Informacje

Fot.wikipedia.org
Fot.wikipedia.org

Jarmuziewicz: Nie przyrosłem do fotela

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 maja 2013, 20:06

    Aktualizacja: 17 maja 2013, 20:10

  • Powiększ tekst

Wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz (PO) powiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia, ale liczy się z politycznymi konsekwencjami sprawy dot. nieformalnego spotkania z wykonawcą odcinka autostrady A1. "Nie przyrosłem do ministerialnego fotela" - zapewnił.

"Jak się wchodzi do polityki, to trzeba wiedzieć, że to na tyle niebezpieczne zajęcie, że czasem wykonując je można sobie zrobić krzywdę" - mówił PAP w piątek Jarmuziewicz. Zapewnił, że mimo iż ma "czyste sumienie i nie czuje się winny", to liczy się z politycznymi skutkami sprawy dot. jego nieformalnego spotkania z przedstawicielami firmy Alpine Bau, która buduje odcinek autostrady A1 Świerklany-Gorzyczki.

W środę RMF FM ujawniło notatkę sporządzoną przez pracownika Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), z której wynika, że Tadeusz Jarmuziewicz rozmawiał w restauracji o budowie tego odcinka z przedstawicielami firmy Alpine Bau i lokalnymi władzami. RMF FM wskazywało, że pracownicy ministerstwa mieli zakaz spotkań towarzyskich z przedstawicielami firm wykonujących inwestycje zlecone przez GDDKiA.

W piątek natomiast minister transportu Sławomir Nowak poinformował, że Tadeusz Jarmuziewicz złożył mu wyjaśnienia w tej sprawie i jest na urlopie. Szef resortu transportu przypomniał, że między inwestorem, czyli GDDKiA, a wykonawcą części autostrady A1, firmą Alpine Bau, toczy się spór. Dlatego - jak podkreślał - szczególnie urzędnicy państwowi powinni być ostrożni w kontaktach z tą firmą.

Jarmuziewicz powiedział PAP, że "nie czuje" związku między swoim urlopem a tą sytuacją i "korzysta z przywileju, jaki daje mu kodeks pracy". "Jestem trochę zmęczony, więc wolne na pewno mi się przyda" - skwitował.

Odwołania Jarmuziewicza domagają się PiS i SLD. Zapytany, czy bierze pod uwagę podanie się do dymisji lub zakończenie politycznej kariery, wiceminister transportu odpowiedział, że "nie przyrósł do ministerialnego fotela".

"Stać mnie, by podjąć takie kroki, ale nie chciałbym wokół siebie zrobić atmosfery, że odszedł winny, skorumpowany Jarmuziewicz. Muszę uważać, by niechcący nie wygenerować takiej fałszywej wizji" - powiedział. Zapewnił, że nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sprawie i dodał, że pojechałby na to spotkanie jeszcze raz, jeśli jego obecność u wójta Mszany mogłaby spowodować, by poprawiła się jakość dróg na tym terenie.

Jarmuziewicz opowiedział, jak doszło do wspólnego posiłku z przedstawicielami Alpine Bau. Wyjaśnił, że po zakończeniu zorganizowanego wcześniej spotkania na placu budowy autostrady A1 poseł PO Krzysztof Gadowski zaprosił go na spotkanie u wójta Mszany ws. zniszczonych dróg. Poproszono też na nie firmę Alpine Bau.

"Nie ja organizowałem tę rozmowę w Mszanie i nie ja decydowałem, kto w niej weźmie udział. Spotkania z miejscowym posłem i samorządowcem o problemach lokalnej społeczności nie uważam za coś niestosownego w wykonaniu ministra, dlatego bezkrytycznie zdecydowałem się wziąć w nim udział" - tłumaczył Jarmuziewicz.

Według jego relacji spotkanie miało być próbą dyscyplinowania firmy przez wójta. "Po spotkaniu chciałem wyjechać do Warszawy, nalegałem, bo już było późno. Ale wójt poprosił, żebym jeszcze został i zaproponował, żeby kontynuować rozmowy o stanie dróg przy posiłku" - dopowiedział wiceminister.

Dodał, że w restauracji nie widział nikogo z GDDKiA. O notatce, którą napisał na temat tej sytuacji pracownik GDDKiA Jarmuziewicz powiedział, że "nie mieści się w jego standardach".

We wcześniejszych oświadczeniach wiceminister transportu twierdził, że nadzorowanie kontraktów drogowych traktuje jako swój obowiązek, a upublicznienie notatki było w jego przekonaniu nieudolną próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od kłopotów na budowie A1 Świerklany-Gorzyczki.

PAP

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych