Prywatyzacja lotnisk nie jest "magicznym rozwiązaniem"
Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA) ostrzegło w Sydney, że prywatyzacja lotnisk nie jest „magicznym rozwiązaniem” zapewniającym przepustowość infrastruktury lotniczej w związku z nieradzeniem sobie przez zarządzających lotniskami z rosnącym popytem na podróże lotnicze.
Wtorek jest ostatnim dniem 74. Walnego Zgromadzenia Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA), które w tym roku od niedzieli odbywa się w australijskim Sydney. Uczestniczy w nim ponad tysiąc osób - przedstawicieli linii lotniczych, producentów samolotów, lotnisk, instytucji lotniczych.
IATA wezwała we wtorek rządy „do ostrożnego podejścia przy rozważaniu prywatyzacji portów lotniczych”. W jednomyślnie przyjętej rezolucji członkowie zrzeszenia wezwali rządy państw do „priorytetowego potraktowania długoterminowych korzyści ekonomicznych i społecznych zapewnianych przez efektywne zarządzanie lotniskiem, przed krótkoterminowymi korzyściami finansowymi wynikającymi ze źle przemyślanej prywatyzacji”.
Dyrektor generalny IATA Alexandre de Juniac tłumaczył, że rządy wielu państw starają się szybko budować nowe lotniska i często zwracają się do sektora prywatnego w poszukiwaniu odpowiednich rozwiązań.
Nasze przesłanie jest takie: potrzebujemy większej przepustowości lotnisk. Ale bądźmy ostrożni. Oczekiwanie, że prywatyzacja lotnisk stanie się magicznym rozwiązaniem, jest błędnym założeniem - powiedział do zgromadzonych w Sydney de Juniac.
IATA spodziewa się, że do 2036 roku liczba podróżnych wzrośnie do prawie 8 mld, co oznacza, że do tego czasu liczba pasażerów się podwoi - na ten rok zrzeszenie przewiduje, że linie lotnicze przewiozą 4,3 mld pasażerów.
Według IATA wzrastający ruch lotniczy może doprowadzić do kryzysu przepustowości lotnisk, chyba, że zaczną być prowadzone inwestycję w infrastrukturę lotnisk.
De Juniac powiedział, że linie lotnicze mają zbyt wiele „gorzkich doświadczeń”, jako klienci prywatnych lotnisk, co w efekcie przekłada się również na pasażerów.
Dyrektor IATA powołał się na badania brytyjskiej firmy konsultingowej Skytrax, która prowadzi rankingi linii lotniczych i lotnisk. Jak przekazał, pięć z sześciu najlepszych światowych portów lotniczych preferowanych przez podróżnych należy do sektora publicznego.
Sprywatyzowane lotniska są zdecydowanie droższe. Jednak w porównaniu z lotniskami, które są w rękach publicznych, występuje niewielka różnica w poziomie wydajności lub inwestycji - powiedział de Juniac powołując się na badania przeprowadzone przez IATA.
Jak dodał, ten trend jest sprzeczny z wynikami, jakie uzyskujemy z prywatyzacji linii lotniczych. Tutaj intensywna konkurencja doprowadziła do obniżenia kosztów.
Dlatego linie lotnicze nie akceptują faktu, że prywatyzacja portów lotniczych musi prowadzić do wyższych kosztów - dodał.
Zdaniem de Juniaca, decyzje podjęte i niepodjęte w sprawie rozwoju infrastruktury w nadchodzących latach „będą miały głęboki wpływ na gospodarkę lokalną i krajową oraz na doświadczenia podróżnych”.
Nasz wspólny głos w tej kwestii pomoże rządom dokonać właściwych wyborów - zaznaczył.
W ubiegłą sobotę prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Nowe lotnisko ma powstać między Łodzią a Warszawą i ma być jednym z największych przesiadkowych portów lotniczych w Europie. Po pierwszym etapie budowy port ma obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie, a docelowo nawet ok. 100 mln. Ma on powstać na ok. 3 tys. ha gruntów. Do końca 2019 r. mają trwać prace przygotowawcze, a sam port ma być budowany przez kolejnych 8 lat, czyli do końca 2027 r.
IATA zrzesza 290 linii lotniczych, w tym PLL LOT. Zapewnia ponad 83 proc. światowego ruchu lotniczego.
W przyszłym roku 75. Walne Zgromadzenie IATA odbędzie się w Seulu w Korei Południowej. (PAP)