Kolejny Polak w kosmosie! Misja przełomem dla nauki
Dzięki polskiej misji kosmicznej, mamy możliwość realizowania badań naukowych na orbicie - powiedział Sławosz Uznański, kandydat do lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
Zobrazował, że polski astronauta będzie „przedłużeniem” rąk naukowców na Ziemi, chcących rozwijać dziedziny naukowe czy technologie.
Tydzień kosmosu
Uznański jest gościem „Tygodnia kosmosu”, kolejnego z organizowanych w Katowicach i okolicznych miastach „50 tygodni w Mieście Nauki”. Tygodnie tematyczne, poświęcone zagadnieniom istotnym społecznie, są częścią obchodów Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024.
Uznański w sobotę wziął udział w spotkaniu „Co słychać w kosmosie?”; na niedzielę zaplanowano jego trening z młodzieżą oraz rozstrzygnięcia 67. Olimpiady Astronomicznej i konkursu Direction: Space, którego jest pomysłodawcą.
W listopadzie 2022 r. Uznański - doktor elektroniki pracujący w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) - został wybrany na astronautę rezerwowego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Do półtorarocznego procesu rekrutacyjnego zgłosiło się ponad 22,5 tys. chętnych z krajów członkowskich ESA.
Uznański rozpoczął szkolenia przygotowujące do udziału w misji na początku września ub. roku. Pytany przez PAP, co jego specjalizacja ma wspólnego z pilotami myśliwców, którymi byli pierwsi astronauci potwierdził, że rzeczywiście pierwsze technologie lotów w kosmos wymagały kompetencji i udziału wielu pilotów.
Dzisiaj obecność ludzi poza atmosferą ziemską to przede wszystkim badania naukowe z różnego rodzaju dziedzin: od biologii, biotechnologii, medycyny, do nauk fizycznych, matematycznych, inżynierskich, astronomii, obserwacji ziemi. Tutaj jest ogromna potrzeba właśnie takich profili jak ja – ludzi, którzy budują sprzęt, diagnozują, albo przeprowadzają badania naukowe. A systemy pilotowania kapsuły dzisiaj w większości są automatyczne.
Grafik jeszcze nieznany
Przyznał, że nie jest jeszcze znany grafik polskiej misji kosmicznej, obejmujący eksperymenty, które będą wykonywane z udziałem polskiego astronauty - jest to część negocjacji pomiędzy stroną polską (Polską Agencją Kosmiczną - POLSA i Ministerstwem Rozwoju i Technologii), ESA oraz międzynarodowymi partnerami.
W czasie polskiej misji kosmicznej astronauta będzie wykonywał przede wszystkim polskie eksperymenty i dzięki temu uzyskamy dostęp do unikalnych warunków mikrograwitacji. Które eksperymenty polecą, dzisiaj tego jeszcze nie wiemy. Z ogromnej liczby zgłoszonych 66 eksperymentów, początkowo zostało wybranych osiem, potem dwanaście, a teraz jeszcze ten nabór jest rozszerzany o kolejne eksperymenty, które są na zaawansowanym etapie realizacji. Mam nadzieję, że jak najwięcej z nich znajdzie się na stacji kosmicznej, ale jeszcze musimy poczekać na ostateczne informacje.
Zapewnił, że jest otwarty na eksperymenty z każdej dziedziny.
Szczególnie fascynują mnie te, które nie są moją specjalizacją. Ale oczywiście chciałbym wykonać również eksperymenty z mojej dziedziny. Dla mnie to byłby ogromny zaszczyt móc być takim przedłużeniem ręki naukowca, który jest na Ziemi i rozmawia z astronautą na stacji kosmicznej po to, żeby wykonać eksperyment i przywieźć cenne dane na ziemię. Wszystko to po to, żeby popchnąć jakąś dziedzinę naukową albo technologię do przodu. Często też sami astronauci są poddawani badaniom naukowym z dziedziny medycyny.
Czym będzie detektor AMS?
Odniósł się do kwestii, czy mógłby być zaangażowany w eksperyment naukowy z detektorem AMS - wyniesionym na ISS w 2011 r. detektorem, prowadzącym badania z zakresu promieniowania kosmicznego, międzygalaktycznego czy poszukiwań ciemnej materii (instalowana ma być nowa wersja detektora).
Nie jestem bezpośrednio związany z upgradem AMS. Oczywiście bardzo chętnie brałbym w nim udział jako naukowiec pochodzący z CERN, gdzie AMS został zaprojektowany. Całe centrum operacyjne jest w CERN był on kalibrowany przez Europejską Agencję Kosmiczną. Byłby to dla mnie ogromny zaszczyt - znam osobę, która jest pomysłodawcą detektora AMS, profesora Samuela Tinga, który jest naszym CERN-owym noblistą, a być może w przyszłości dwukrotnym noblistą, jeżeli AMS dokona nowego odkrycia fizycznego.
Uznański pytany, czy myśli już o czasie i działalności po powrocie z misji zastrzegł, że teraz jego pełna uwaga skupia się na przygotowaniach, treningu, szkoleniu. „Nie wiem do końca, jak to szkolenie będzie dalej wyglądało, co będę robił za dwa tygodnie, za miesiąc czy za pół roku. Nie wiem, w którym momencie pojadę do Stanów Zjednoczonych, albo Japonii, gdzie prawdopodobnie odbędzie się część szkolenia” - zasygnalizował.
Mam nadzieję, że będę w pełni przygotowany do lotu, a co po locie? Na pewno analiza danych i kolejna część eksperymentów. Ale też część prasowa, która jest niesamowicie ważna po to, żeby móc wytłumaczyć: po co robimy eksperymenty w przestrzeni kosmicznej, dlaczego warto i co zyskujemy jako społeczeństwo nie tylko w postaci technologii, inspiracji i edukacji, ale być również przełożenia na polski przemysł.
Podkreślił multidyscyplinarny charakter szkoleń i ich organizację dającą możliwości spotkań z naukowcami zbieżnych lub zupełnie innych specjalizacji, uczenia się od siebie, a być może wymyślania nowych eksperymentów. „Bardzo lubię te zagadnienia, które nie są moją specjalizacją, jak biologia, medycyna, fizjologia ludzka, biotechnologia. Tutaj mam dużo do nauczenia się, a jako osoba ciekawa świata lubię poszerzać swoją wiedzę” - zapewnił.
Przytoczył sytuację ze szkolenia poświęconego biologii grawitacyjnej, które rozpoczęło się od zdania, że całe życie, jakie zna ludzkość, ewoluowało w przyciąganiu ziemskim, w 1G - nie jest znane życie, ewoluujące w innych warunkach. „Cały ten kurs mnie fascynował. To niesamowite, że już na etapie jednokomórkowych organizmów, życie może mieć wektor grawitacji i wiedzieć jak się poruszać lub orientować w przestrzeni. Jak wynosimy życie na orbitę okołoziemską, pozbawiając go dostępu do znanej mu grawitacji, nie wiemy jak będzie ono ewoluować” - opowiadał.
Sprawny jak… astronauta!
Pytany o predyspozycje fizyczne, wytrzymałościowe do misji kosmicznej Uznański zaznaczył, że zawsze starał się żyć aktywnie i aktywność - także w treningach przed misją - przychodzi mu naturalnie. Wskazał na interakcje z innymi astronautami podczas takich treningów; podkreślił, że ich aspekt psychologiczno-społeczny jest dla niego bardzo ważny.
Każdy astronauta musi być w dobrej formie fizycznej. Nie ma jednoznacznych kryteriów, które musimy spełnić. Nie ma również czegoś takiego, jak idealne zdrowie; każdy ma pewne predyspozycje. Niezbędny jest dobry trening ogólnorozwojowy, żeby być sprawnym i wydolnym z punktu widzenia sercowo-naczyniowego.
„Mamy dosyć dużo cardio, biegania, poprzedzonego odpowiednią rozgrzewką, ale również dużo treningu siłowego dlatego, że masa mięśniowa utrzymuje naszą posturę. Dzięki temu mamy rezerwę w trakcie misji, ponieważ na orbicie tracimy masę mięśniową. Pozwala to astronautom wrócić na Ziemię w odpowiednim stanie” - dodał.
Przyznał, że w ostatnich miesiącach brakuje mu gór - przez ostatnich 12 lat żył w Genewie, przez 16 lat w Alpach. „Brakuje mi gór, jeżdżenia na nartach, wspinania się, chodzenia po górach. W tym roku spędziłem trzy dni na nartach podczas przerwy świątecznej, podczas gdy dotychczas spędzałem w górach między 30 a 40 dni zimą. Ale myślę, że muszę się z tym pogodzić” - uśmiechnął się Uznański.
Odnosząc się do pytania o wypracowywanie predyspozycji pod kątem kandydowania do misji kosmicznej, astronauta wskazał, że choć sprawność fizyczna jest bezpośrednim wymogiem, bardzo ważne są elementy wiedzy, jej budowania i część psychologiczna: komunikowania się z innymi, posiadania umiejętności współpracy oraz komunikowania emocji.
To są trudne warunki: przebywanie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie astronauci są izolowani od tego, co dzieje się na Ziemi. Można to porównać do mieszkania w małym domu w siedem osób, członków załogi. Musimy umieć ze sobą współpracować. Myślę, że ta część jest zdecydowanie bardzo ważnym aspektem.
Dopytywany o ten element Uznański ocenił, że czuje się pod względem emocjonalnym stabilny, bardzo lubiąc jednocześnie współpracę. „Każdy projekt, który w życiu zbudowałem i przeprowadziłem, był projektem zespołowym, nie indywidualnym. Tak samo widzę pracę astronauty: lecimy tam jako załoga i najważniejsze jest, żeby wykonać w bezpieczny sposób cele misji wszystkich członków załogi: cele indywidualne schodzą na drugi plan. Postrzegam siebie jako osobę, która może być liderem grupy, ale może też być jej członkiem” - zaznaczył.
Czego boi się astronauta?
Pytany o obawy w kontekście misji i swojej pracy wskazał, że dotyczy to startu i powrotu. „Ciężko nie obawiać się siedzenia w rakiecie, momentu wynoszenia. Wiadomo, że jest to część ryzykowna, jak również powrót, gdy na nowo przyzwyczajamy się do grawitacji po jej braku” - wyjaśnił.
Obawiam się również pierwszych dni na stacji kosmicznej, bo wiadomo, że one mogą być dosyć trudne - szczególnie pod kątem orientacji i tej kosmicznej choroby lokomocyjnej. Mam nadzieję, że dla mnie ta część będzie łagodna, ale ciężko jest przewidzieć, zawczasu dowiedzieć się i spróbować takich warunków. Będę przygotowany; tych obaw troszeczkę jest, natomiast myślę, że sobie całkiem dobrze z nimi radzę”.
Zaznaczył, że proces przygotowań uwzględnia takie obawy astronautów, m.in. w ostatnich tygodniach śledził misję szwedzkiego astronauty Marcusa Wandta i miał możliwość uczestniczenia w spotkaniach po niej, aby dowiedzieć się, co on przeżył, jak to przeżył, jakie były jego emocje, jak powiodły się eksperymenty, który aspekt można byłoby poprawić.
Widziałem i śledziłem praktycznie każdy dzień jego misji kosmicznej na ISS. Widziałem też moment startu na żywo z przylądka Canaveral. Byłem bardzo blisko tej misji i myślę, że to mnie dużo nauczyło.
Sławosz Uznański (ur. w 1984 r.) ma doświadczenie w inżynierii systemów kosmicznych, prowadził badania nad skutkami promieniowania. Niedawno pełnił funkcję inżyniera odpowiedzialnego za największy akcelerator w CERN, Wielki Zderzacz Hadronów.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Wyłączenia prądu dla odbiorców są już nieuchronne
Projekt stulecia dla Małopolski! Tunel za 1,9 mld zł
Idzie wiosna, drożeją autostrady! Zaraz A2, tuż-tuż A4
Wielkanocny „prezent” Tuska – zabierze Polakom 3 mld zł
Porozumienie w sprawie lotu na ISS podpisały 4 sierpnia 2023 r. polskie Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz amerykańska firma z branży kosmicznej Axiom Space. Zgodnie z nim polski astronauta ma „skupić się na eksperymentach technologicznych”.
PAP/ as/