Informacje

autor: www.sxc.hu
autor: www.sxc.hu

Sankcje dla Polski? To się nikomu nie opłaca

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 marca 2018, 09:20

    Aktualizacja: 26 marca 2018, 09:40

  • 0
  • Powiększ tekst

Nikomu nie opłacają się ewentualne sankcje wobec Polski przy okazji kolejnej unijnej perspektywy budżetowej na lata 2021-27, więc tych sankcji nie będzie - zapewniała w poniedziałek w TVN24 minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.

Przekonywała też, że ostatnie propozycje zmian w reformie wymiaru sprawiedliwości to jest jedynie „korekta”.

Emilewicz w programie „Jeden na jeden” w TVN24 była pytana o ewentualne sankcje wobec Polski przy układaniu kolejnego budżetu unijnego, w związku z zarzutami z powodu zmian w wymiarze sprawiedliwości.

Nie będzie żadnych ukrytych sankcji, bo to nie jest w niczyim interesie, dlatego że każdy płatnik netto zdaje sobie sprawę, że z każdego euro, które wpłacane jest w formie polityki spójności do budżetu państwa polskiego, 80 procent trafia z powrotem, poprzez kontrakty” - zapewniała Emilewicz.

Przyznała zarazem, że pieniędzy w budżecie UE po wyjściu Wielkiej Brytanii będzie mniej, ale „to wiemy bez względy na reformę sądownictwa w Polsce”. „Tych pieniędzy będzie mniej (także dlatego), bo sytuacja Polski się po prostu poprawia” - mówiła.

Szefowa MPiT zapewniała również, że ostatnie propozycje zmian w reformie wymiaru sprawiedliwości „to nie są ustępstwa, to jest korekta”.

Jeśli te propozycje, które zostały złożone przez premiera Mateusza Morawieckiego w ubiegłym tygodniu w Brukseli rzeczywiście zostaną zrealizowane, nie jest to zmiana filozofii reformy wymiaru sprawiedliwości, jest to doprecyzowanie warunków tej reformy, jest to korekta, a nie myli się ten kto nie pracuje” - przekonywała szefowa MPiT.

Emilewicz zapewniała też „Polska jest najbardziej proeuropejskim państwem w Europie”. „Elektorat zjednoczonej prawicy chce być w Europie” - mówiła.

W ostatni czwartek poseł PiS Marek Ast przedstawił w Sejmie założenia projektu nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych oraz o Sądzie Najwyższym. Projekt PiS przewiduje m.in., że minister sprawiedliwości nie będzie mógł podjąć decyzji o odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu bez opinii kolegium sądu oraz Krajowej Rady Sądownictwa. W projekcie PiS zaproponowano też zrównanie wieku przechodzenia w stan spoczynku sędziów dla kobiet i mężczyzn do 65 lat.

W Sejmie złożony został również projekt PiS nowelizacji przepisów ustaw o organizacji Trybunału Konstytucyjnego i statusu jego sędziów. Projekt przewiduje opublikowanie trzech dotychczas niepublikowanych orzeczeń wydanych z naruszeniem prawa przez TK.

Do inicjatywy posłów PiS „z najwyższą sympatią” odniósł się w piątek szef KE Jean-Claude Juncker. Nie chciał jednak przesądzić, czy propozycje te mogą oznaczać przełom w konflikcie pomiędzy polskimi władzami a Komisją dotyczącym praworządności. Zapowiedział ponadto, że kierowana przez niego instytucja będzie analizować to, co zostanie uchwalone przez polski parlament.

Komisja Europejska, podejmując w grudniu ub.r. decyzję o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE, dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności. Dotyczyły one m.in. zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, w tym niestosowania zapisu o obniżonym wieku emerytalnym wobec obecnych sędziów.

KE domagała się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chciała, by nie przerywano kadencji sędziów członków Rady oraz by zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Inna z rekomendacji dotyczyła przywrócenia niezależności i legitymacji TK przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes Trybunału byli wybierani zgodnie z prawem oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane.

KE zapowiadała możliwość wycofania art. 7, jeśli polskie władze spełnią jej postulaty. (PAP)

Powiązane tematy

Komentarze