Wielkie, polskie zacofanie: Chorych na cukrzycę leczy się jak w latach 50-tych XX wieku. Problemem refundacje, brak badań i dostępu do leków
Chorych na cukrzycę typu 2 leczymy w Polsce wciąż za pomocą leków, które zaczęto stosować w latach 50. ubiegłego wieku - powiedzieli diabetolodzy. Jesteśmy jedynym krajem UE, który w żadnym zakresie nie refunduje tzw. inteligentnych leków inkretynowych.
"W rezultacie wcześniej musimy stosować u pacjentów terapie, które zwiększają ryzyko tycia i niedocukrzeń, a to przekłada się na częstsze występowanie takich powikłań, jak choroby układu sercowo-naczyniowego czy uszkodzenie tkanki mózgu i szybsza demencja" - powiedział prof. Leszek Czupryniak, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Z badań wynika, że epizody niedocukrzeń zwiększają też ryzyko zgonu pacjenta.
Prof. Władysław Grzeszczak, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nefrologii i Diabetologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu wyjaśnił, że chorego na cukrzycę trzeba leczyć od początku tak, by poziom glukozy w jego krwi był jak najbardziej zbliżony do normy. "Tylko dobre wyrównanie cukrzycy od samego początku daje szanse, że pacjent jak najdłuższej zachowa funkcję wszystkich narządów, w tym nerek, układu sercowo-naczyniowego, siatkówki oka" - zaznaczył diabetolog.
Z kolei prof. Jacek Sieradzki z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie zwrócił uwagę, że skuteczne leczenie cukrzycy przynosi korzyści ekonomiczne. "Trzeba pamiętać, że leczenie powikłań cukrzycy, np. dializoterapia, gdy dojdzie do niewydolności nerek czy wszczepianie stentów pacjentom po zawale serca, jest wielokrotnie droższe niż leczenie samej choroby" - podkreślił.
Jak przypomniał prof. Grzeszczak, cukrzyca typu 2 jest schorzeniem, które postępuje, dlatego stopniowo trzeba intensyfikować jej leczenie. "Niestety, w Polsce od kilkudziesięciu już lat mamy do wyboru w zasadzie tylko dwie grupy leków doustnych na cukrzycę typu 2 - metforminę oraz pochodne sulfonylomocznika, które są dostępne w lecznictwie od drugiej połowy lat 50. XX wieku" - powiedział diabetolog.
Pochodne sulfonylomocznika mają jednak tę wadę, że mogą powodować niedocukrzenia, które są szczególnie niebezpieczne dla mózgu, a nawet mogą stanowić zagrożenie dla życia pacjenta, zwrócili uwagę diabetolodzy.
Prof. Sieradzki przypomniał, że 9 lat temu pojawiły się na rynku leki inkretynowe, określane mianem inteligentnych. Zalicza się do nich doustne leki z grupy inhibitorów DPP-4 (inaczej gliptyny) oraz podawane w iniekcjach analogi GLP-1. "Leki te powodują zwiększenie wydzielania insuliny przez trzustkę tylko wtedy, gdy poziom glukozy we krwi rośnie, przez co nie dają hipoglikemii" - wyjaśnił diabetolog. Do innych zalet tych leków zalicza się również to, że nie powodują przybierania na wadze, a niektóre przyczyniają się wręcz do chudnięcia. Tymczasem wielu pacjentów z cukrzycą typu 2 ma nadwagę lub otyłość, a to wiąże się z gorszą kontrolą choroby i szybszym rozwojem powikłań.
"Gdyby leki inkretynowe były refundowane to włączalibyśmy je po metforminie zamiast sulfonylomocznika, zwłaszcza u chorych z otyłością czy dużym ryzykiem hipoglikemii. Dzięki temu moglibyśmy dłużej stosować leczenie doustne i opóźnić rozpoczęcie insulinoterapii" - ocenił prof. Czupryniak.
Diabetolodzy podkreślali, że choć insulina jest lekiem bardzo skutecznym, to zarazem zwiększa ryzyko tycia i niedocukrzeń. Obecnie z braku innych opcji terapeutycznych włącza się ją praktycznie zaraz po terapii dwoma lekami doustnymi. A gdy pacjent nie toleruje metforminy to insulina zaczyna być podawana jeszcze szybciej.
Prof. Czupryniak przypomniał, że leki inkretynowe są w różnym stopniu refundowane już we wszystkich krajach UE. W krajach bogatszych, takich jak Dania czy Finlandia, stosuje je nawet do 40 proc. chorych na cukrzycę typu 2.
W Polsce leki te nie są jednak w żadnym stopniu finansowane ze środków publicznych, a ich koszt (kilkaset złotych miesięcznie) stanowi dla większości chorych na cukrzycę typu 2 dużą barierę w ich stosowaniu, dodał prof. Grzeszczak.
Na pytanie dotyczące planów Ministerstwa Zdrowia odnośnie refundacji tej grupy leków na cukrzycę typu 2 rzecznik resortu Krzysztof Bąk wyjaśnił, że prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM) uznał za zasadne objęcie refundacją dwóch analogów GLP-1 dla najbardziej otyłych pacjentów z niewyrównaną cukrzycą typu 2. Jednak obecnie postępowania refundacyjne odnośnie każdego z tych leków są zawieszone na wniosek producentów. Ponadto kilka leków zawierających trzy różne inhibitory DPP-4 uzyskało pozytywną rekomendację prezesa AOTM pod warunkiem znacznego obniżenia ich ceny.
1 września 2014 r. Rada Przejrzystości AOTM pozytywnie zarekomendowała refundację trzech doustnych leków zawierających jeden z inhibitorów DPP-4 dla ściśle ograniczonych grup pacjentów.
Rzecznik MZ nie odniósł się do stwierdzenia, że w Polsce leczymy cukrzycę typu 2 lekami z lat 50 ubiegłego wieku.
(PAP)