Depresję zdiagnozujemy... po badaniu krwi?
Częste spożywanie pokarmów bogatych w prolinę, aminokwas występujący m.in. w mleku, mięsie i jajkach, ma związek z większą podatnością na depresję – informują hiszpańscy badacze, których wnioski opublikowało pismo „Cell Metabolism”.
Naukowcy z Instytutu Badań Biomedycznych w Gironie i Uniwersytetu Pompeu Fabra w Barcelonie badali dietę 116 uczestników pod kątem zawartości różnych aminokwasów. Uczestnicy wypełniali także kwestionariusze dotyczące objawów depresji.
„Z zaskoczeniem odkryliśmy, że spożycie proliny było w największym stopniu związane z nasileniem depresji” – mówi dr José Manuel Fernández-Real, autor badań (DOI: 10.1016/j.cmet.2022.04.001).
Po przeanalizowaniu składu mikrobiomu jelitowego badanych naukowcy zaobserwowali związek pomiędzy depresją a bakteriami jelitowymi oraz genami bakteryjnymi biorącymi udział w metabolizmie proliny. Poziom proliny w organizmie zależał zatem od mikrobiomu jelitowego.
„Mikrobiom pacjentów spożywających dużo proliny, u których poziom tego aminokwasu we krwi był niski, zawierał wiele genów bakteryjnych zaangażowanych w transport i metabolizm proliny” – piszą autorzy.
Gdy mikrobiom uczestników z wysokim poziomem proliny przeszczepiono myszom, zaczęły one przejawiać zachowania depresyjne.
Następnie naukowcy wyizolowali dwa rodzaje bakterii z mikrobiomu związanego z wysokim i niskim spożyciem proliny i podali w pożywieniu muszkom owocowym Drosophila melanogaster, u których możliwe jest wywołanie objawów depresyjnych. Muszki, które spożywały bakterie Enterobacter (związane z objawami depresji u ludzi) przejawiały znacznie więcej objawów depresyjnych niż te, które spożywały bakterie Lactobacillus (związane z niższym ryzykiem depresji). Gdy bakterie Enterobacter podano zmodyfikowanym genetycznie muszkom, które nie posiadały kanałów transportujących prolinę do mózgu, owady zupełnie nie były podatne na depresję.
„Wskazuje to, że prolina ma istotny wpływ na nastrój, a sposób odżywiania się może wpłynąć na stopień nasilenia objawów depresji” – komentują naukowcy.
PAP/ as/