Nowy zastrzyk optymizmu
Rynki otrzymały nowy zastrzyk optymizmu w postaci informacji o przełomie w pracach nad szczepionką przeciwko COVID-19. Euforia, jak zapanowała, wywindowała ceny akcji i ropy naftowej oraz przyniosła skok ryzykownych walut. Ale po wstępne ekscytacji przychodzi trzeźwa analiza faktów i wątpliwości.
Komunikat Pfizera i BioNTech, że ich badania wskazują na ponad 90-proc. skuteczność szczepionki przeciw COVID-19 jest fantastyczną informacją, która może odmienić wszystko, co ma jakikolwiek związek z wirusem. Nie dziwi więc silna reakcja rynku akcji po stronie spółek uzależnionych od kondycji globalnej gospodarki, a na FX brylowały walutowy ryzykowne. Istotna poprawa perspektywy ożywienia napędzała odbicie cen ropy naftowej, za to pod presją znalazło się złoto i inne bezpieczne przystanie (JPY, CHF). Razem z rozstrzygnięciem wyborów w USA na korzyść J. Bidena rynki mają wszystko, by wyceniać pomyślniejszą i stabilniejszą przyszłość.
Po wstępnej euforii przychodzi czas na spokojną ocenę faktów i oszacowane, czy rajd był uzasadniony i jeśli tak, jak daleko może zajść? Badania się jeszcze nie zakończyły i niewiele wiadomo o tym, na jak długo szczepionka daje ochronę, jaką ma skuteczność u osób z grupy podwyższonego ryzyka lub wobec nowych szczepów wirusa oraz czy zarażeni pomimo zaszczepienia mają łagodne lub ostre objawy? Mimo to firmy już szykują zatwierdzenie szczepionki w USA pod koniec listopada i później w Europie, jednocześnie przygotowując się do produkcji 50 mln dawek w tym roku i 1,3 mld w 2021 r.
Kryzys pandemiczny jeszcze się nie zakończył, ale po wczoraj jesteśmy zdecydowanie bliżej niż dalej szczęśliwego zakończenia. Skala wczorajszej reakcji sugeruje, że przez zamieszanie związane z wyborami USA rynek całkowicie wyzbył się z ujmowania w cenach premii za postępy w pracach nad szczepionką i teraz ma spore pokłady niezagospodarowanego kapitału. Choć COVID-19 prędko nie zniknie z naszego życia i minie jeszcze dużo czasu, zanim wystarczająca część populacji uzyska odporność, postępy w pracach nad lekarstwem leków wspierają trend, do którego inwestorzy dopiero co zaczęli wracać – poprawa perspektyw globalnego ożywienia wspartego niskimi stopami procentowymi i ekspansją monetarną oraz fiskalną.
Rajd ryzyka nie będzie odbywał się w prostej linii i jeszcze wczoraj kilka godzin po rewelacjach widać nerwowe korekty. Badania medyczne to trudna droga przełomów i porażek, na które rynki będą teraz reagować z podwyższoną wrażliwością. Ale w ogólnym ujęciu więcej przemawia za scenariuszem pozytywnych efektów długoterminowych dla globalnej gospodarki.
Wczoraj na FX mieliśmy sugestię, co może najbardziej korzystać na szczepionkowym optymizmie. Ryzykowne waluty AUD, NZD, NOK i CAD były najsilniejsze, podczas gdy inwestorzy porzucali bezpieczne przystanie: JPY, CHF i USD. Na uboczu pozostawiono EUR i GBP. W przypadku funta zbliżający się wielkimi krokami deadline 15 listopada dla zakończenia negocjacji handlowych z UE może być ważniejszy – można by rzec, że z punktu widzenia Wielkiej Brytanii twardy brexit jest groźniejszym wirusem niż COVID-19. W kwestii euro brak umocnienia jest o tyle intersujący, że w ostatnich dniach wzrosty kursu były skorelowane z zachowaniem rynku akcji. Wczoraj rano stawiałem tezę, że dopiero 1,20 będzie poziomem, który zacznie generować obawy inwestorów o werbalną interwencję EBC, ale być może zbiorowa trwoga zaczyna zniechęcać do kupna jeszcze przed wskoczeniem na 1,19? Tak czy inaczej inwestowanie w EUR wymaga teraz podwyższonej ostrożności.
Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.