Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Trzy spółki wchodzą w projekt jądrowy

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 3 września 2014, 19:13

  • Powiększ tekst

Spółki Enea, Tauron i KGHM podpisały w środę podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy z PGE umowę o odkupieniu po 10 proc. udziałów w PGE EJ1 - spółce odpowiedzialnej za budowę i eksploatację pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.

Umowa zobowiązuje jej strony do wspólnego, proporcjonalnego sfinansowania działań związanych z realizacją inwestycji w czasie najbliższych trzech lat. Ocenia się, że łączne ich koszty - które proporcjonalnie do udziałów poniosą cztery spółki - wyniosą ok. 1 mld zł.

W tym czasie planowane jest wyłonienie partnera strategicznego, który w PGE EJ1 obejmie część udziałów należących do PGE oraz dostawcy technologii, wykonawcy w formule "pod klucz", dostawcy paliwa jądrowego i pozyskanie finansowania całego projektu. Wybór ten nastąpi w wyniku postępowania zintegrowanego (rodzaj przetargu), rozpisanie postępowania planowane jest na początek 2015 r. Do tego czasu m.in. ma być sfinalizowane podpisanie umowy z inżynierem kontraktu, na którego - w drodze przetargu - wybrana została brytyjska firma AMEC.

Celem umowy jest także organizacyjne i kompetencyjne przygotowanie PGE EJ1 do roli operatora elektrowni, czyli podmiotu odpowiedzialnego za bezpieczną i efektywną eksploatację przyszłej siłowni.

Po trzech latach obowiązywania umowy spodziewana jest ostateczna decyzja o dalszym zaangażowaniu w projekt jądrowy. Będzie ona wynikała m.in. z analizy otoczenia makroekonomicznego, kształtu polityki energetyczno-klimatycznej oraz mechanizmów regulacyjnych, zapewniających ekonomiczną przewidywalność inwestycji - podkreśliły spółki.

Warunkiem do nabycia udziałów jest zgoda UOKiK, której sygnatariusze oczekują jeszcze w 2014 r.

"Program jądrowy, który dotąd realizowała Polska Grupa Energetyczna, ma od dziś charakter narodowy. Współpraca czterech spółek zwiększa możliwość budowy elektrowni atomowej w Polsce" - oświadczył wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.

Prezesi czterech spółek wskazywali przy podpisywaniu umowy na korzyści, jakie niesie energetyka jądrowa.

"Do najważniejszych atutów tej technologii należą praktycznie zerowa emisyjność CO2, relatywnie niski w stosunku do innych technologii udział paliwa w kosztach wytwarzania i równie niska wrażliwość na ewentualne zmiany cen tego paliwa -

podkreślał prezes PGE Marek Woszczyk.

Zaznaczył, że atom jest jednym ze strategicznych kierunków rozwoju spółki.

Według prezesa KGHM Herberta Wirtha, udział spółki w projekcie jądrowym jest szansą na długoterminowe zabezpieczenie dostaw energii dla podstawowej działalności po przewidywalnej cenie.

"To oznacza uniezależnienie się od zakupów rynkowych, ponadto jest zabezpieczeniem przed restrykcyjnymi celami polityki klimatycznej UE" -

zaznaczył Wirth.

Prezes Tauronu Dariusz Lubera podkreślał z kolei, że spółka dywersyfikuje paliwa, budując źródła węglowe, gazowe i odnawialne.

"Projekt jądrowy pozwoli nam m.in. na zwiększenie procentowego udziału technologii bezemisyjnych. Od początku byliśmy zwolennikami realizacji programu jądrowego w obecnej formule, to jest przy zaangażowaniu polskich podmiotów" -

powiedział Lubera.

Według prezesa Enei Krzysztofa Zamasza, projekt jądrowy jest ogromną szansą dla całej polskiej energetyki.

"Wszyscy mamy jednak świadomość, że kluczowym elementem powodzenia będzie racjonalne wsparcie ze strony państwa" -

dodał Zamasz.

Wiceprezes PGE Dariusz Marzec dodał, że w najbliższych tygodniach należy się spodziewać propozycji podjęcia ze stroną rządową dialogu na temat formy regulacji, które będą takim wsparciem. Marzec wyraził opinię, że najwłaściwszą formą wydaje się tzw. kontrakt różnicowy - formuła, którą zdecydowała się użyć Wielka Brytania przy budowie nowych elektrowni jądrowych. Pierwszy taki kontrakt jest badany przez Komisję Europejską, ponieważ dopuszcza możliwość udzielenia w pewnych warunkach pomocy publicznej. Kontrakt różnicowy zakłada ustalenie pewnej ceny energii, tzw. strike price. Jeśli ceny rynkowe będą niższe, rząd dopłaca inwestorowi; jeśli są wyższe - ten zwraca nadwyżkę. Brytyjski kontrakt ma być zawarty na 35 lat, podczas gdy czas eksploatacji elektrowni, której dotyczy, jest rzędu 60 lat.

Zgodnie z planami rządu, w 2017 r. powinna zapaść zasadnicza decyzja co do budowy elektrowni jądrowej, właściwa budowa pierwszego bloku powinna ruszyć w 2020 r., a do końca 2024 r. miałby on zostać oddany do eksploatacji. Pierwsza elektrownia jądrowa ma mieć moc rzędu 3000 MW.

(PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych