Informacje

 Ludzie zapalają znicze przed kopalnią CSM Stonava w czeskiej Stonavie koło Karwiny / autor: fot. PAP/Andrzej Grygiel
Ludzie zapalają znicze przed kopalnią CSM Stonava w czeskiej Stonavie koło Karwiny / autor: fot. PAP/Andrzej Grygiel

Karwina: Trwa akcja gaśnicza w kopalni CSM

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 grudnia 2018, 16:49

  • 0
  • Powiększ tekst

Ratownicy z kopalni CSM w czeskiej Karwinie, pracujący w rejonie podziemnego pożaru 800 m pod ziemią, kończą budowę tam, które odizolują obszar objęty pożarem od pozostałych wyrobisk. Dopiero gdy pozwolą na to warunki, będzie można wejść w ten rejon po ciała 12 ofiar czwartkowej tragedii.

W działaniach pod ziemią uczestniczy ok. 200 ratowników, zmieniających się co cztery godziny. W sobotę w kopalni zebrał się sztab akcji, który ocenił sytuację i przedstawił plan dalszych prac. O ustaleniach zespołu poinformował zgromadzonych przed kopalnią dziennikarzy rzecznik koncernu OKD Ivo Czelechovsky. „Pożar jest wciąż aktywny, ale sytuacja jest pod kontrolą” - powiedział.

Rzecznik stanowczo zdementował anonimowe informacje, jakoby w kopalni fałszowano odczyty czujników metanu.

Czelechovsky poinformował, że dwie pierwsze tamy są już przygotowane do zamknięcia, a dwie kolejne będą gotowe i zamknięte w niedzielę. Po zamknięciu tam trzeba będzie odczekać co najmniej osiem godzin. W rejon pożaru nadal będzie zatłaczany azot - to tzw. gaz inertny, dzięki któremu zmniejszy się ilość tlenu w wyrobiskach, co w perspektywie przyczyni się do wygaśnięcia pożaru.

Sytuacja w objętym pożarem rejonie będzie monitorowana, zarówno pod kątem panującej tam temperatury, jak i składu atmosfery. Rzecznik powiedział, że wejście do otamowanego rejonu - w którym znajdują się ciała 12 ofiar tragedii - będzie możliwe dopiero wówczas, kiedy czeski urząd górniczy - na podstawie wyników pomiarów prowadzonych w odciętej strefie - wyda na to zgodę.

Czelechovsky nie chciał spekulować, ile może potrwać wygaśnięcie pożaru oraz kiedy będzie możliwość wejścia w ten rejon po ciała nieżyjących górników. Zaznaczył, że decyzja w tej sprawie - po ustabilizowaniu sytuacji w rejonie pożaru - będzie należała nie do władz kopalni, ale do komisji urzędu górniczego.

Rzecznik OKD zapewnił, że w kopalni nie manipulowano odczytami stężeń metanu, o czym w anonimowych wypowiedziach mówili w polskich i czeskich mediach górnicy.

Mamy protokolarne potwierdzenie, że wszystkie mierniki stężenia metanu działały prawidłowo” - zapewnił dziennikarzy Czelechovsky.

Dodał, że także górnicy pracujący w kopalni od lat zaprzeczają praktykom fałszowania odczytów. „To byłoby irracjonalne, żebyśmy sami stwarzali sytuację zagrożenia dla górników” - mówił. Jego zdaniem, normy bezpieczeństwa obowiązujące w czeskich kopalniach należą do najbardziej surowych w Europie. Gdy stężenie metanu przekracza określoną wartość, nie można kontynuować prac i należy wycofać załogę.

Anonimowe wypowiedzi dotyczące manipulowania czujnikami, po to, by wskazywały one niższe niż w rzeczywistości stężenie metanu, pojawiły się w mediach - mówili o tym górnicy i ich rodziny. W piątek jeden z górników przed kopalnią CSM przyznał w rozmowie z PAP, że znane mu są próby fałszowania odczytów aparatury metanometrycznej. „Zakrywa się czujniki, czyli +blenduje+, żeby była premia za wydobycie” - mówił.

Zarzuty odpiera rzecznik OKD. „Takie zarzuty pojawiają się nie pierwszy raz; urząd górniczy ostatnio sprawdzał je w 2015 r.; żadne z nich się nie potwierdziły” - powiedział Czelechovsky. Pytanie, na ile górnicy mogą wpływać na wskazania czujników, rzecznik uznał za spekulacje. „System metanometrii ma chronić górników, a nie stwarzać dla nich zagrożenie” - podkreślił.

Do zapalenia i wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie k. Karwiny doszło w czwartek o godz. 17.16. Górnicy znajdowali się 800 metrów pod ziemią. Zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków i jeden Czech. Ciała 12 ofiar nadal znajdują się pod ziemią. Do kopalni przychodziły w sobotę rodziny górników, odbierając m.in. należące do nich rzeczy osobiste. Przed kopalnią płoną setki zniczy, są też wiązanki kwiatów.

Niedziela 23 grudnia będzie w Polsce dniem żałoby narodowej.

PAP, sek

Powiązane tematy

Komentarze