Nareszcie normalność! Robert Pietryszyn zrezygnował z fortuny za krótką pracę w PZU
Dobra zmiana w spółkach skarbu państwa! Robert Pietryszyn, prezes Lotosu, zrezygnował z pieniędzy należnych mu z PZU i PZU Życie, gdzie do niedawna wchodził w skład zarządów. Jak ustaliliśmy chodzi aż o pół miliona złotych. To nowy standard. Za czasów Platformy odchodzący menadżerowie państwowych spółek bez żenady wyciągali ręce po grube miliony!
Robert Pietryszyn zasiadał od stycznia w zarządzie PZU a od lutego w zarządzie PZU Życie. Po tym, jak przeszedł do Lotosu, należało mu się pół miliona złotych z tytułu zapisów o zakazie konkurencji. Obecny prezes paliwowego giganta zrezygnował jednak z tych pieniędzy.
Potwierdzam – powiedział portalowi wPolityce.pl Robert Pietryszyn. – Chodzi o etykę pracy, o pewne standardy. Dziś nadal pracuję w spółce skarbu państwa i pobieranie wielkich pieniędzy z innej spółki z udziałem państwa byłoby czymś nie na miejscu. Identyfikuję się z formacją, która krytykowała takie praktyki u poprzedników, trudno więc, bym zachował się inaczej _ – mówi prezes Lotosu.
I dodaje, że jest przekonany, iż będzie to teraz normalna praktyka w państwowych spółkach.
Za czasów rządów koalicji PO-PSL menadżerowie nie miewali jednak podobnych przemyśleń. Wystarczy podać kilka przykładów gigantycznych odpraw pobieranych przez szefów spółek skarbu państwa. Według doniesień prasowych Jacek Krawiec, były prezes PKN Orlen, miał otrzymać minimum ok. 3 mln złotych, Andrzej Klesyk, eks-prezes PZU ok. 2, 7 mln złotych a dawny szef KGHM Hubert Wirth 2,3 mln zł. Wysokie odprawy były domeną nie tylko wieloletnich prezesów państwowych koncernów. Brali jest także ci, który wpadali do spółek jak po ogień. Najbardziej znanym przykładem jest tu sprawa Krzysztofa Kiliana, przyjaciela Donalda Tuska, który zgarnął 1,8 miliona odprawy (a wraz z resztą zarządu – ponad 6 mln) za półtoraroczne prezesowanie koncernowi PGE.
Przypomnijmy, że PiS przeforsował już na starcie kadencji przepis nakładający aż 70-procentowy podatek na odprawy członków zarządu spółek skarbu państwa. Minister skarbu Dawid Jackiewicz przedstawił też projekt kompleksowej reformy wynagrodzeń w państwowych spółkach. Teraz prezesi i członkowie rad nadzorczych będą zarabiali mniej, a ich pensje w dużej mierze uzależnione będą od sukcesów danej spółki.
Źródło: wPolityce.pl