Informacje

Londyn / autor: Pixabay.com
Londyn / autor: Pixabay.com

Francuskie media: Negocjacje UE z W. Brytanią będą burzliwe

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 marca 2020, 13:32

  • Powiększ tekst

Francuskie media komentują we wtorek początek negocjacji Wielkiej Brytanii z UE dotyczących ich przyszłych wzajemnych relacji. Według większości obserwatorów rozmowy te będą burzliwe, ale „no deal”, czyli brak porozumienia, nie leży w interesie żadnej strony.

Odcinkiem 1 sezonu 2” nazywa te negocjacje brukselska korespondentka dziennika „Le Monde” Cecile Ducourtieux. „Biorąc pod uwagę kompleksowość spraw, zapowiada się, że negocjacje będą burzliwe” - ocenia. Inną trudnością - jak zauważa - są ściśle wyznaczone mandaty negocjatorów.

W komentarzu redakcyjnym na stronie internetowej ekonomicznego miesięcznika „Capital”, podkreślono, że wyznaczone negocjatorom „czerwone linie potwierdzają głębokie różnice (w stanowiskach)”. „Rzecz w tym, czy znajdzie się jakiś obszar porozumienia”. „Jeśli nie, będzie to miało brutalne konsekwencje dla gospodarki Zjednoczonego Królestwa, ale również dla kontynentu” - wieszczy „Capital”.

Le Monde” podkreśla, że premier Wielkiej Brytanii Boris „Johnson dysponuje bardzo komfortową większością (w Izbie Gmin)”. „A ponadto otoczony jest ministrami, którzy byli bezwarunkowymi zwolennikami brexitu i uważają, że twardy rozwód z UE będzie okazją gospodarczą dla ich kraju. A to poważnie wzmacnia prawdopodobieństwo, że nie dojdzie do porozumienia” - zauważa gazeta.

Brukselski korespondent telewizji publicznej France2 Valery Lerouge wspomniał w poniedziałkowym dzienniku wieczornym, że brytyjski premier, „mając silną pozycję, zapowiedział, że gotów jest trzasnąć drzwiami”, jeśli „w dyskusjach z UE za dużo będzie +kręcenia+”. „Aby wytłumaczyć Zjednoczonemu Królestwu, że w tej bitwie więcej ma do stracenia niż do wygrania, zjednoczona wokół głównego negocjatora UE Michela Barniera +27+ ma na razie przewagę, jaką daje wspólny front” - ocenił dziennikarz.

Unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego i cyfryzacji Thierry Breton zapewniał w poniedziałek wieczorem w programie stacji BFM, że „jeśli Brytyjczycy chcą umowy handlowej z UE, będą musieli przestrzegać reguł europejskich”. „Chętnie przyjmujemy u siebie wszystkie kraje, jeśli tylko przestrzegają całości naszych reguł i obowiązków. Jeśli Wielka Brytania chce uzyskać umowę wychodzącą poza klasyczne ramy Światowej Organizacji Handlu (WTO), musi zaakceptować te reguły. To jest jasne i proste. Europa nie pójdzie na ustępstwa” - tłumaczył komisarz.

Eksperci wypowiadający się we francuskich mediach wyliczają, że jeśli stosowane będą opłaty i cła przewidziane przez WTO i choć na większość towarów wyniosą 2,9 proc., to na samochody podskoczą do 10 proc., a na niektóre produkty rolne aż do 35 proc.

Ekonomista Sebestien Jean, dyrektor ośrodka badawczego CEPII zajmującego się gospodarką światową, powiedział w radiu France Info, że gospodarki UE i Wielkiej Brytanii są bardzo współzależne i dlatego „no deal”, czyli brak porozumienia, nie leży w interesie żadnej ze stron.

Czytaj też: Brexit, czyli będzie bolało

PAP, KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych