Duda: władza musi dostrzec problem emigracji młodych
Jeśli nie przyjdzie władza, która dostrzeże jak wielkim problemem, także ekonomicznym, jest emigracja ludzi młodych, może dojść do katastrofy - mówił w poniedziałek w Chojnicach kandydat PiS Andrzej Duda. Deklarował stworzenie paktu na rzecz wzrostu wynagrodzeń i zatrudnienia.
Na spotkaniu z mieszkańcami Chojnic Duda mówił, że w błędzie są ci, którzy twierdzą, że prezydent niewiele może. Podkreślił społeczną siłę mandatu prezydenta RP, który jest wybierany w wyborach powszechnych.
Przekonywał, że osoba piastująca funkcję prezydenta powinna podchodzić do swego mandatu tak, "jakby wszyscy go wybrali".
"Powinien w każdym dniu swojej pracy dla społeczeństwa i dla Polski uważać naród polski za jedność, bez podziałów, zjednoczony pod naszymi, biało-czerwonymi barwami" - mówił Duda.
Jak dodał, "dziś, po latach dzielenia na takich, na innych, bardzo tej wspólnoty potrzebujemy, ona jest niezbędna, aby naprawić Polskę, żeby wprowadzić dobre zmiany, których wszyscy potrzebujemy (...), a przede wszystkim ludzie młodzi, bo to oni mają tworzyć przyszłe pokolenia".
Podkreślił, że w ciągu ostatnich czterech miesięcy odwiedził prawie wszystkie zakątki Polski - ponad 240 powiatów, miast powiatowych i odbył ponad 250 spotkań. Jak mówił, na podstawie tych podróży i rozmów z ludźmi wie, jak wielkim problemem jest kwestia emigracji młodych, "którzy mówią: nie widzimy dla siebie tutaj żadnej możliwości rozwojowej, nie ma pracy, nie ma godnej płacy nawet, jeśli jest praca".
"Jeśli nie przyjdzie wreszcie władza, która dostrzeże ten problem jako problem społeczny o charakterze ekonomicznym - chcę to mocno podkreślić: o charakterze ekonomicznym - to może to doprowadzić nasz kraj do katastrofy" - przekonywał kandydat PiS.
Według niego obecny rząd i prezydent nie dostrzegają jednak tego problemu.
Duda przekonywał, że konieczne jest też odbudowanie nowoczesnego przemysłu tak, by Polska konkurowała z gospodarkami Zachodniej Europy jakością i wydajnością, a nie tylko niskimi kosztami pracy.
Przekonywał też, że konieczne są zmiany systemu podatkowego. "Moja propozycja do szybkiej realizacji: podniesienie kwoty wolnej od podatku co najmniej do 8 tys. zł jeszcze w tym roku, tak by to mogło zacząć działać od 1 stycznia 2016 roku" - powiedział Duda.
Ponadto zdaniem Dudy trzeba też obniżyć podatki dla mikroprzedsiębiorców, łącząc to z programem na rzecz zatrudnienia. Jak wyjaśnił, chodzi o to, by mikroprzedsiębiorca, który zatrudnia przynajmniej trzy osoby, płacił podatek 15-procentowy.
"Trzeba stworzyć pakt dla wzrostu wynagrodzeń i pakt dla zatrudniania. Rząd powinien się tym zająć. Mam nadzieję, że tak będzie już niedługo, już na jesieni, po wyborach parlamentarnych" - powiedział Duda. Zadeklarował, że pracę nad tymi kwestiami chce jednak zacząć już wcześniej jako prezydent.
Duda podkreślił, że prezydent Bronisław Komorowski nigdy nie powinien się zgodzić na podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia, a kobietom na wsi aż o 12 lat.
"Prezydent zlekceważył wniosek o przeprowadzenie referendum w tej sprawie, bo prezydent zlekceważył protesty społeczne i podpisał ustawę, która była efektem kłamstwa wyborczego, dlatego że on sam w 2010 r. mówił, że nie jest zwolennikiem podwyższenia wieku emerytalnego, a w 2011 r. podczas wyborów parlamentarnych jego kolega Donald Tusk obiecywał przed kamerami, że PO nie zamierza podnieść wszystkim Polakom wieku emerytalnego obligatoryjnie, po czym po wyborach te obietnice złamali" - mówił.
Duda dodał, że prezydent nie odmawiając podpisania ustawy ws. zmian wieku emerytalnego, zachował się jak "sługa partii rządzącej, a nie jak prezydent Rzeczypospolitej".
Zapowiedział, że jako prezydent obniży wiek emerytalny, a zrobi to w ramach współdziałania z Solidarnością i ma nadzieję, że również z OPZZ. Zaznaczył, że jest już w tej sprawie porozumienie Z Komisją Krajową Solidarności, a na podobne liczy z OPZZ.
Kandydat na prezydenta przekonywał, że w Polsce jest czas na dobre zmiany, a on jest szansą na takie zmiany.
"My bardzo potrzebujemy wspólnoty, bo tylko wspólnota buduje prawdziwy kapitał społeczny, a ta wspólnota musi przede wszystkim opierać się na wzajemnym szacunku. Możemy pod względem podglądów się różnić, różnice poglądów są normalne w demokracji, ale musimy nawzajem się szanować i okazywać sobie życzliwość. Zobaczycie państwo, że tak będziemy w stanie naprawić nasz kraj. Zróbmy to razem" - apelował Duda.
PAP, sek