WYBORY WE FRANCJI Prezydent Macron przypieczętuje dziś przejęcie pełni władzy? Na razie niska frekwencja
We Francji II tura wyborów parlamentarnych. Frekwencja do godziny 12 wynosiła 17,75 proc. - podało francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych. W I turze 11 czerwca do tego czasu do urn poszło 19,24 proc. uprawnionych do głosowania. Pierwsze prognozy wyników będą znane po godz. 20:00
AKTUALIZACJA Z GODZ. 13:30
Frekwencja w odbywającej się w niedzielę II turze wyborów parlamentarnych we Francji do godziny 12 wynosiła 17,75 proc. - podało francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych. W I turze 11 czerwca do tego czasu do urn poszło 19,24 proc. uprawnionych do głosowania.
W drugiej turze w wyborach parlamentarnych w 2012 r. frekwencja w południe wynosiła 21,41 proc., w 2007 r. - 22,89 proc., a w 2002 r. - 20,79 proc. - podaje na swojej stronie internetowej francuskie MSW.
Z danych przedstawionych przez resort wynika, że tegoroczna frekwencja jest najniższa od lat.
Jeśli ta tendencja się utrzyma do końca głosowania, to frekwencja może mieć najniższy poziom w historii wyborów parlamentarnych od lat i dać zdecydowaną większość deputowanym skupionym wokół prezydenta Emmanuela Macrona - pisze agencja AFP.
Według ostatnich sondaży, sojusz LREM i MoDem Francois Bayrou, który we francuskim rządzie jest ministrem sprawiedliwości, może zdobyć 440-470 miejsc w liczącym 577 miejsc Zgromadzeniu Narodowym, czyli niższej izbie francuskiego parlamentu - informuje AFP.
Jeśli przedwyborcze szacunki się potwierdzą, będzie to większość niewidziana w Zgromadzeniu Narodowym od 1968 roku, gdy partia Charles'a de Gaulle'a zdobyła ponad 80 proc. miejsc. Większość bezwzględna to 289 mandatów.
Centroprawicowi Republikanie wraz z sojusznikami mogą liczyć na 60-90 miejsc, Partia Socjalistyczna na 20-35, lewica radykalna i jej komunistyczni sojusznicy na 10-25, a skrajnie prawicowy Front Narodowy na jedno do sześciu miejsc.
Eksperci przewidują, że frekwencja wyborcza będzie na poziomie 46 proc., a więc będzie jeszcze niższa niż w pierwszej turze głosowania 11 czerwca, gdy wyniosła 48,71 proc.
Krytycy prezydenta Macrona twierdzą, że prognozowana dla jego partii większość wynosząca ok. 80 proc. miejsc w Zgromadzeniu Narodowym to zagrożenie dla demokracji w kraju, który boryka się z wielkimi napięciami politycznymi.
W piątek nowy rząd zadeklarował, że po wyborach zamierza wprowadzić zmiany w obowiązującej we Francji większościowej ordynacji wyborczej, by poprawić reprezentację mniejszych ugrupowań w parlamencie.
Dla Macrona druga tura wyborów ma być potwierdzeniem, że Francuzi chcą wdrożenia programu, z jakim wygrał on w maju wybory prezydenckie. Chodzi m.in. o liberalizację kodeksu pracy, odnowę moralną życia politycznego i nową ustawę antyterrorystyczną.
O północy z piątku na sobotę skończyła się kampania wyborcza. Ze względu na różnicę czasu do urn poszli już obywatele niektórych posiadłości zamorskich od Polinezji przez Antyle po Gujanę, a także Francuzi mieszkający w obu Amerykach.
W sumie niedzielne głosowanie odbędzie się w 573 jednomandatowych okręgach, przy czym jeden okręg liczy około 125 tysięcy mieszkańców. W pierwszej turze udało się wybrać zaledwie czterech deputowanych, którzy dostali poparcie ponad 50 proc. wyborców. Startuje 1146 kandydatów, z czego połowę stanowią kobiety.
Lokale wyborcze w dużych miastach zostaną zamknięte o godzinie 20. Wtedy też należy spodziewać się pierwszych prognoz wyników głosowania.
PAP, sek