Boni chce do Parlamentu Europejskiego
Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni powiedział piątek, że rozważa kandydowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w 2014 r. Zaznaczył jednak, że dla jego ostatecznej decyzji w tej sprawie kluczowa jest akceptacja premiera Donalda Tuska.
Boni pytany w piątek w radiu TOK FM o tę kwestię powiedział, że "to jest jedno z rozwiązań".
"Oczywiście to zależy od tego, czy premier uzna, że zadania, które miałem do wykonania są w sporej części już wykonane i że jest dobra perspektywa na ich realizację". Jak zaznaczył, decyzja w tej sprawie jeszcze nie została podjęta, ale jest rozważana.
"Wybory są w połowie 2014 r., więc jest jeszcze trochę czasu. Ale kluczowa jest zgoda i akceptacja premiera i oczywiście kolegów, z którymi z list bym startował" - powiedział Boni.
Zaznaczył, jednocześnie, że eurowybory nie są kwestią, która powinien się teraz tym zajmować. "Mam dostatecznie dużo bieżącej pracy przez najbliższych wiele, wiele miesięcy i staram się tę pracę wykonywać" - podkreślił minister administracji i cyfryzacji.
O tym, że Boni mógłby wystartować w przyszłorocznych eurowyborach napisała w piątek "Polska the Times". Według dziennika, o to, czy chciałby kandydować do PE, pytał szefa MAC premier Donald Tusk. Osoba z otoczenia szefa MAC powiedziała gazecie, że Boni "zapewne przyjmie tę ofertę".
Według "Polski the Times" premier pytał też ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego o to, czy planuje kandydowanie do PE, ten jednak zaprzeczył, by miał takie plany. Ponadto, napisał dziennik, według niektórych europarlamentarzystów PO o "brukselskim wytchnieniu" mają myśleć m.in. minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka oraz minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.
PAP