Niemieckiej lewicy przeszkadza budowa portu w Świnoujściu
Lewicowi politycy z Niemiec - posłanka europejskich Zielonych Hannah Neumann oraz eurodeputowany Helmut Scholz (absolwent moskiewskiego MGIMO) sprzeciwiają się budowie przez Polaków portu kontenerowego w Świnoujściu
Zakończenie budowy zaplanowano na 2026 r., projekt jest obecnie na etapie przyjmowania ofert potencjalnie zainteresowanych wykonawców, a politycy, głównie z kręgów lewicowych, sprzeciwiający się tej inicjatywie od czasu do czasu wznawiają swoje protesty.
W tej sprawie lewicowi politycy i aktywiści milczeli od kilku miesięcy. Teraz jednak Neumann i Scholz zorganizowali konferencję prasową połączoną z przedstawieniem analizy na temat oddziaływania portu w Świnoujściu na środowisko naturalne. Sprawę opisuje portal BiznesAlert.pl. W konferencji udział wziął także szczeciński radny Zielonych, Przemysław Słowik oraz lokalny działacz Rainer Sauerwein z Bürgerinitiative Lebensraum Vorpommern. Same zarzuty wobec polskiego projektu są motywowane politycznie i ideologicznie. Jak czytamy na BiznesAlert.pl, brakuje im dobrego warsztatu naukowego czy bazy danych, są za to „ideologicznie naciągane fakty”.
Thomas Zenker, burmistrz Zittau, przyznał w rozmowie z BiznesAlert.pl, że ekspertyza wykonana przez Ralfa E. Kruppa ma charakter tendencyjny i nie jest naukowa, tylko polityczna. Podobnie było z analizą mającą oceniać niebezpieczeństwo dla Niemiec ze strony polskich elektrowni atomowych — podkreślono.
Ekspertyzę dotyczącą budowy elektrowni atomowych wykonało dla partii Zielonych pięciu ekspertów z dziedziny ochrony środowiska i energii jądrowej. Choć sugerowano ich związek z uczelniami w Genewie i Lucernie, obie szwajcarskie szkoły wyższe odcięły się od tego rodzaju powiązań.
Jak się okazuje, podobnie jest w przypadku portu głębokowodnego w Świnoujściu. Rzeczoznawca Bastian Schuchardt przyznał, że analiza została przeprowadzona bez uwzględnienia danych (były one niedostępne), stąd wzięto pod uwagę wyłącznie prognozy.
Hannah Neumann przekonuje, że Schuchardt ma bogate doświadczenie w tej kwestii, jednak na stronie jego firmy BioConsult widnieje tylko jeden projekt mający związek z portami.
Chodzi o projekt “Monitoring MZB i fauny ryb w miejscu relokacji (E3) na Morzu Północnym w pobliżu Helgoland w celu zidentyfikowania skutków zatapiania urobku czerpalnego z portów w Hamburgu (12. rok)”. Skutki zatapiania urobku i prognozy zwiększenia liczby statków w analizie Schuchardta odgrywają główną rolę, bo prowadzą do wytyczenia pasów, na które takie działanie ma szczególnie mocno oddziaływać. Poza brakiem danych, na których każda rzeczowa analiza powinna się opierać, uwagę zwraca szczególnie szeroki pas z kierunku zachodniego, który dotyka nawet wyspy Rugii — pisze Aleksandra Fedorska z BiznesAlert.pl.
Jak wskazuje autorka, w podobny sposób sugerowano wcześniej, że budowa w Polsce elektrowni jądrowej miałaby stanowić zagrożenie nawet dla Berlina i północnych Niemiec.
Uczestniczący w konferencji radny miasta Szczecina, Przemysław Słowik stwierdził, że projekt jest nieopłacalny i będzie kolejną “ruiną inwestycją polskiego rządu”. Przyznał przy tym, że przetargu na wykonanie projektu nie widział, jednak przewiduje, że sprawa portu kontenerowego w Świnoujściu trafi do TSUE.
Podczas debaty na temat portu poruszono także kwestię transportu na Odrze, którego przeciwnikiem są Rainer Sauerwein oraz europoseł Scholz.
Port kontenerowy pozwoliłby uruchomić transport całą drogą wodną z południa na północ. Sauerwein dopatruje się w tej inicjatywie „wielkiego polskiego planu strategicznego”. Z kolei Scholz dziękował lokalnemu działaczowi za „aktywność społeczną na rzecz udaremnienia projektu w Świnoujściu”.
Czytaj też: Islandia potrzebuje energii! Poważna lekcja
Biznes Alert, wPolityce/KG