Informacje

Fot. Freeimages/pawel tomkiewicz
Fot. Freeimages/pawel tomkiewicz

Nowy inwestycyjny hit? Polska może na tym nieźle zarobić

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 marca 2016, 09:20

    Aktualizacja: 17 marca 2016, 10:30

  • Powiększ tekst

Cena bursztynu jako surowca od wielu lat sukcesywnie rośnie; branża szacuje, że w ciągu ostatniego roku ceny, w zależności od klasy i wielkości bryłek bursztynu mogły wzrosnąć o ok. 20-30 proc. Przewiduje się, że w przyszłości cena nie będzie spadać.

W Gdańsku do piątku potrwa - uważana za najważniejszą na świecie - wystawa bursztynu oraz największa impreza jubilerska w Europie Środkowo-Wschodniej - 23. edycja Międzynarodowych Targów Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich Amberif. Nowe wzory i trendy w biżuterii prezentuje ponad 480 firm z 14 krajów. Trzydniową imprezę, przeznaczoną tylko dla specjalistów z branży, odwiedza każdego roku 6 - 7 tys. osób z ok. 50 krajów. Wśród zwiedzających zdecydowanie dominują Chińczycy.

Wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników w Gdańsku Michał Kosior powiedział PAP, że "ceny bursztynu (surowca) od wielu lat sukcesywnie rosną". Przyznał, że "występują czasem niewielkie spadki, ale cena generalnie cały czas rośnie". Szacuje, że w ciągu ostatniego roku ceny surowca, w zależności od klasy i wielkości, mogły wzrosnąć o ok. 20-30 proc. "Te ceny rosną i to do tego stopnia, że dziś bursztyn już jest traktowany jubilersko jako bardzo drogocenny kamień" - dodał. Przewiduje, że w przyszłości "cena nie będzie spadać".

Podał, że stowarzyszenie od 15 lat przygotowuje notowania cen surowca, w odpowiednich klasach wagowych i produkcyjnych. Kilogram pojedynczych bryłek polskiego bursztynu o wadze od 10 do 20 gram kosztuje 1580 euro za kilogram (jest to typowa klasa produkcyjna). Kilogram dwa razy większych bryłek czyli o wadze od 20 do 50 g kosztuje 2,9 tys. euro. Ponad 5,3 tys. euro kosztuje kilogram bryłek o wadze 200-300 g. Najmniej, 430 euro trzeba zapłacić za kilogram najmniejszych bryłek, o wadze 2-5 g. Ceny bursztynu ukraińskiego są wyższe niż polskiego.

Kosior powiedział, że w przypadku niektórych produktów gram bursztynu może być droższy niż gram np. złota. Podał, że w porównaniu ze złotem np. gram dobrej jakości kulki z bursztynu (np. koral) o średnicy powyżej 30 mm będzie droższy niż gram złota.

Wyjaśnił, że wzrost cen surowca wynika z zapotrzebowania rynku na produkty bursztynowe, z niedostatecznej ilości tego surowca oraz tego, że na rynku pojawił się duży gracz - Chiny, gdzie ten surowiec jest bardziej ceniony niż w Europie, a miejscowe jego zasoby zostały wyczerpane.

Dyrektor targów Amberif, Ewa Rachoń powiedziała, że Chińczycy kupują surowiec głównie w Rosji i na Ukrainie. "Ceny poszły w górę i 2 - trzech lat utrzymują się na niezwykle wysokim poziomie, który jest bardzo trudny do zaakceptowania na wszystkich rynkach" - oceniła.

Powiedziała, że w Polsce Chińczyków interesują gotowe wyroby - nowoczesna, europejska biżuteria. "Polska jest krajem, w którym odkryli, że jest niezwykle ciekawe wzornictwo; przyjeżdżają po biżuterię, bo fascynują ich te wyroby" - mówiła. Uważa się, że światowe centrum projektowania biżuterii z bursztynem jest w Gdańsku. Rachoń przyznała, że jest też trudniejsza strona tego zjawiska - polskie wzornictwo również ich inspiruje. "I jak się mocno zainspirują i potem zrobią zakład produkujący w swoim kraju na dużą skalę, to trudno się z nimi potem ścigać" - dodała. Zauważył jednak że mogą wykonać kopie, ale wielu Chińczyków chce mieć oryginały.

Kosior przyznał, że nie wie, ile polskich wyrobów trafia na rynek chiński. "Na pewno dużo i to nie tylko jest kupowane bezpośrednio w Polsce, ale też przez zagranicznych pośredników i w sklepach w innych krajach" - powiedział. Ocenił, że "to jest nie do policzenia". Zwrócił uwagę, że spośród najdroższych wytwarzanych produktów większość może trafiać do Chin. Dodał, że "kiedyś głównym odbiorcą były USA i Europa - teraz tym rynkom trudno jest zaakceptować obowiązujący poziom cen".

Polscy bursztynnicy pozyskują surowiec z kilku źródeł, m.in. z poławiania w morzu (kilka ton rocznie), z własnych złóż i z obwodu kaliningradzkiego. Kosior podał, że w szczytowym momencie rozwoju branży na Pomorzu (koniec lat 90.) z bursztynnictwem (wydobycie, produkcja, sprzedaż) związanych było ok. 10 tys. osób. Obecnie z branżą związanych może być mniej osób. "Ale ciągle jest to znaczący sektor dla Pomorskiego" - dodał.

Ocenił, że przyszłością dla branży jest dbanie o wzornictwo, o promocję Gdańska, jako światowej stolicy projektowania biżuterii z bursztynu oraz wypromowanie tego surowca jako kamienia jubilerskiego. "Na rynkach zachodnich on ciągle jest takim pamiątkarskim kamieniem, a jego cena już na to nie pozwala" - tłumaczył.

Odbywające się w Gdańsku do piątku targi Amberif są przeznaczone wyłącznie dla branży, np. właścicieli sklepów jubilerskich, hurtowni, muzeów i galerii sztuki. Od 2009 r., zgodnie z decyzją wystawców, impreza jest zamknięta dla publiczności, głównie ze względów bezpieczeństwa. W Gdańsku we wrześniu każdego roku organizowane są także międzynarodowe targi bursztynu Ambermart - ta impreza jest otwarta dla publiczności.

(PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych