Prezes PG Silesia: koszty Kompanii Węglowej to szaleństwo
Koszty Kompanii Węglowej związane chociażby z węglem dla emerytów to szaleństwo - ocenił prezes Przedsiębiorstwa Górniczego (PG) Silesia Michal Herzman. Podkreślił, że na efektywność prywatnego PG Silesia wpływają m.in. elastyczne płace i wydajność.
Podczas poświęconej górnictwu sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego Herzman został poproszony o diagnozę powodzenia kierowanej przez niego prywatnej spółki. Czeski inwestor kupił dawniej nierentowną i zamkniętą z tego względu kopalnię Silesia od KW w końcu 2010 r. Zainwestował dotąd ok. miliarda złotych - przede wszystkim w sprzęt, nowe technologie i przygotowania do wydobycia. Niedawno uruchomił drugą ścianę wydobywczą. W tym roku zamierza wydobyć 2 mln ton węgla.
Prezes PG Silesia akcentował, że od przeżywających dziś problemy firm wydobywczych, jak Kompania Węglowa, zarządzaną przez niego prywatną spółkę różnią - prócz wielkości - m.in. koszty pracy i elastyczny system płac.
"PG Silesia to nie jest modelowa kopalnia. Oczywiście Kompania Węglowa nie sprzedała cztery lata temu swego najlepszego zakładu. To była 100-letnia kopalnia, niedoinwestowana, do zamknięcia. Miała ok. 800 pracowników. Na dziś mamy ok. 1650 pracowników. Daje to średnio ponad 1,1 tys. ton węgla na pracownika. W Kompanii jest ok. 55 tys. pracowników, 35 mln ton węgla - co daje 650 ton węgla na pracownika. To jest jedna różnica"
-- wymieniał Herzman.
Ocenił, że kluczem w porównaniu spółki z 2-proc. udziałem w polskim rynku węgla, chociażby z Kompanią, jest "brak balastu z historii".
"250 mln zł w Kompanii Węglowej tylko na węgiel dla emerytów - to jest szaleństwo. U nas w Silesii tego nie ma, to jest na poziomie kilku milionów złotych, ale nie 250 mln zł na rok. To największa różnica, że te koszty pracy są u nas bardzo elastyczne. Nasz cel to osiągnąć za dwa-trzy lata poniżej 40 proc. kosztów wydobycia"
-- zadeklarował prezes Silesii.
Uczestniczy piątkowej debaty w Katowicach powtarzali, że w KW obecne koszty wynagrodzeń przekraczają 60 proc. kosztów wydobycia.
Herzman wskazał też na rolę nowoczesnej organizacji pracy.
"U nas nie jest możliwe, by pracownik pracował dwie godziny na ścianie. Jest taka organizacja brygad, żeby kombajn jechał dwadzieścia godzin na dobę - pozostałe to czas na utrzymanie, jakieś poprawy, to jasne"
-- zaznaczył.
Jako kolejną różnicę wymienił nowoczesne technologie - PG Silesia posiada dwa nowe kombajny ścianowe. Przypomniał jednocześnie że kopalnia ma podobnie trudne jak w wielu zakładach KW warunki geologiczno-górnicze, wysoki stopień zagrożenia metanowego.
Mimo to jej wyniki uznał za bardzo dobre.
"W styczniu i lutym br. postęp w ścianie wyniósł 150 metrów. To bardzo dobry wynik. Cztery tygodnie temu uruchomiliśmy drugą ścianę, co znaczy, że w tym roku będziemy już na pełnym wydobyciu"
-- dodał prezes firmy.
Podkreślił też rolę związków, które - jak zaznaczył - rozumieją znaczenie uratowania przez nowego inwestora kopalni wielu miejsc pracy.
"Związki są naszymi partnerami, też mają udziały w spółce. Mamy kłopoty z nimi, ale nie jest to wojna, jak w niektórych innych spółkach. Są partnerami kierownictwa, a nasz priorytet to uratowanie i przyszłość tych miejsc pracy"
-– zadeklarował Herzman.
"Słyszałem tu różne możliwości, że polski rząd może pomóc Kompanii Węglowej, spółkom węglowym przez odsunięcie wpłat do ZUS, przez łączenie ze spółkami energetycznymi, przez państwowe składy węglowe. Gdybym ja przyszedł do swego właściciela z taką propozycją... Myślę, że to nie jest realne"
-- ocenił prezes PG Silesia.
"Dla nas to, co realne, to efektywność, koszty pracy i koszty wydobycia"
-- skonkludował.
Kopalnia Silesia znajduje się w Czechowicach-Dziedzicach, ma zasoby szacowane na ponad 500 mln ton węgla. Większościowym właścicielem jest czeski Energetyczny i Przemysłowy Holding (EPH), działający prócz Czech m.in. na Słowacji i w Niemczech. To lider w produkcji ciepła i wicelider w produkcji prądu w Czechach.
(PAP), on