Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Rosja żywność dla obwodu kaliningradzkiego weźmie z Białorusi

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 14 sierpnia 2014, 07:29

  • Powiększ tekst

Niedobór produktów spożywczych w obwodzie kaliningradzkim, będący konsekwencją embarga Rosji na import owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii, Moskwa zamierza pokryć dostawami z Białorusi.

Poinformował o tym w środę wicepremier Federacji Rosyjskiej Arkadij Dworkowicz, który w tym dniu spotkał się w Moskwie z białoruskim wicepremierem Michaiłem Rusym. Natomiast we wtorek w Mińsku przebywał szef Federalnej Służby Weterynaryjnej i Fitosanitarnej FR (Rossielchoznadzor) Siergiej Dankwert.

Dworkowicz oświadczył również, że rząd FR nie widzi podstaw do tego, aby embargo spowodowało silny wzrost cen żywności w Rosji.

Innego zdania są eksperci, którzy przewidują, że w wypadku obwodu kaliningradzkiego ceny na towary objęte zakazem wwozu do FR wzrosną o co najmniej 20 proc., przede wszystkim z powodu wyższych kosztów transportu.

Obwód kaliningradzki, eksklawa wciśnięta między Polskę i Litwę, jest regionem silnie uzależnionym od importu produktów spożywczych. Eksklawa sprowadza z zagranicy 70 proc. produktów mlecznych, 50 proc. owoców, 44 proc. warzyw i 40 proc. mięsa drobiowego.

Z danych regionalnego oddziału Rossielchoznadzoru wynika, że duża część warzyw i owoców w kaliningradzkich sklepach pochodziła z Polski. W wypadku pomidorów i jabłek było to nawet 70 proc.

Regionalne Ministerstwo Rolnictwa zapowiedziało, że w zaistniałej sytuacji będzie rozwijać własną produkcję warzyw i owoców w obwodzie. Ogłosiło, że jeszcze w tym roku zamierza założyć sady jabłkowe na łącznej powierzchni 50 hektarów. Nie wspomniało jednak, że sady te dadzą pierwsze owoce dopiero za kilka lat.

Specjaliści zwracają uwagę, że sankcje Rosji uderzą nie tylko w kaliningradzkich konsumentów, ale także w tamtejszych przetwórców. W regionie działa ponad 200 dużych i średnich przedsiębiorstw przemysłu żywnościowego. Zakłady te rocznie przerabiały 100 tys. ton mięsa wieprzowego z krajów objętych zakazem importu. Na sprowadzanych z Norwegii łososiach swoją produkcję opierały dwa lokalne przedsiębiorstwa przetwórstwa rybnego z rocznym obrotem 6 mld rubli (165 mln dolarów).

Eksperci ostrzegają, że jeśli przedsiębiorstwa te upadną, tysiące ludzi pozostaną bez pracy, a budżet regionu - bez wpływów podatkowych. Konsekwencją nieuchronnie będzie pogorszenie nastrojów społecznych.

7 sierpnia Rosja wprowadziła zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, UE, Australii, Kanady i Norwegii. W ten sposób odpowiedziała na sankcje zastosowane wobec niej przez Zachód w związku z rolą Moskwy w konflikcie na Ukrainie.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych