Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Gałązka oliwna dla Francji i Wielkiej Brytanii

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 11 września 2014, 07:02

  • 0
  • Powiększ tekst

Zdaniem komentatorów przyznanie w nowej KE Francji i W. Brytanii takich tek jak gospodarka i finanse to "gałązka oliwna" dla niechętnego umacnianiu roli KE Londynu oraz Paryża krytykującego politykę oszczędności budżetowych.

Przyznanie teki finansów Brytyjczykowi Johathanowi Hillowi to ukłon w stronę premiera Davida Camerona i "oferta zawarcia pokoju" z krajem, który domaga się ograniczenia kompetencji Unii oraz zamierza przeprowadzić referendum ws. ewentualnego wyjścia z UE -

mówi ekspert ds. UE z London School of Economics Hugo Brady w rozmowie z Reuterem.

"To duże ustępstwo na rzecz Camerona oraz mądra i szczodra decyzja polityczna" -

dodaje Brady, który generalnie chwali nowego szefa KE Jean-Claude'a Junckera za "wiele odważnych decyzji".

Utrzymanie Wielkiej Brytanii w Unii to jeden z najważniejszych celów, jakie stawiają sobie przywódcy UE, wobec takich zapowiedzi Camerona, jak planowane na rok 2017 referendum w sprawie przynależności Zjednoczonego Królestwa do wspólnoty - komentuje Reuters.

Lord Hill, który był lobbystą i specjalistą od Public Relations, a także szefem kancelarii premiera Johna Majora i liderem Izby Lordów, będzie pierwszym komisarzem w historii Unii odpowiedzialnym za szeroko rozumiane usługi finansowe; da mu to bardzo duży wpływ na rynki w Paryżu i Frankfurcie, rywalizujące z londyńskim City, największym hubem finansowym w Europie.

"Usługi finansowe to bardzo ważny sektor w Wielkiej Brytanii, więc przyjmujemy z zadowoleniem jego nominację i oczekujemy z przyjemnością na współpracę z lordem Hillem, jak i całą Komisją" -

powiedział rzecznik brytyjskiego rządu.

Dodał też, że nominowanie komisarza ds. finansów spoza strefy euro jest gwarancją, że głos krajów unijnych nienależących do unii walutowej "zostanie wysłuchany".

Amerykański ośrodek Stratfor podkreśla, że nominacje dla Brytyjczyka i Francuza - Pierre'a Moscoviciego, byłego ministra finansów - są tym ważniejsze, że Cameron był bardzo przeciwny wybraniu Junckera na szefa KE, a Niemcy protestowały przeciw oddaniu teki gospodarczej Francji.

Nowy szef KE powiedział, że wyznaczył Francuza na komisarza ds. gospodarki oraz kwestii fiskalnych, "ponieważ Francja rozumie politykę stymulowania wzrostu gospodarczego, którą Europa musi wprowadzić w życie" - podkreśla w komentarzu Stratfor, dodając, że oznacza to, iż Juncker bardzo poważnie traktuje plan zainwestowania w europejską gospodarkę 300 mln euro.

Stratfor zwraca też uwagę, że wprawdzie dwie szczególnie ważne teki przypadły Francji i Wielkiej Brytanii, ale Juncker "zrównoważył" tę decyzję, powołując wiceprzewodniczących KE, "z których wielu wywodzi się z krajów Europy Wschodniej", i dając im poniekąd "możliwość blokowania propozycji" Hilla i Moscoviciego.

Ogólnie, według Stratforu, Junckerowi niemal udała się trudna sztuka "spodobania się wszystkim".

Przyznanie komisji usług finansowych Brytyjczykowi bardzo chwalą tamtejsi finansiści.

"W kontekście (debaty na temat) przynależności Wielkiej Brytanii do UE wybór ten dowodzi, że kraje unijne skłonne są wysłuchać projektów reform proponowanych przez Londyn" -

powiedział Chris Cummings, szef zajmującej się promocją londyńskich usług finansowych firmy TheCityUK.

Dla innych ekspertów decyzja ta to prostu próba zapobieżenia wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii; a nominowanie Francuza to gest, który ma pomóc dogadać się z krajem, który notorycznie nie dostosowuje się do unijnych reguł budżetowych i krytykuje politykę rygoru finansowego - pisze Reuters.

AFP przypomina, że Paryż musiał ostro zawalczyć o tekę gospodarki dla swego przedstawiciela, zważywszy że Berlin blokował tę inicjatywę, nie chcąc nagradzać w ten sposób Francji, "winnej licznych niedociągnięć budżetowych".

Sam Juncker wyjaśnił przyznanie dwóch ważnych komisji krajom, z którymi współpraca Brukseli bywała trudna, w ten sposób:

"Wydało mi się rzeczą pożyteczną, że ci, którzy najlepiej rozumieją problemy pewnych krajów, zarazem z tych krajów pochodzą".

(PAP)

Powiązane tematy

Komentarze