Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

PLL LOT na krawędzi sięga po pieniądze pasażera - tonący przewoźnik batonika się chwyta

Dawid Drabik

Dawid Drabik

Freelancer, publicysta i analityk w obszarze gospodarki turystycznej, spraw społecznych oraz infrastruktury komunikacyjnej.

  • Opublikowano: 1 sierpnia 2013, 09:37

  • Powiększ tekst

Wraz z początkiem sierpnia narodowy przewoźnik lotniczy wprowadza odpłatność za serwowane na pokładzie posiłki i napoje na trasach europejskich, dla pasażerów podróżujących w klasie ekonomicznej. Wiele wskazuje na to, że to kolejny etap „restrukturyzacji”, której dotychczas najbardziej spektakularnym osiągnięciem było doprowadzenie do masowych zwolnień, w wyniku których pracę straciło kilkuset pracowników administracji i personelu pokładowego. Od 1 sierpnia pasażer może liczyć tylko i wyłącznie na darmową wodę i batonika.

Taki krok władz PLL LOT nie oznacza nic innego, jak pełną determinacji chęć łatania dziury w budżecie przedsiębiorstwa najłatwiejszym sposobem – przerzucaniem symbolicznych kosztów całego biznesu lotniczego na klienta. Tym bardziej, iż nie ujawniono ile cała operacja ma przynieść zysku. Warto przypomnieć, że tylko za miniony 2012 rok LOT notował stratę ok. 400 mln zł, co stało się powodem apeli o budżetową jałmużnę, co do zasadności której swoje wątpliwości zgłaszała Komisja Europejska. Ostatecznie KE wyraziła warunkową zgodę, żądając przedstawienia planu restrukturyzacji spółki, jednak jak się okazuje dla LOT-u budżetowa pomoc publiczna okazuje się niewystarczająca – będzie wnioskował o więcej, a na razie sięga do portfela pasażerów.

Płatne posiłki i napoje są rozwiązaniem nieobcym dla pasażerów, gdyż jest to praktyka typowa dla bardzo popularnych linii niskokosztowych. Wśród regularnych - tym bardziej państwowych przewoźników jest to zjawisko dość egzotyczne i nie wystarczą tutaj argumenty prezesa LOT-u Sebastiana Mikosza, że niektóre linie lotnicze w USA stosują takie praktyki. My USA nie jesteśmy i do poziomu rozwoju tamtejszego rynku lotniczego nam o dekady daleko. Są w lotnictwie pasażerskim pewne kanony, których w dobrym tonie nie warto przekraczać, takie, które pozwalają odróżnić szanującego się przewoźnika z renomą, od niskobudżetowego operatora nastawionego na ilość i jak najmniejsze koszty operacyjne.

Należy mieć tylko nadzieję, iż nie spełni się plan: dziś płatne posiłki, jutro płatne bagaże, bo inaczej LOT będzie tracił w dalszym ciągu, zwłaszcza w oczach pasażerów.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych