Na ratunek pingwinom. Nowa metoda z Wrocławia
Na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu trwają badania nad metodą kriokonserwacji nasienia pingwinów przylądkowych. Jest to gatunek zagrożony wyginięciem. Bank nasienia pozwoli zachować dużą pulę genetyczną, co będzie pomocne przy ewentualnym odtwarzaniu gatunku w środowisku naturalnym.
Pingwin przylądkowy występuje na południowych wybrzeżach Afryki. Jeszcze na początku XX wieku jego liczebność szacowana była na 4 mln osobników. Obecnie jest to ok. 30 tysięcy.
Co spowodowało tak drastyczny spadek liczebności? Paweł Borecki ze Szkoły Doktorskiej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu tłumaczy, że powodem było wydobycie – na masową skalę – guano z miejsc lęgowych pingwinów. Używano go jako nawozu w rolnictwie.
– Pingwiny kopały nory w guano i zakładały tam gniazda. Kilkumetrowe pokłady tego materiału zostały wybrane do gołej skały, niszcząc środowisko lęgowe – tłumaczy naukowiec.
Inną przyczyną było masowe zbieranie jaj pingwinów do konsumpcji.
– Jaja były uznawane za przysmak. Tylko z jednej wysypy u wybrzeży RPA rocznie zbierano około miliona jaj – mówi Paweł Borecki.
Istnieje więc niebezpieczeństwo, że gatunek może wyginąć w środowisku naturalnym w ciągu następnych dwóch dekad. Stąd pomysł na opracowanie metody kriokonserwacji nasienia pingwinów przylądkowych.
Paweł Borecki pracuje na co dzień we wrocławskim ogrodzie zoologicznym, gdzie żyje ponad sto przedstawicieli tego gatunku. To jedna z największych kolonii na świecie.
– Chcemy, aby nasi podopieczni, będąc ambasadorami swoich kuzynów z Afryki, przyczynili się do ratowania dzikiej populacji. Mamy nadzieję, że stworzenie banku nasienia pingwinów pozwoli w przyszłości zachować różnorodność genetyczną – podkreśla Borecki.
Jeśli w przyszłości populacja pingwinów przylądkowych będzie odtwarzana, to bank nasienia pomoże w zachowaniu dużej puli genetycznej. Michał Torz (PAP)/bz