WYWIAD
WIDEO. Eskpert o cenach mieszkań: niedługo będzie taniej!
Co zrobić z cenami nieruchomości i jak? Obecnie nadal są w szalonym rajdzie. Niektórzy alarmują, że już rosną, a nawet uciekają szybciej niż wynagrodzenia. Podczas gdy niemal wszyscy mówią zgodnie, że „taniej to już było”, ten ekspert twierdzi, że niedługo ceny mogą nawet spaść. Czy obserwujemy tak długo wyczekiwany początek końca astronomicznych lotów cen mieszkań? Czy Polski Ład jest w stanie zatrzymać trendy na rynku mieszkaniowym? Jeśli nie Polski Ład, to co? Gościem Maksymiliana Wysockiego w „Wywiadzie Gospodarczym” w telewizji wPolsce.pl był Jarosław Jędrzyński, analityk i ekspert portalu RynekPierwotny.pl
W danych za czerwiec analitycy zaobserwowali coś, co można było uznać za pierwszą oznakę wychładzania tego rozpalonego do białości trendu wzrostowego. To nie jest przesada! Jeśli dziwi nas, że w ciągu ledwie pięciu lat cena takiego samego mieszkania w takiej samej lokalizacji poszła do góry dwukrotnie, to jak zauważa Jarosław Jędrzyński, przy obecnym trendzie mieszkania zdrożeją aż o 30 proc. i to tylko w ciągu jednego roku!
Widać wyraźnie, że trochę więcej mieszkań trafia na rynek i ten popyt już nie rośnie, natomiast rosną w dalszym ciągu ceny. Zarówno w czerwcu jak i w lipcu te średnie wzrosty w największych miastach nosiły od 2 do 4 proc., od jednego do 3 proc, a w Katowicach było to nawet 5 proc. A więc średnio możemy mówić że jest to około 2,5 proc. To jest bardzo dużo, bo jeżeli przeliczymy te 2,5 proc. na rok no to wychodzi nam już tych procentów 30, a więc to tak jakby te ceny mieszkania wzrosły o 1/3 rok do roku. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie. Wzrost ceny mieszkania 30 proc. w ciągu jednego roku to jest bardzo bardzo dużo - ocenia Jarosław Jędrzyński, analityk i ekspert portalu RynekPierwotny.pl
Ekspert zwrócił uwagę, że mieszkań buduje się dużo jak nigdy. Redaktor zauważył, że mieszkań było za mało od dekad i wygląda to na radość ze wzrostu w efekcie niskiej bazy. Jeśli eksperci wyliczają dziś, że mieszkań powinno być pięciokrotnie więcej niż obecnie, by sytuacja na rynku nieruchomości była stabilna, jak w Niemczech czy Francji, to ilość obecnie oddawanych do użytku mieszkań na rynku nie jest w stanie zbliżyć nas do punktu równowagi między podażą, a popytem. Jednak słabnący popyt mógłby powstrzymać dynamikę tego wzrostu.
Kolejne miesiące, czyli czerwiec i także teraz lipiec, przyniósł pewne wyhamowanie tego tego popytu czy przede wszystkim groziło to nierównowagą popytową podażą która zaczęła nam się tutaj pojawiać w tych wszystkich praktycznie największych ośrodkach miejskich. Tzw. owczy pęd na dłuższą metę był tu szczególnie niebezpieczny - ocenia Jędrzyński.
Czy plany rządowe będą wystarczające? Pytanie do czego. Jeśli mają być wystarczające, by młodzi bez odłożonego, często abstrakcyjnego dla nich wymaganego wkładu własnego, mieli spore ułatwienie w nabyciu swojego własnego, małego mieszkania, to tak. Jednak jest ryzyko - podobnie jak było z programami np. MDM - że o tyle, ile dołoży państwo z pieniędzy podatników, o tyle deweloperzy podniosą cenę jeszcze w górę. Prowadzący i ekspert rynku nieruchomości byli zgodni, że potrzebne jest działanie po stronie podażowej, nie popytowej, jednak różnili się w ocenie tego jak to zrobić.
Rozmówcy ocenili także, że zrzucenie takiego działania np. na PKN Orlen nie ma za bardzo sensu. Na sugestię prowadzącego, że by zniwelować obecną przepaść między podażą a popytem przez zmasowane działanie państwa „jak za Gierka”, przejęcie przez państwo i rozbudowanie obecnie średniego lub w miarę dużego dewelopera, ekspert portalu RynekPierwotny stwierdził, że już jest Polski Holding Nieruchomości (PhN) i nie udało mu się wywiązać z postawionych zadań w tym zakresie.
Prowadzący stwierdził, że w takim razie można podjąć działania otwierające rynek i zaproszenie większej liczby deweloperów do uczestnictwa w rynku, co mogłoby doprowadzić do spadku cen, główny analityk RynekPierwotny.pl ocenił, że ograniczyłby się do działań prawnych i znacznie większego udostępniania deweloperom gruntów pod zabudowę.
Przede wszystkim, procedury administracyjne powinny być maksymalnie skrócone. One zarówno podbijają ceny mieszkań jak i wydłużają proces inwestycyjny bardzo drastycznie. Szczególnie to widać na przykładzie Warszawy. Niedobory gruntów, wykorzystanie gruntów w miastach, czy też w okolicach największych miast i plany zagospodarowania przestrzennego, rozwój planowania przestrzennego które w naszym państwie bardzo od lat już kuleje, udostępnianie gruntów z Krajowego Zasobu Nieruchomości, na to też obecnie liczą deweloperzy i to właściwie wystarczy, bo w pewnym momencie rynek wyhamuje. Co zawsze powtarzam, rynek nieruchomości, jak wszystkie inne rynki, jest rynkiem cyklicznym. W tej chwili wydaje mi się, że zbliżamy się do takiego punktu, nie wiem gdzie on nastąpi, ale do punktu do punktu przesilenia, gdzie ten popyt troszeczkę spadnie, dzięki temu ceny wyhamują, a może nawet ulegną z jakichś powodów korekcie - ocenił Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl - Powoli widać, że to się już normuje - dodał.
Kiedy tak się stanie? ZOBACZ CAŁY WYWIAD GOSPODARCZY:
CZYTAJ TEŻ: Google powie ile zapłacisz za przejazd autostradą
CZYTAJ TEŻ: SMS-owy atak na klientów sieci Play
CZYTAJ TEŻ: Terroryści kochają auta Toyoty, a ta znała ich plany?