TYLKO U NAS
Wzrost cen gazu to problem globalny [wywiad]
Obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost cen gazu na rynkach to problem globalny, który wpływa również na sytuację w Polsce. Z następstwami zawirowań na rynkach energetycznych borykają się praktycznie wszystkie kraje Europy, gdzie konsekwencje kryzysu idą zdecydowanie dalej niż u nas – mówi w wywiadzie dla wGospodarce.pl Marcin Szczudło, wiceprezes PGNiG Obrót Detaliczny, największego polskiego sprzedawcy gazu ziemnego.
- Dlaczego ceny gazu ziemnego osiągają historycznie wysokie poziomy?
Marcin Szczudło: Obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost cen gazu to problem globalny i niezwykle złożony. Po wybuchu pandemii na początku 2020 roku wskutek różnych ograniczeń i lockdownów zapotrzebowanie na gaz ziemny było bardzo niskie, co przełożyło się na spadki cen do rekordowo niskich poziomów. Kiedy oswoiliśmy się z wirusem, gospodarki po wyjściu z lockdownów zaczęły dynamicznie się rozwijać, a więc zapotrzebowanie na gaz bardzo wzrosło, co przełożyło się na niespotykany dotychczas wzrost cen.
- Rekordowe wzrosty cen gazu są szczególnie widoczne na rynkach europejskich, dlaczego?
- W przypadku Europy warto zwrócić uwagę na jeden kluczowy czynnik – dynamiczny wzrost zapotrzebowania zbiegł się z bardzo niskim poziomem zapełnienia europejskich magazynów gazu po mroźnej zimie z przełomu lat 2020 i 2021. Równocześnie nasz kontynent zderzył się z problemem niewystarczającej podaży gazu ziemnego. Wynika ona przede wszystkim z działań Gazpromu, głównego dostawcy gazu do Europy, który nie korzysta w pełni z istniejących możliwości technicznych tranzytu gazu w kierunku zachodnim i nie zapełnia gazem swoich magazynów w Europie Zachodniej przed zimą. Gazprom, który odpowiada za ok. 40 proc. dostaw gazu do Europy, w ostatnich miesiącach dostarczał do Unii Europejskiej tylko tyle gazu, ile przewidują jego umowy długoterminowe, mimo że wcześniej sprzedawał dodatkowe ilości tego paliwa, które trafiały na europejskie giełdy. To kolejny czynnik wzrostu cen. Istotne są również zmiany na globalnym rynku LNG, ponieważ Europa o dostępne na rynku dostawy skroplonego gazu ziemnego konkuruje m.in. z Azją i Ameryką Łacińską, gdzie za importowany gaz są w stanie zapłacić więcej, a więc dostawy na tamte rynki są obecnie dla producentów bardziej opłacalne.
- Czy sytuacja międzynarodowa wpływa na Polskę?
- Działa to jak system naczyń połączonych – rekordowe wzrosty cen gazu ziemnego na rynkach europejskich, w szczególności niemieckim i holenderskim, z którymi ściśle powiązana jest nasza krajowa Towarowa Giełda Energii, przekładają się na wzrost cen również w Polsce. Dość powiedzieć, że w listopadzie 2021 roku firmy zaopatrujące się na TGE – a taką firmą jest między innymi PGNiG Obrót Detaliczny – płaciły za gaz ziemny o około 442% więcej niż w listopadzie 2020 roku. Mimo to ceny dla gospodarstw domowych na rachunkach od PGNiG wzrosły w tym czasie zaledwie o 21,8%. Rosnące ceny gazu to nie tylko problem Polski. Z następstwami zawirowań na rynkach energetycznych borykają się praktycznie wszystkie kraje Europy, gdzie konsekwencje kryzysu idą zdecydowanie dalej. Obecnie to już nie tylko wzrost cen na rachunkach, ale również upadłości całych przedsiębiorstw energetycznych, między innymi w Wielkiej Brytanii, Czechach czy Holandii, obsługujących setki tysięcy klientów.
- Wróćmy do sytuacji w Polsce. W ostatnich dniach została podpi¬sana przez prezydenta noweliza-cja prawa energetycznego. Jakie zmiany są w nim najważniejsze?
- Z całą pewnością kluczowa kwestia to nowe rozwiązanie legislacyjne, któ¬re pozwoli uchronić polskie gospo¬darstwa domowe przed jednorazową drastyczną podwyżką na rachunkach za gaz. O obecnej sytuacji na gieł¬dach powiedzieliśmy już wcześniej, więc mamy świadomość, jak mogłoby to wpłynąć na rachunki bez zmiany obowiązującego prawa. Dzięki nowym zapisom następstwa obecnego kryzy¬su energetycznego będą mogły zostać rozłożone przez dostawców energii w dłuższej perspektywie czasowej, a przyszłe wzrosty taryf nie osiągną tak drastycznych poziomów, o jakich informowały media w odniesieniu do innych sprzedaw¬ców gazu. Oczywiście nad całym tym procesem czuwa jak zawsze Prezes Urzędu Regulacji Energetyki, któ¬ry bierze pod uwagę interes wszyst¬kich stron – w szczególności gospo¬darstw domowych.
- W Polsce podejmowane są działania osłonowe dla gospodarstw domowych, takie jak tarcza antyinflacyjna. Jak wpłynie to na rachunki?
- Tarcza antyinflacyjna będzie jednym z elementów łagodzących skutki zawirowań na rynkach europejskich i światowych poprzez obniżenie stawki podatku VAT na gaz z obecnych 23 proc. na 8 proc.. Obniżka VAT, a tym samym złagodzenie wzrostu cen, przypadnie na początek 2022 roku, a więc na okres zimowy, w którym Polacy zużywają większe ilości gazu. Specjalnym mechanizmem wsparcia ma być również dodatek osłonowy. To szereg działań opracowanych w celu skutecznej walki z kryzysem, z którym mamy obecnie do czynienia, które pozwolą na ograniczenie jego wpływu na budżety domowe Polaków.
Rozmawiał Maciej Wośko
Czytaj też: Sasin: Robimy potężny krok ku budowie koncernu multienergetycznego