Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

USA: Polityczne trzęsienie ziemi!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 czerwca 2020, 07:30

  • Powiększ tekst

O „rozprzestrzenianie szeregu kłamstw” oskarżył w czwartek sekretarz stanu USA Mike Pompeo byłego doradcę prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona. Wydającego książkę o kulisach pracy Białego Domu, byłego doradcę nazwał też zdrajcą.

John Bolton rozprzestrzenia szereg kłamstw, półprawd oraz jawnego fałszu” - napisał na Twitterze Pompeo. Dodał, że jest „smutne oraz niebezpieczne, to że ostatnią publiczną rolą Boltona to rola zdrajcy, który wyrządził szkody Ameryce”.

Książka „The Room Where It Happened. A White House Memoir” (ang. Pokój, w którym to się stało; pamiętnik z Białego Domu) opowiada o 17 miesiącach pracy Boltona w Białym Domu i ma oficjalną premierę w najbliższy wtorek. Fragmenty książki przytaczają amerykańskie media, które uzyskały dostęp do jej treści.

Były współpracownik Trumpa pisze w swojej publikacji, że nie jest w stanie wskazać żadnej decyzji amerykańskiego przywódcy, która nie wynikałaby z „wyborczych kalkulacji”. Nazywa też prezydenta USA „oszałamiająco niedoinformowanym”. Twierdzi m.in., że Trump prosił prezydenta Chin Xi Jinpinga o pomoc w kampanii wyborczej.

Trump ocenił w czwartek, że książka jego byłego doradcy to „kompilacja kłamstw i zmyślonych historii”. „Wiele z absurdalnych stwierdzeń, które mi przypisuje, nigdy nie miało miejsca, to czysta fikcja” - zapewniał na Twitterze.

Bolton uznawany jest za jednego z kluczowych świadków w sprawie tzw. afery ukraińskiej. Według zeznań urzędników administracji USA miał być bardzo zaniepokojony żądaniami otoczenia Trumpa, by Ukraina wszczęła śledztwa w sprawie firmy gazowej Burisma, w której pracował syn demokratycznego rywala Trumpa do prezydentury Joe Bidena oraz domniemanej ingerencji Kijowa w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku.

We wrześniu 2019 roku Bolton przestał pracować w Białym Domu. Trump mówił, że go zwolnił, Bolton deklarował, że zrezygnował sam.

W 2019 roku znany z neokonserwatywnych poglądów Bolton odmówił złożenia zeznań w dochodzeniu w sprawie afery ukraińskiej prowadzonym przez kontrolowaną przez Demokratów Izbę Reprezentantów. Rezultatem tego dochodzenia było przegłosowanie przez Izbę dwóch artykułów impeachmentu prezydenta.

Trump został ostatecznie uniewinniony przez Senat USA, gdzie większość mają Republikanie. Bolton deklarował gotowość do złożenia w Senacie zeznań, ale ten zadecydował, że nie będzie przesłuchiwać świadków.

W książce Bolton twierdzi, że gdyby Demokraci w śledztwie wobec Trumpa wykroczyli poza kwestie Ukrainy, to prezydent wcale nie musiałby zostać uniewinniony.

W reakcji na te doniesienia przywódczyni Demokratów w Izbie Reprezentantów i zarazem przewodnicząca tej Izby Nancy Pelosi stwierdziła, że jeśli Bolton naprawdę był tak zaniepokojony polityką Białego Domu, to powinien ostrzec o tym Kongres.

Wybrał lojalność ponad patriotyzm. A teraz - jak myślę - dzięki swojej książce zarobi miliony” - oceniła.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych