i doświadczeniu zdobytym przez dziesiątki lat. Jednak ze względu na potrzeby polityczne rozpoczęto prace nad tzw. „lasami społecznymi”, powołując zespoły, które miały wypracować zasady ograniczania gospodarki leśnej. W skład tych zespołów powołano wiele osób nie mających wykształcenia przyrodniczego, a tym bardziej wiedzy specjalistycznej z zakresu zarządzania zasobami leśnymi. Sytuacja taka spowodowała zaniepokojenie ponad 130 naukowców, którzy z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Leśnego, w liście otwartym napisali m.in. „… z dużym niepokojem obserwujemy decyzje podejmowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które ignorują wiedzę z zakresu nauk leśnych, odrzucają naukowe argumenty i w myśl idei lansowanych przez aktywistów rozpoczynają zmiany polskiego modelu leśnictwa i sprawdzonych metod ochrony przyrody.”

Walka o profesjonalizm

Po objęciu Ministerstwa Klimatu i Środowiska przez przedstawicieli Polski 2050 Szymona Hołowni, ze środowiska leśników pojawiły się głosy, że w resorcie nie ma osób kompetentnych, znających się na problematyce sektora leśno-drzewnego czy ochronie przyrody. W tym samym czasie szef Gabinetu Politycznego Ministra uzasadniał, że celem resortu jest zaspokajanie oczekiwań wyborów, a tymi są głównie aktywiści. Dlatego realizacja celów politycznych nie uwzględniała potrzeb gospodarczych opartych na surowcu drzewnym, co spowodowało obniżenie kondycji finansowej np. zakładów usług leśnych i niezadowolenie społeczne. Jeśli do tego dodamy nieudolność spowodowaną brakiem wiedzy specjalistycznej w realizacji zadań z zakresu ochrony przyrody, to można mówić o kompromitujących porażkach resortu klimatu i środowiska.

Skoro potrzeby i oczekiwania sektora leśno-drzewnego zostały zasłonięte przez cele polityczne, to czy osoby przyjmujące taką strategię odniosły sukces? Najlepszą miarą sukcesu politycznego jest oczywiście wynik wyborczy. Nadzorujący Lasy Państwowe wiceminister Mikołaj Dorożała startował w czerwcu 2024 roku w wyborach do europarlamentu uzyskując wynik na poziomie 0,24 proc. głosów. W maju 2025 roku w wyborach prezydenckich wystąpił lider partii Polska 2050 Szymon Hołownia uzyskując poparcie nie przekraczające 5 proc. głosów. Takie wyniki wyborcze można uznać za porażkę, tak samo jak za porażkę można uznać decyzje Ministerstwa zmierzające do niszczenia polskiego leśnictwa.

Osiągnięcie celu politycznego i dobry wynik wyborczy jest wypadkową wielu czynników, a jednym z nich jest z pewnością zadowolenie tych, którzy głosują. Niekompetencja, brak elementarnej wiedzy przyrodniczej i arogancja obecna w Ministerstwie Klimatu i Środowiska doprowadziła do niezadowolenia wszystkich tych, którzy korzystają z dobrodziejstw środowiska przyrodniczego i skutecznie je chronią. W trosce o nasze wspólne dobro jakim są lasy, powinniśmy domagać się tego, aby zarządzali nimi profesjonaliści, osoby wykształcone w tym zakresie, posiadające wiedzę i doświadczenie, a nie politycy realizujący ideologiczne hasła wyborcze.

Prof. dr hab. Dariusz J. Gwiazdowicz

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych