Ropa będzie jeszcze tańsza?

Kolejne instytucje i analitycy bankowi obniżają – niemal zgodnie - wcześniejsze swoje prognozy cen ropy naftowej. To dobra wiadomość dla importerów surowca a więc i takich krajów jak Polska oraz kierowców, którzy mogą liczyć na tańsze tankowanie.

Zaledwie wczoraj do grona korygujących prognozy dołączyła jedna z  największych instytucji bankowych i finansowych na świecie – HSBC. Powołując się – tak jak i inne instytucje na niepewność rynkowa spowodowana polityką celną prezydenta Donalda Trumpa z jednej strony i planami zwiększenia naftowych dostaw przez największych producentów – z drugiej. HSBC szacuje, że średnia cena baryłki Brent (notowanej na londyńskim parkiecie) wynosić będzie w tym roku 68,5 dol., a zatem o o 4,5 dol. poniżej poprzednich przewidywań.

Wcześniej wiele emocji wywołały raporty Goldman Sachs, z których wynika, że w tym roku baryłka Brent kosztować ma 63 dolary i zaledwie 58 dolarów w 2026 r. A w jednym ze scenariuszy – choć najmniej prawdopodobnym - przewidują spadek ceny ropy Brent poniżej 40 dolarów za baryłkę. Warunkiem jest „globalne spowolnienie PKB, jak i całkowite wycofanie się OPEC z ograniczeń wydobycia”.

Natomiast Barclays i BMI prognozują cenę na ok. 70 dol., zaś JP Morgan i Citi powyżej 60 dol.

Natomiast rządowa Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) przewiduje, że ceny spot ropy Brent osiągną średnio 67,87 dol. za baryłkę w 2025 r. i 61,48 dol. w 2026 r. I w tym przypadku korekta jest najbardziej znacząca, bo 10-procentowa.

Dziś londyńska giełda wycenia baryłkę Brent na 65 dolarów.

Oprac. AŁ, sek

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Przerażenie na giełdzie po deklaracji premiera 

Gigant nurkuje. Orlen: 19,6 mld zł mniej. Fąfara tłumaczy

Wino z Kalifornii zamiast ze słonecznej Francji…

»»Rafał Brzoska: Jeżeli jako Polska nie nadamy tonu zmianom w Europie - przegramy – oglądaj tylko na antenie telewizji wPolsce24