Francja: 10 dzień protestów. Policja spodziewa się ostrych starć
We wtorek w całej Francji rozpoczął się kolejny, dziesiąty już dzień mobilizacji społecznej przeciwko reformie podwyższającej wiek emerytalny z 62 do 64 lat. Służby porządkowe przygotowują się do ostrych starć demonstrantów z policją, które miały miejsce również podczas demonstracji w czwartek
Niektóre protesty i blokady rozpoczęły się już w poniedziałek. We wtorek rano strajkujący zablokowali m.in. wejście do elektrowni jądrowej w Bugey w południowo-wschodniej części kraju. W całym kraju na prawie 16 proc. stacji benzynowych brakuje paliwa, co jest rekordem od początku strajków w rafineriach.
Kilka miejsc w kraju jest od wtorkowego rana zablokowanych. Dotyczy to m.in. wjazdu do miasta Lorient oraz centrum zbiórki odpadów w Aubervilliers w Seine-Saint-Denis – donosi dziennik „Le Figaro”.
W kraju spodziewane są poważne zakłócenia w transporcie publicznym. Z powodu strajku kontrolerów ruchu lotniczego we wtorek i w środę francuska Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego (DGAC) wezwała do odwołania 20 proc. lotów na lotniskach Paryż-Orly, a także w Marsylii, Tuluzie i Bordeaux.
„Ponad 1000 radykałów, w tym niektórzy z zagranicy i ci, którzy byli obecni w Sainte-Soline w ten weekend, może dołączyć do paryskiego marszu, a także przeprowadzić akcje w miastach Lyon, Rennes, Nantes, Dijon i Bordeaux” – poinformował w poniedziałek minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin. „Służby MSW przewidują we wtorek bardzo duże ryzyko zakłócenia porządku publicznego” – dodał.
W sobotę w pobliżu budowy spornego zbiornika wodnego w Sainte-Soline w departamencie Deux-Sevres na zachodzie Francji doszło do ostrych starć uczestników demonstracji z policją; było wielu rannych, spalono kilka wozów policyjnych.
W całej Francji zmobilizowano we wtorek 13 tys. policjantów i żandarmów, w tym 5,5 tys. w samym Paryżu, gdzie o godz. 14 z placu Republiki ma wyruszyć główny marsz. Masowe protesty spodziewane są m.in. w Nantes, Lyonie, Marsylii, Lille, Bordeaux, Nicei, Rennes, Montpellier i Tuluzie.
Według szacunków służb na ulice w wielu francuskich miastach wyjdzie we wtorek od 650 do 900 tys. demonstrantów; tylko w Paryżu może protestować nawet 100 tys. osób.
Związkowcy zapowiedzieli kontynuację protestów aż do wycofania reformy emerytalnej przez prezydenta Emmanuela Macrona. Rząd zapowiedział jednak, że reforma zostanie przeprowadzona.
Czytaj też: Francja nie ma pieniędzy? Borne: Wycofanie się z reformy emerytalnej nie jest przewidziane
PAP/KG