Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

ZUS kontroluje uczelnie wyższe. O tym czy zażąda zapłaty składek czy nie zadecyduje to czy studenci się czegoś nauczyli

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 września 2014, 07:13

  • Powiększ tekst

Teraz także naukowcy nie mogą spać spokojnie - ZUS zaczął prześwietlać ich umowy i prowadzić wzmożone kontrole w szkołach i na uczelniach. Dlaczego? Oczywiście po to by ściągnąć zaległe składki. I jak to bywa w Polsce - prawo zaczyna działać wstecz i raz skontrolowane, i uznane umowy, teraz nagle okazują się być nieprawidłowe. I żąda się od nich odprowadzenia składek.

To, czy nauczyciel ma odprowadzać składki, zależy od tego, czy student się czegoś nauczył na zajęciach. Tak uważa zakład i domaga się zaległych wpłat. Trwają wzmożone kontrole na uczelniach i w firmach szkoleniowych. Zakład Ubezpieczeń Społecznych chce wiedzieć, dlaczego wykładowcy prowadzą odpłatne kursy czy zajęcia na podstawie umowy o dzieło, która jest wyłączona z systemu ubezpieczeń społecznych i nie trzeba od niej odprowadzać żadnych składek. W wyniku kontroli ZUS stwierdza, że prowadzenie wykładów tak naprawdę polega na świadczeniu usług, a nie stworzeniu dzieła. Zatem powinna być zawarta umowa-zlecenie, od której odprowadza się składki. W efekcie zakład wydaje decyzję o zapłacie. Nawet za 6–7 lat wstecz. Sytuacja tym bardziej zaskakuje, że kontrolerzy podważają umowy o dzieło, które wcześniej uznali za prawidłowe.

Najbardziej przerażeni są właściciele prywatnych uczelni. Okazuje się, że zaświadczenia z wcześniejszych kontroli nic im nie pomogą w tej sytuacji.

Sytuacja jest niepojęta. Przedsiębiorcy z branży szkoleniowej gromadzą zaświadczenia, że ZUS nie widzi u nich żadnych nieprawidłowości. A potem przychodzi nowa kontrola i okazuje się, że jednak coś jest nie w porządku, choć zasady szkoleń w tym czasie się nie zmieniły. Takich przypadków jest coraz więcej – mówi Dorota Wolicka, dyrektor Biura Interwencji i Organizacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Jak zatem ZUS ocenia czy umowa jest zgodna z prawem czy nie? I czy należy od niej odprowadzić składki? To proste - bada czy studenci się czegoś nauczyli.

Warunkiem uznania, że mamy do czynienia z umową o dzieło, jest w szczególności określenie w kontrakcie rezultatu, jaki powinien być osiągnięty w wyniku jej wykonania. Musi być on z góry wyraźnie sprecyzowany – twierdzi Radosław Milczarski. Tu ZUS jednak stosuje oryginalną interpretację przepisów. Mimo że sam przyznaje, iż istotą umowy o dzieło jest osiągnięcie ściśle określonego celu, to rozumie go po swojemu. Przyjmuje bowiem, że jej rezultatem ma być nie tyle samo odbycie zajęć, ile przede wszystkim nabycie stosownej wiedzy przez słuchaczy. I trudno go przekonać, że celem jest stworzenie możliwości zdobycia wiadomości czy umiejętności. A skorzystanie z tego leży już w interesie uczestników kursu czy wykładów, nie zaś stron umowy.

Co to oznacza? Mniej więcej to, że uczelnie będą przepuszczały przez egzaminy absolutnie wszystkich studentów, bez względu na ich wiedzę.

DGP.pl/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych