Opinie

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Zwyczajnie zazdrościmy Niemcom

Ryszard Makowski

Ryszard Makowski

Satyryk. Kabaret OT.TO, Kabaret „Pod Egidą”. Felietonista „Uważam Rze”. Autorskie płyty - „Pęc ze śmiechu” i „Na ochotnika do psychiatryka” (ukazała się 22 czerwca).

  • Opublikowano: 16 lipca 2014, 20:03

    Aktualizacja: 16 lipca 2014, 20:26

  • Powiększ tekst

Tryumf niemieckich piłkarzy na Mistrzostwach Świata w Brazylii zrobił wrażenie na całym świecie. Jednak chyba najbardziej boli tutaj nad Wisłą.

Można oczywiście zaklinać rzeczywistość, że to tylko sport i nic więcej. No owszem, ładnie grali, skutecznie, mieli wyrównaną drużynę i złapali szczyt formy wtedy kiedy było trzeba, należał im się ten tytuł i takie tam adekwatne ogólniki.

Kiedy jednak kipiała niemiecka radość pod Bramą Brandenburską, gdy w specjalnej strefie kibica urządzono powitanie mistrzów niejednemu z Polaków zrobił się nie swojo. U nas takiej narodowej radości nie mieliśmy od czasów pierwszej „Solidarności”. Rzetelnego wybuchu euforii, powodującej, że wszyscy czują się beneficjantami wspólnoty w tej skali nie było nam dane w ostatnim ćwierćwieczu przeżywać. No może kiedy skakał Adam Małysz, ale to nie ten wymiar, z całym szacunkiem dla dorobku wspaniałego sportowca.

A tym bardziej nam jest głupio, że to właśnie Niemcy, od których doznaliśmy tyle barbarzyństwa w historii są górą, są niepokonani, a my nadal jesteśmy takim państewkiem, które można swobodnie rozkradać, skłócać obywateli i wikłać w jakąś zafrasowaną codzienność z zakupami za ostatnie grosze w niemieckim dyskoncie.

Nie oszukujmy się podczas finałowego meczu Argentyna - Niemcy, znacząca większość Polaków trzymała kciuki za Argentyną. Tym bardziej jak zobaczyli na trybunie honorowej Angelę Merkel i Władimira Putina, rozpartych na wzór rzymskich cezarów w Koloseum. Władcy świata bawią się i spijają glorię na oczach całego globu.

Gdy jeszcze się wspomni półfinał, który był bardziej spektakularny od finału, robi się jeszcze smętniej. Niemcy rozbili legendarną Brazylię, gospodarzy mistrzostw 7:1!!! Na tym poziomie takie wyniki się nie zdarzają. Przez cały świat przeszedł wręcz dreszcz.

Patrząc na perfekcyjnie grający Manschaft, rozpalający niemiecką dumę, trudno opędzić się od natręctw, dlaczego nasza reprezentacja narodowa to kompletne dziadoszczaki. Na zorganizowanym u nas Euro 2012 nie wyszliśmy nawet z grupy, prezentując się bardzo mizernie.

Co najdziwniejsze Polacy, którzy grają w Bundeslidze, albo po przyjęciu obywatelstwa niemieckiego trafili do reprezentacji, są zawodnikami na najwyższym poziomie światowym. Urodzony w Opolu Mirosław Klose, ma rekord bramek zdobytych na mundialach – 16. Robert Lewandowski to jeden z najlepszych piłkarzy świata.

Paradoks jest taki, że a rządzi u nas ekipa „haratających w gałę”. Była akcja budowania „Orlików”. I co? I nic. Polska reprezentacja w rankingu FIFA, zajmuje najniższe miejsca w historii.

Dobra gra reprezentacji nie załatwi wszelkich problemów, ale mistrzostwa w Brazylii pokazały jak ten sport jest ważny dla stanu ducha narodowego.

A wiadomo, że wiele zależy od psychicznego nastawienia. Zbiorowości też.

Można się pocieszać, że chociaż w piłkę ręczną wyeliminowaliśmy w tym roku Niemców z Mistrzostw Świata.

Należało zrobić z tej okazji ogromną fetę, zawsze by to trochę podleczyło nasze kompleksy.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych