Johnson: nie wprowadzamy ukradkiem lockdownu
Brytyjski premier Boris Johnson zapewnił w czwartek, że nie wprowadza ukradkiem lockdownu w Anglii, i wyjaśnił, że nie mówi, żeby odwoływać świąteczne spotkania, lecz żeby zachować ostrożność
Johnson odniósł się w ten sposób do słów naczelnego lekarza Anglii Chrisa Whitty’ego o tym, że w okresie przedświątecznym ludzie powinni wybierać te aktywności i spotkania, które są naprawdę ważne, i nie powinni mieszać się z tymi, z którymi nie jest to konieczne.
Zapytany w czwartek o tę wypowiedź, Johnson powiedział, że sytuacja jest inna niż w zeszłym roku dzięki szczepionkom i testom. „Ludzie powinni być ostrożni i myśleć o swoich działaniach w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie - nikt nie chce zakazić się Omikronem, czuć się źle i być zmuszonym do izolacji. Ale najszybszą drogą z powrotem do normalności jest to, by każdy teraz przyjął dawkę przypominającą” - mówił.
Więc jeśli chcesz coś zrobić, jeśli chcesz iść na wydarzenie lub imprezę, jeśli jest to priorytet, to rozsądną rzeczą jest zrobienie testu i upewnienie się, że jesteś ostrożny. Ale nie mówimy, że chcemy odwoływać różne rzeczy, nie zamykamy wszystkiego - dodał premier.
Tymczasem Whitty, odpowiadając w czwartek na pytania posłów z komisji zdrowia, ocenił, że możliwe jest, iż szczyt zakażeń wariantem Omikron zostanie osiągnięty bardzo szybko, a następnie równie szybko zacznie spadać.
Prawdopodobnie szczyt nastąpi dość szybko. Moje przewidywania są takie, że może on wtedy spadać szybciej niż w poprzednich przypadkach. Nie chcę mówić tego na pewno, (zaznaczam) tylko, że jest taka możliwość - wyjaśnił.
Ocenił jednak jako możliwe, że w czasie szczytu zakażeń Omikronem pobity zostanie dobowy rekord hospitalizacji z 12 stycznia, gdy do szpitali w ciągu jednego dnia trafiły 4583 osoby z Covid-19.
Czytaj też: Już 145 tys. dzieci 5-11 zarejestrowanych na szczepienie
PAP/KG