Informacje

fot. PAP / Radek Pietruszka
fot. PAP / Radek Pietruszka

Najważniejsze wątki telewizyjnej debaty Komorowski-Duda

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 maja 2015, 21:38

    Aktualizacja: 17 maja 2015, 23:37

  • Powiększ tekst

Przez 50 minut Bronisław Komorowski i Andrzej Duda, kandydaci w wyborach prezydenckich w II turze, prezentowali swoje poglądy przed kamerami TVP i Polsatu. Oto najważniejsze wątki telewizyjnej batalii.

O bezpieczeństwie i polityce zagranicznej

Sprawa Ukrainy jest kluczowa dla bezpieczeństwa Polski - ocenił Bronisław Komorowski. W celu zakończenia konfliktu na Ukrainie, Polska powinna przede wszystkim działać poprzez UE i NATO - powiedział kandydat PiS Andrzej Duda. Kandydaci byli pytani o sytuację za wschodnią granicą, o politykę wobec Ukrainy, o to czy rozmawiać z Rosją oraz czy należy utrzymywać sankcje nałożone na ten kraj.

Jako pierwszy odpowiadał prezydent Komorowski. Na początku pogratulował Dudzie wyniku osiągniętego w I turze i złożył mu życzenia urodzinowe.

"Sprawa Ukrainy to jest sprawa kluczowa dla bezpieczeństwa Polski. Nie możemy być bardziej ukraińscy od Ukrainy, ale możemy Ukrainie pomagać w utrzymaniu jej niepodległości, bo to jest nasz narodowy interes" - podkreślił.

"Warunkiem skutecznej polityki zagranicznej jest zgoda narodowa. Muszę powiedzieć, panie pośle, że pana ugrupowanie często łamie tę zasadę przeprowadzając ataki, nie tylko wyborcze, na polską politykę zagraniczną" - powiedział Komorowski. Przypomniał, że Polska wspiera reformę samorządową i systemu obronnego na Ukrainie. "Ważne jest, żebyśmy nie schlebiali oczekiwaniu Rosji, blokując własne możliwości skutecznego wspierania ukraińskiego systemu obronnego, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Dzisiaj jej na szczęście nie ma" - powiedział.

Duda podziękował prezydentowi "za przybycie". Jak wyjaśnił, cztery miesiące prosił Komorowskiego o debatę, a "prezydent nie znajdował czasu". "Pomogli mi wyborcy moich kontrkandydatów i moi, i dzięki ich głosom pan prezydent jest tutaj dzisiaj" - dodał.

Mówiąc o sytuacji na Ukrainie podkreślił, że w polskim interesie jest, aby "Ukraina znalazła się w UE i nie jest w naszym interesie, aby na Ukrainie była wojna".

W celu zakończenia konfliktu na Ukrainie, Polska powinna - zdaniem Dudy - przede wszystkim działać poprzez UE i NATO. Duda podkreślił jednocześnie, że "polityka międzynarodowa wymaga zdecydowanego realizowania własnego interesu"

O gwarancjach bezpieczeństwa Polski

Zanim dojdzie do szczytu NATO w Warszawie, powinniśmy ubiegać się o dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa, m.in. bazy NATO w Polsce - powiedział podczas kandydat PiS Andrzej Duda. Nie sztuka mówić o bazach, sztuka je zorganizować - mówił prezydent Bronisław Komorowski. Kandydaci odpowiadali na pytanie, na jakich filarach trzeba budować bezpieczeństwo Polski wobec coraz trudniejszej sytuacji w UE, możliwości wyjścia z niej Wielkiej Brytanii i gdy wojska NATO nie stacjonują w Polsce na stałe.

Duda przekonywał, że jeżeli chodzi o kwestie obecności wojsk NATO w Polsce, wymaga to "zdecydowanie bardziej zawansowanych działań dyplomatycznych". "Jestem zwolennikiem takiej akcji, którą nazwałem +Newport plus+. To znaczy, że nim dojdzie do szczytu NATO w przyszłym roku w Warszawie, powinniśmy ubiegać się o dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa w postaci twardej infrastruktury NATO w Polsce i w postaci baz, które powinny być w naszym kraju zlokalizowane" - powiedział Duda. Jego zdaniem powinny być to bazy polsko-amerykańskie. "To byłoby rzeczywiste wzmocnienie naszej pozycji" - dodał.

Urzędujący prezydent powiedział, że polskie bezpieczeństwo jest oparte na bardzo mocnych filarach. Wyliczał, że jest to członkostwo w UE i NATO. "To jest też siła polskiej armii, która jest jedną z mocniejszych armii w Europie" - mówił. Przekonywał, że dziś UE słucha Polski. Według prezydenta trzeba działać i dlatego zaproponował szczyt NATO w Warszawie, który odbędzie się w przyszłym roku i który - jak podkreślił - będzie jeszcze większym sukcesem niż ubiegłoroczny w Newport.

"Nie sztuka mówić o bazach. Sztuka je zorganizować" - powiedział Komorowski. Dodał, że PiS mówi o tym od wielu lat, ale nie pamięta, żeby politycy PiS mieli "jakiś sukces w postaci choć żołnierza amerykańskiego na ziemiach polskich". "Dzisiaj ci żołnierze natowscy są w wyniku decyzji m.in. z Newport i w wyniku decyzji o budowie amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Redzikowie, ale przede wszystkim stawiajmy na własne siły, na polską tarczę antyrakietową" – powiedział.

O stanie armii i obronności

Trzeba dalej zwiększać dofinansowanie armii i stawiać na pogłębianie integracji z UE i USA - powiedział prezydent Bronisław Komorowski. To pan od początku transformacji zajmował się sprawami wojskowości, m.in. jako szef MON, i odpowiada za zapaść armii - mówił kandydat PiS Andrzej Duda.

"Bezpieczeństwo Polski i Polaków jest sprawą o fundamentalnym znaczeniu, trzeba robić to, co robimy, tzn. zwiększać finansowanie sił zbrojnych. Sięgnie to z powrotem 2 proc. PKB, tak jak kiedyś, gdy byłem ministrem obrony narodowej. Sfinansujemy modernizację polskich sił zbrojnych w jeszcze większym stopniu" - mówił Bronisław Komorowski, odpowiadając na pytanie, co poza dozbrajaniem armii powinno się zrobić, żeby była ona bardziej sprawna.

Zarzucił Dudzie, że w czasach rządów PiS na modernizację wojska wydawano mniej więcej 4 mld zł, podczas gdy dziś - jak powiedział - "rocznie wydajemy ponad 8 mld", co pokazuje, jak sytuacja za rządów Platformy zmieniła się na lepsze.

"Trzeba działać tak, aby był przyrost siły obronnej, a jednocześnie z tego tytułu korzyści w wymiarze gospodarczym" - podkreślił, zaznaczając, że dzięki pieniądzom wydanym na modernizację 6 mld zł trafiło do polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Zaznaczył, że trzeba także szukać sposobu na umocnienie pozycji Polski przez pogłębianie integracji europejskiej. "Pana ugrupowanie regularnie ustawia się do integracji albo bokiem, albo wprost tyłem, niechętnie, bez zaangażowania" - powiedział Komorowski.

"Tędy (poprzez integrację - PAP) wiedzie droga do mocnej pozycji Polski i bezpieczeństwa, że będziemy uczestnikami procesu integracji w wymiarze Europy, wymiarze NATO i wymiarze przekraczającym granice Atlantyku - w wymiarze europejsko-amerykańskim. Po to trzeba dążyć do zgody narodowej wokół kwestii integracji europejskiej, integracji ze światem Zachodu" - przekonywał.

Odpowiadający jako drugi na to pytanie Andrzej Duda przypomniał, że prezydent Komorowski "od początku transformacji zajmuje się armią". Wymienił stanowiska związane z obronnością, które zajmował jego kontrkandydat. Przypomniał, że Komorowski był m.in. wiceministrem obrony, szefem Komisji Obrony Narodowej, szefem MON, a także marszałkiem Sejmu, czyli drugą osobą w państwie, i wreszcie prezydentem.

"Panie prezydencie, w jakim stanie jest dzisiaj polska armia?" - pytał retorycznie.

Zarzucił Komorowskiemu, że "obserwował spokojnie", kiedy jego kolega partyjny minister Bogdan Klich "dokonał de facto demontażu polskiej armii, gdy "obcinano finansowanie polskiej armii, by "zasypywać dziurę budżetową".

"Ja nie słyszałem wtedy pana głosu w obronie polskiej armii" - mówił, zaznaczając, że finansowanie ponad 2 proc. PKB ostatni raz było w latach 2006-2007.

Dodał, że dzisiaj armia faktycznie potrzebuje odbudowy. "Wierzę w to, że da się ten proces zrealizować, a żeby w nim w jak największym stopniu była wykorzystana polska siła robocza" - zakończył.

Komorowski: praktykuję zgodę; Duda: nie będę odpychał nikogo

Prezydent Bronisław Komorowski zapewniał, że w polityce "praktykuje zgodę tam, gdzie może" i dlatego m.in. zaprosił przedstawiciela PiS do RBN. Kandydat PiS Andrzej Duda zapewniał, że nie będzie odpychał nikogo, niezależnie od poglądów. Kandydaci pytani byli o "wojnę polsko-polską" i o to, "co zamierzają zrobić, by doprowadzić w Polsce do zgody".

Kandydat Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że prezydent "musi pojmować naród jako całość". "Nie wolno społeczeństwa w żaden sposób dzielić. Nie ma żadnej Polski radykalnej, Polski racjonalnej. Jest jedna Polska i wszyscy Polacy żyją pod jednym sztandarem" - przekonywał.

"Dzisiaj w naszym społeczeństwie bardzo brakuje tej wspólnoty. Trzeba ją odtworzyć i to jest wielkie zadanie dla prezydenta do wykonania" - ocenił Duda. Jak podkreślił, prezydent powinien być otwarty na reprezentatywne grupy społeczne i powinien dostrzegać ich problemy, "nawet takie, z którymi się nie zgadza".

"Nie można mówić ludziom, że ich się odrzuca, nie można im mówić, że zostaną zepchnięci na margines. W ten sposób dokonuje się wykluczenia, a prezydentowi nikogo nie wolno wykluczać" - mówił Duda. Zapewniał, że on "nie będzie odpychał nikogo, bo szanuje każdego człowieka".

Komorowski mówił, że "Polacy potrzebują zgody rozumianej jako zdolność do współpracy w sprawach najważniejszych". "Polacy potrzebują zgody w sprawach istotnych dla państwa" - powiedział prezydent.

Zgoda - przekonywał prezydent - "polega na tym, że nie wszyscy myślą tak samo, ale wszyscy szanują odmienność innych". "W praktyce oznacza to stosowanie kompromisu politycznego, także w sprawach trudnych, dzielących Polaków" - zaznaczył Komorowski.

"Polacy są umiarkowani wszyscy, politycy są radykalni i niezdolni do kompromisu. Są czasami skłonni działać na zasadzie +postawię na swoim+" - mówił Komorowski.

"Ja praktykuję zgodę i porozumienie, tam gdzie mogę. Zaprosiłem PiS do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Pańska partia jest jedyną, która nie chciała uczestniczyć w dialogu w kwestiach bezpieczeństwa ojczyzny. To jest smutny fakt" - zwrócił się do kandydata PiS.

O przemianach ostatnich 25 lat

Wielkim beneficjentem ostatnich lat jest prezydent Bronisław Komorowski i jego środowisko - powiedział kandydat PiS Andrzej Duda. 25-lecie polskiej wolności jest gigantycznym osiągnięciem Polski i Polaków - podkreślał Komorowski. Kandydaci odpowiadali na pytanie kto jest największym wygranym, a kto przegranym ostatnich 25 lat.

"Uważam, że wielkim beneficjentem tych prawie 26 lat jest pan prezydent i jego środowisko. Pan prezydent przez całe 26 lat był człowiekiem związanym z władzą, pełnił eksponowane stanowiska. To, że Polska wygląda jak wygląda, że jest taka sytuacja, to jest pana prezydenta działalność i tych partii, w których pan prezydent w międzyczasie był" - powiedział Duda.

Zaznaczył, że wybory "stwarzają szansę do dobrych zmian, żeby była promowana polska inicjatywa". Mówił też o konieczności "współdziałania rządu z nauką w odbudowie gospodarki".

"Jest mi miło, że cytuje pan mój program: konkurencyjność gospodarki, innowacyjność" - odpowiedział Komorowski. Mówił też o "nieubłaganych" danych. "Za waszych czasów wyjeżdżało 600 tysięcy ludzi z Polski. Dzisiaj wyjeżdża 60 tysięcy. Proszę o tym pamiętać i zachować trochę pokory w kwestiach liczb i danych" - powiedział.

"25-lecie polskiej wolności jest gigantycznym osiągnięciem Polski i Polaków. Ja o tę wolność walczyłem, dbałem przez całe 25 lat potem. Jestem z niej dumny, co nie znaczy, że jestem bezkrytyczny, bo z polskich przemian nie wszyscy skorzystali równo" - podkreślił prezydent.

O perspektywach dla młodych

Kandydat PiS Andrzej Duda ocenił, że kraj nie stwarza obecnie ludziom przebywającym na emigracji żadnej perspektywy i trzeba to zmienić. Prezydent Bronisław Komorowski podkreślił zaś, że obecnie emigracja jest ośmiokrotnie mniejsza, niż za rządów PiS. Kandydaci byli pytani o bezrobocie wśród młodych ludzi i sposoby jego zmniejszenia.

Jak powiedział Komorowski, brak pracy, brak perspektyw dla młodego człowieka jest źródłem nieszczęścia jego i jego rodziny. "Dlatego tak ważne jest kontynuowanie procesu, który już się rozpoczął. Od czasów rządów PiS-u, kiedy pan był wiceministrem w rządzie PiS-u, u pana Zbigniewa Ziobry (wówczas ministra sprawiedliwości), zwiększyła się liczba miejsc pracy o 2 mln" - powiedział, zwracając się bezpośrednio do Dudy.

"To nie koniec, to będzie kontynuowane, m.in. dlatego, że przedstawiłem program adresowany wprost do młodych ludzi" - zaznaczył prezydent. Jak podkreślił, to nie jest żadna teoria, "to już są decyzje polityczne - 100 tys. miejsc pracy, nie umów śmieciowych, tylko zawartych ze wsparciem finansowym budżetu państwa, z korzyścią dla pracodawców, z korzyścią dla młodych ludzi" - dodał. "To jest odpowiedź prawdziwa, nie deklaracje, tylko dokonania" - podkreślił prezydent.

Według niego "tędy wiedzie droga także do zwiększenia poczucia związania z ojczyzną". "Emigracja jest nieszczęściem. Moja rodzina to przeżywała wielokrotnie w dawnych latach" - mówił Komorowski. "Proszę przypomnieć sobie, że największa ilość Polaków emigrowała w czasie rządu PiS-u. To było Ponad pół miliona ludzi rocznie. Dzisiaj emigruje 50-60 tys. To jest też za dużo, ale to jest osiem razy mniej niż za pańskich czasów, pańskiego rządu" - powiedział.

Duda zaznaczył zaś, że niegdyś jako pracownik naukowy, nigdy nie słyszał od swoich studentów, aby nie mieli szans na rozwój w kraju. Według niego dzisiaj "słychać to w każdym mieście w kraju".

Duda przypomniał też, że w latach rządów PiS (2005-2007) "wzrost PKB wynosił 7 proc". "Nigdy nie osiągnęliście takiego wyniku, przez 8 lat rządów Platformy, Platformy, która obiecywała cuda, podatek liniowy, obiecywała Irlandię. I co?" - mówił Duda.

Kandydat PiS podkreślił, że młodzi ludzie nie wracają do Polski, bo kraj nie stwarza dla nich "żadnej perspektywy". "Dziś jest taka sytuacja. Trzeba stworzyć dla nich pozycję ekonomiczną w Polsce, taką, żeby mogli z niej skorzystać. Ta propozycja jest niezwykle ważna, to przede wszystkim odbudowa polskiej gospodarki i polskiego przemysłu". Jak dodał, należy też doprowadzić do tego, aby w kraju liczył się polski biznes.

O stanie służby zdrowia

W opiece zdrowotnej trzeba zmienić sposób zarządzania - ocenił Bronisław Komorowski. Według niego konieczne jest odejście od monopolistycznej pozycji NFZ oraz konkurowanie między sobą regionalnych organizacji. Tak prezydent odpowiedział na pytanie Andrzeja Dudy o to, co zrobił w ostatnich latach, by poprawić sytuację w służbie zdrowia i zapewnić obywatelom dobrą opiekę medyczną.

Mówił, że w stosunku do czasu rządów PiS wydaje się teraz w systemie opieki zdrowotnej o ponad 20 miliardów zł więcej; jest mniej zadłużonych szpitali. "Za was to było pięćset kilkadziesiąt szpitali, tych zadłużonych. Dzisiaj też są zadłużone, ale jest ich o wiele, wiele mniej. To jest miara nie sukcesu, tylko poprawy sytuacji. To jest oczywiście miara też tego, co trzeba zmienić" - powiedział.

Uznał, że konieczna jest zmiana w zarządzaniu. "Stąd musi być odejście od monopolistycznej pozycji funduszu zdrowia. Nie może być jednej organizacji. One powinny być regionalnie, wojewódzkie, żeby lepiej ze sobą konkurowały i lepiej zarządzały naszymi pieniędzmi" - powiedział Komorowski.

Mówił, że PiS zawsze blokował zmiany w opiece medycznej. Przypominał strajk pielęgniarek i to, jak zostały przyjęte w kancelarii premiera przez Jarosława Kaczyńskiego. "Zostały przyjęte w ten sposób, że im wyłączono komórki, zagłuszarki włączono. To jest przyjazny stosunek i dialog z obywatelami?" - pytał Dudę.

Wytknął mu, że pielęgniarki w Krakowie go wygwizdały, bo - jak ocenił - Duda nie próbował rozwiązywać ich problemów. "Do rozwiązania kwestii służby zdrowia również trzeba porozumienia ponadpartyjnego, bo trzeba wtedy uruchomić działania, które niekoniecznie przyniosą profit polityczny. Dla mnie jest ważne, żeby przyniosły profit z punktu widzenia poziomu zdrowia obywateli Polski" - podkreślił prezydent.

Jak dodał, ogromnym wyzwaniem na przyszłość jest ustawa o zdrowiu publicznym. "Nie tylko byśmy lepiej się leczyli, ale mniej zapadali na choroby" - wyjaśnił. Według niego, tego oczekują Polacy i to jest ważne z punktu widzenia starzenia się polskiego społeczeństwa. "Panie pośle, ja zapraszam do współpracy. Może razem do tych pielęgniarek pójdziemy. Może razem, tym razem nikt nie będzie - ani pan, ani ja tym bardziej - zagłuszał telefonów pielęgniarek" - powiedział.

O in vitro

Ustawa ws. metody zapłodnienia in vitro, jeśli ma być podpisana przez prezydenta, powinna chronić życie i godność ludzką - uważa kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda. W jego opinii, nie zapewnia tego projekt ustawy w tej sprawie, który przygotował rząd. Prezydent Bronisław Komorowski zapytał kandydata Prawa i Sprawiedliwości o złożony w Sejmie przez klub PiS projekt ustawy o zakazie zapłodnienia pozaustrojowego, który zakładał m.in. dwa lata pozbawienia wolności za stosowanie metody in vitro. "Jak pan ma odwagę w taki sposób traktować i tak się ustosunkowywać do nieszczęścia ludzkiego, jakim jest brak dziecka" - dopytywał Komorowski.

W ocenie Dudy, prezydent "może podpisać projekt przewidujący pozaustrojowe zapłodnienie tylko pod warunkiem, że będzie on zgody z konstytucją". "Będzie szanował życie i godność ludzką" - dodał w swojej odpowiedzi.

"Selekcja eugeniczna zarodków nie jest szacunkiem dla godności ludzkiej, co jest obowiązkiem prezydenta i państwa polskiego" - ocenił Duda. Jak podkreślił, "mrożenie zarodków ludzkich również jest niszczeniem godności". "Życie jest gwarantowane w konstytucji" - dodał.

Kandydat PiS zapewniał, że "doskonale rozumie tych ludzi, którzy nie mogą mieć dzieci, że na wszystkie sposoby starają się to dziecko mieć". "Ustawa, jeśli ma być podpisana przez prezydenta, musi gwarantować ochronę życia i godności ludzkiej. Ta ustawa, którą prezydent popiera, tego nie gwarantuje" - uważa Duda.

Jak zaznaczył, że rządowy projekt w sprawie zapłodnienia in vitro, "został oceniony przez sejmowej biuro analiz sejmowych jako fatalny i naruszający przepisy konstytucji". "W tym projekcie także są przepisy przewidujące sankcje karne dla lekarzy, którzy naruszają ustawę" - zwrócił uwagę kandydat PiS.

"Pod względem ochrony życia jestem tym, który pamięta o naukach Jana Pawła II. Jeżeli pan uważa, że te nauki to było średniowiecze, to moje zdanie na ten temat jest odmienne" - mówił Duda.

O unijnych dopłatach dla rolnictwa i o polskim węglu

Zmianę poglądów dotyczących rolnictwa, w tym dopłat bezpośrednich, oraz w sprawach ważnych dla Śląska i górników - zarzucił Bronisław Komorowski Andrzejowi Dudzie. Duda odpierał zarzuty zapewniając, że zawsze mówi, że trzeba twardo walczyć o interesy polskich górników i rolników.

W części debaty, w której kandydaci zadawali sobie nawzajem pytania, Komorowski powołał się na ankietę przeprowadzoną w 2014 r. w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego przez portal mamprawowiedziec.pl, w której Duda odpowiadał na pytania jako ubiegający się o mandat europosła.

Komorowski stwierdził, że Duda w obecnej kampanii mówi wiele o wspólnotowej polityce rolnej, a wtedy powiedział, że trzeba stopniowo odchodzić od wspólnej polityki rolnej, że należy inwestować w infrastrukturę, zamiast dotować producentów rolnych. "To kiedy pan mówi prawdę?" - pytał Komorowski, stwierdzając, że w 2014 r. Duda w kwestii dopłat bezpośrednich mówił głosem konserwatystów brytyjskich.

"Nigdy niczego takiego nie powiedziałem, pan zwyczajnie okłamuje tutaj widzów" - odpowiedział Duda.

Zapewniał, że cały czas mówi, że dopłaty powinny być wyrównane i że o interesy polskich rolników trzeba twardo walczyć na forum unijnym. "To pan obiecywał rolnikom, że będzie walczył o wyrównanie dopłat bezpośrednich, a potem pana koledzy z PSL wychodzili i mówili, że przecież nie można tego zrobić, bo trzeba byłoby zabrać niemieckim i francuskim rolnikom. Panie prezydencie, to co pan robi jest nieuczciwe, to ja mówię o wspólnej polityce rolnej i że trzeba walczyć o interesy polskich rolników, a nie spotykać się tylko na dożynkach w Spale" - mówił Duda.

Komorowski podtrzymywał jednak swoje stwierdzenie i wręczył kandydatowi PiS kartkę z wydrukowaną jego ubiegłoroczną wypowiedzią.

Powołując się na odpowiedź Dudy z ankiety w 2014 r., Komorowski stwierdził też, że Duda jednoznacznie opowiedział się wtedy za tym, że UE bardziej restrykcyjnie powinna wprowadzać limity emisji gazów cieplarnianych i szkodliwych pyłów, co - jak mówił Komorowski - jest "zabójstwem" dla polskiego górnictwa i dla Śląska. Pytał, czy wtedy opłacało się "mówić głosem niemieckich Zielonych".

"Zawsze mówiłem, że trzeba bronić polskiego węgla" - odpowiedział Duda przypominając, że jego rodzice pracują na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. "Znam problemy polskiego przemysłu wydobywczego. Doskonale wiem, że polska gospodarka oparta jest na węglu, doskonale też wiem od ekspertów, że my mamy 90 proc. europejskich złóż węgla i węgiel jest naszym narodowym surowcem, który nam gwarantuje suwerenność, oczywiście można uzupełniać ją poprzez gaz, ale nie - panie prezydencie - na takiej zasadzie, jak z Rosją zawarta umowa, gdzie płacimy za gaz więcej niż Niemcy" - mówił kandydat PiS

Zarzucił też Komorowskiemu, że nie upomniał się o budowę gazoportu, który - jak mówił - jego partia "buduje od ośmiu lat". "A to jest kwestia także polskiej suwerenności" - dodał.

"Gdzie pan był, kiedy pani premier Ewa Kopacz w Brukseli godziła się na postanowienia Rady Europejskiej, w których jest mowa o przyszłej unii energetycznej i o tym, że jednym z jej filarów będzie dekarbonizacja europejskiej gospodarki - to jest wprost sprzeczne z naszymi strategicznymi interesami. Powinniśmy unowocześniać przemysł wydobywczy" - powiedział Duda.

Zarzucił Komorowskiemu, że "nie pilnuje polskiego interesu narodowego w tym zakresie". "To pan patrzył jak strzelano do górników, policja, nie tak dawno byłem, rozmawiałem z nimi, w Jastrzębiu, byli oburzeni pańską postawą. To wszystko działo się w czasach, gdy pan był prezydentem. To w tych czasach został ogłoszony plan zamykania kopalń przez panią Ewę Kopacz, pan milczał wtedy, nie prosił pan o dialog, nie ratował pan polskich kopalń" - mówił kandydat PiS.

Komorowski wzywał Dudę, żeby odpowiedział na jego pytanie, odpowiedział też polskim górnikom. "Sprzeciwiam się polityce klimatycznej realizowanej przez pana prezydenta i rząd PO-PSL, bo jest to polityka niekorzystna dla Polski" - powiedział kandydat PiS.

Komorowski na koniec debaty: Ci, którzy chcą Polski szanującej różnorodność światopoglądów; Polski, która stawia na kompromis polityczny powinni głosować na mnie

Komorowski powiedział, że za siedem dni Polacy będą dokonywać realnego wyboru, decydować o tym, kto stanie u steru państwa polskiego, jakie będzie miał umiejętności, wiedzę i poglądy oraz jakie będzie państwo polskie w następnych latach.

"Powiem wprost. Jeżeli państwo chcecie państwa, które głęboko ingeruje w życie prywatne osób; jeśli chcecie państwa, które kodeksem karnym, tak jak przy sprawie in vitro, zastępuje wolne sumienie, to głosujcie na pana Andrzeja Dudę, na kandydata PiS-u" - powiedział urzędujący prezydent.

"Jeżeli chcecie państwo Polski, która szanuje różnorodność poglądów i światopoglądów; Polski, która stawia na kompromis polityczny - mam nadzieję, że zechcecie państwo zagłosować na mnie" - powiedział prezydent.

Komorowski apelował, by głosowali na niego ci, którzy chcą by Polska była krajem, który szuka pojednania i porozumienia z sąsiadami i chce umocnić swoją pozycję w UE i procesie integracji europejskiej.

"Jeżeli uważacie, że bezpieczeństwo Polski w niebezpiecznym świecie, w niebezpiecznym czasie, wymaga doświadczenia i umiejętności kształtowanych przez lata całe - mam nadzieję, że zechcecie zagłosować na mnie" - mówił.

Według niego na Dudę powinni natomiast głosować ci, którzy chcą Polski, "która się pogrąży w konflikty wewnętrzne; państwa, które nie ufa obywatelom; państwa, które wszędzie wietrzy spiski i knucie; państwa, które zwalcza opozycję wobec siebie". Podkreślił, że tak już raz w Polsce było.

"Ja jestem człowiekiem niezależnym (...). Nie mam żadnego prezesa nad sobą. Dlatego jeśli chcecie stawiać na wolną Polskę, na kontynuowanie marszu środkiem polskiej drogi, proszę o głosy za siedem dni, za tydzień" - podsumował Komorowski.

Duda na koniec debaty: czas na powrót do uczciwej polityki

Czas na powrót do uczciwej polityki; czas na to, aby władza wreszcie słuchała obywateli - podkreślił kandydat PiS Andrzej Duda. Zapowiedział, że uczyni wszystko, żeby obniżyć wiek emerytalny. Zaproponował też opodatkowanie hipermarketów i wprowadzenie podatku od aktywów bankowych.

"Czas na powrót do uczciwej polityki. Czas na to, aby władza wreszcie słuchała obywateli. Zobowiązałem się w tej kampanii, że uczynię wszystko, i współdziałam w tym zakresie i z OPZZ, i z Solidarnością, aby Polakom obniżyć wiek emerytalny, podwyższony wbrew ich woli" - powiedział Duda w ostatniej części debaty, którą była swobodna wypowiedź kandydatów.

Duda mówił też o swoich innych zobowiązaniach: działaniach na rzecz podwyższenia kwoty wolnej od podatku, ochrony i wsparcia dla przedsiębiorczości, opodatkowaniu hipermarketów i wprowadzeniu podatku od aktywów bankowych.

"To wszystko da się zrobić, tylko trzeba chcieć. Trzeba mądrej i uczciwej władzy i to jest moja propozycja" - zakończył.

PAP, oprac. sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych