Rosjanie straszą, że jak wyszli to może się im nie uda wrócić
Szef Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Rosji (Nienadzorowanie) Siergiej Dankwert oświadczył w środę, że niektóre kraje nie zdołają wrócić na rosyjski rynek po zniesieniu embarga żywnościowego, gdyż ich miejsce zajmą inne.
Dankwert, którego cytuje agencja Interfax, zauważył, że rosyjski Daleki Wschód był "krytycznie uzależniony" od dostaw mięsa wieprzowego z USA i Kanady. "Teraz, gdy Rossielchoznadzor aktywnie pracuje ze służbą weterynaryjną Chin, aby zagwarantować bezpieczeństwo dostaw wieprzowiny z niektórych chińskich przedsiębiorstw, amerykańscy i kanadyjscy dostawcy nie zdołają wrócić" - powiedział.
Szef Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego poinformował, że Indie oferują Rosji duże partie mięsa wołowego, co - jak podkreślił - oznacza, że strona rosyjska nie będzie zainteresowana wznowieniem importu takiego mięsa z Australii.
Dankwert przekazał, że całe spektrum greckich produktów, dostarczanych na rynek Rosji, chce zastąpić m.in. Turcja.
Szef Rossielchoznadzoru zaznaczył, że w wypadku Grecji jego służba zamierza podtrzymać robocze kontakty z greckimi organami kontrolno-nadzorczymi, aby - jak wyjaśnił - po uchyleniu sankcji dostawy greckich artykułów mogły niezwłocznie zostać wznowione. W ocenie Dankwerta "potencjał eksportowy Grecji tylko w sektorze produktów mlecznych przewyższa możliwości krajów bałtyckich".
7 sierpnia Rosja wprowadziła zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii. W ten sposób odpowiedziała na sankcje zastosowane wobec niej przez Zachód w związku z rolą Moskwy w konflikcie na Ukrainie. Zachodnie sankcje objęły bankowość, technologie oraz broń i sprzęt wojskowy.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)