Litwa: Wybory... bez ugrupowań rosyjskich!
Po raz pierwszy od czasu odzyskania przez Litwę niepodległości w odbywających się w niedzielę wyborach do władz lokalnych nie wystartują ugrupowania zrzeszające Rosjan mieszkających w tym kraju. Również polska partia Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR) wystartuje tym razem samodzielnie, bez koalicji z dotychczasowym wieloletnim partnerem Aliansem Rosjan.
„Na pewno rosyjska agresja na Ukrainie miała na to wpływ. Rosjanie teraz nie za bardzo chcą się afiszować swoją rosyjskością” – mówi w rozmowie Andrzej Pukszto, politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie.
Pukszto podkreśla, że litewskie ugrupowania zrzeszające Rosjan: Związek Rosjan i Alians Rosjan „nigdy nie były znaczącymi siłami w kraju”, ale zawsze startowały w wyborach w portowym mieście Kłajpedzie, gdzie blisko 20 proc. mieszkańców stanowią Rosjanie, a także na Wileńszczyźnie w koalicji z AWPL-ZChR. Brak udziału w wyborach rosyjskich partii nie oznacza jednak, że Rosjanie w ogóle nie kandydują do rad samorządowych. Około 200 Rosjan jest na listach partii ogólnokrajowych, w tym na liście AWPL-ZChR.
W niedzielę Litwa wybierze 1498 radnych do 60 rad samorządowych oraz 60 merów, którzy staną na czele rad. Tam, gdzie żaden z kandydatów na mera nie zdobędzie ponad 50 proc. głosów, za dwa tygodnie, 19 marca, odbędzie się druga tura wyborów.
Ostatnie sondaże przedwyborcze wskazują, że największą popularnością w kraju cieszy się opozycyjna Litewska Partia Socjaldemokratyczna (15,2 proc. poparcia). Tuż za nią są opozycyjny Związek Demokratów „Na rzecz Litwy” (10,1 proc.) oraz rządzący w kraju Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (10 proc.).
Pukszto podkreśla jednak, że „przedwyborcze sondaże w wyborach samorządowych nie przekładają się na wynik głosowania”. „Mamy tu faktyczne 60 odrębnych wyborów, w których startują lokalni liderzy i bardzo często decydującym elementem jest nie przynależność partyjna, lecz umiejętność bycia gospodarzem” – zaznacza politolog.
Najwięcej emocji wzbudza walka o stanowisko mera Wilna, o które ubiega się aż 16 kandydatów, w tym Polak Waldemar Tomaszewski, przewodniczący AWPL-ZChR i litewski eurodeputowany.
„Wydaje się, że Tomaszewski startuje z powodu braku innych liderów w tej partii” – mówi Pukszto. Brak lokalnych liderów, zdaniem politologa, wykazują też inne siły. „W całym kraju na merów kandyduje 26 litewskich parlamentarzystów i kilku eurodeputowanych. Świadczy to o tym, że partie nie przykładają należytej uwagi do promowania lokalnych przywódców” – uważa politolog.
W ocenie obserwatorów, w walce o stanowisko mera Wilna najwięcej głosów w najbliższą niedzielę uzyska Arturas Zuokas, kandydat partii Wolność i Sprawiedliwość, który to stanowisko zajmował już trzykrotnie poczynając od 2000 roku. W poprzednich wyborach, w 2019 roku, Zuokas przegrał z obecnym mere Wilna Remigijusem Szimasziusem. Jego rywalem za dwa tygodnie będzie prawdopodobnie obecny wicemer Valdas Benkunska z partii konserwatywnej albo Mykalas Majauskas, kandydat niezależny, do niedawna członek partii konserwatywnej.
W sondażach dotyczących wyścigu o fotel włodarza Wilna wymienia się też nazwisko Tomaszewskiego. On sam uważa, że jego szanse trafienia do drugiej tury są duże.
Z list AWPL-ZChR ogółem startuje 390 kandydatów do 11 samorządów. Ośmiu kandydatów ubiega się o stanowiska merów poszczególnych samorządów.
Zapewnione zwycięstwo ma Zdzisław Palewicz, wieloletni mer rejonu solecznickiego, gdzie od ponad 30 lat niepodzielnie rządzą Polacy. Natomiast zwycięstwo polskiej partii w rejonie wileńskim, gdzie również dotychczas rządziła AWPL-ZChR, tym razem już nie jest takie pewne.
Z każdymi wyborami samorządowymi Polacy w rejonie wileńskim tracą liczbę mandatów, czego główną przyczyną jest zmieniający się skład narodowościowy. W rejonie otaczającym Wilno przybywa nowych mieszkańców, głównie Litwinów będących w opozycji do AWPL-ZChR.
Również Maria Rekść, zajmująca stanowisko mera rejonu wileńskiego od 2004 roku, tym razem zrezygnowała z walki o fotel mera. Zamiast Rekść kandyduje Waldemar Urban, młody polityk, ale mało znany w polskim środowisku, wiec jego zwycięstwo nie już takie pewne.
Nie wszyscy Polacy na Litwie głosują na AWPL-ZChR. Zdaniem Andrzeja Pukszty, alternatywą są tu głównie partie centrolewicowe: Litewska Partia Socjaldemokratyczna i Związek Demokratów „Na rzecz Litwy”, na czele którego stoi pozytywnie postrzegany przez Polaków były premier Saulius Skvernelis. Z list tych partii na Wileńszczyźnie startuje też wielu Polaków.
Z Wilna Aleksandra Akińczo
PAP/ as/